Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
U Cofanów w Amazonii
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Rzeka Aguarico, dop?yw Napo, który z kolei jest dop?ywem Amazonki
W ko?cu - l?dujemy. Samolot staje, jego ogon zaczyna opada?. I po nim, jak po wielkiej pochylni, jak na filmie o Wietnamie, schodzimy pomi?dzy wielkimi skrzyniami i p?kami - wprost w wilgotny upal. Jeste?my w Tarapoa, w bazie nafciarzy po?ród lasów. St?d zdezelowanym autobusem jedziemy do Chiritza nad rzek? Auguarico. Jedziemy b?otnist? drog? przez sk??biony las. Jedziemy wzd?u? wielkiej czarnej rury ropoci?gu. Po 20 minutach - stajemy. To Chiritza, punkt na mapie. Par? cha?up krytych palmowymi li??mi i kamienisty brzeg rzeki. Prawie jakby to by? brzeg Dunajca! Na brzegu - stosy pak, paczek, pakunków i skrzynek. A dalej rzeka: wielka, ciemna i majestatyczna. A na jej drugim brzegu - ?ciana ogromnego i monumentalnego lasu.

Rzeka Cuyabeno, du?o mniejsza, pe?na ptaków i odg?osów selwy
Na rzece jest ruch. D?ugie i w?skie ?odzie przybijaj?, inne odp?ywaj?. Niektóre z lud?mi, inne z pakunkami. Nas pakuj? do nieco szerszych ?odzi ni? wi?kszo?? tutaj, które na dodatek maj? dach. I ruszamy. Lawiruj?c z pocz?tku pomi?dzy ogromnymi pniami i drzewami uwi?zionymi w nurcie, szukaj?c g??bokiej wody. Po mniej wi?cej godzinie ko?czy si? ta zmora zatopionych drzew i ?ód? nabiera szybko?ci. Do tej pory widzieli?my na brzegach z pi?? chat i li?cie bananowców - jedyny ?lad obecno?ci ludzi na brzegach. Po jakiej? godzinie mijamy wi?ksze skupisko chat i widzimy gromad? dzieci pluskaj?cych si? na du?ej piaszczystej ?asze piasku - to wie? Tongoy, jedyny punkt na mapie, poza Cuyabeno. Ogromny las po lewej i ogromny las po prawej stronie. G?sty, sk??biony i nieprzenikniony. Jeste?my podnieceni, o?ywieni, wypatrujemy dzikie zwierz?ta, wypatrujemy a? do bólu Bóg wie czego...

Nie?atwo jest przybi? do brzegu w selwie
By?o tego lasu - cztery godziny ?odzi? z pr?dem rzeki. Po mniej wi?cej 4 godzinach - widzimy po lewej go?y i trawiasty brzeg z chat? i flag? Ekwadoru. Go?y! Trawiasty! Po tylu godzinach ?ciany drzew - to jest jakby sensacja! To dzie?o r?k ludzkich! Zbli?amy si? wy??czaj?c silnik i powoli sp?ywamy z pr?dem. Obserwowani jeste?my przez uzbrojonych ?o?nierzy. To Cuyabeno, wie? i posterunek armii ekwadorskiej, ostatni na Aguarico przed nie tak odleg?? st?d granic? z Kolumbi?. Po chwili ?o?nierze machaj? r?k?, mo?emy p?yn?? dalej. Silnik znowu zaczyna terkota?, ruszamy. Niedaleko jest ju? cel naszej podró?y: flotel "Orellana". flotel - bo to jest hotel p?ywaj?cy. Na barce dobudowano trzy pi?tra kajut i ju? hotel gotowy. Tu b?dziemy mieszka? przez pi?? dni. Wprost na rzece Aguarico. Z przewiewem, nienara?eni na spotkanie w??y, mrówek i czego tam jeszcze.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Konkwista on-line!
Tych autorów: Kanion rzeki Atuel Parana - fragment z ?ycia Wielkiej Rzeki Zima w lipcu... czyli Ziemia Ognista   Pozostałe...

Opracowanie: Hanna i Jerzy Sosi?scy
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2003-08-29