Ekwador
Godziny w autobusach i znalaz?em si? na wybrze?u Pacyfiku, w Ekwadorze, w ma?ej wiosce zwanej Montanita. Cel by? jeden - odpocz?? i nauczy? si? surfowa?. 3 tygodnie - walki z falami, imprez, spania w hamaku, rozmów, nudy, spania po 12 godzin. Totalne odpr??enie. Mia?em wr?cz wra?enie, ?e zamieszka?em w tym miejscu. W ko?cu pojecha?em dalej, cho? atmosfera si? nie zmienia?a. W?a?ciwie nic si? nie dzia?o.
Ekwador. Nicnierobienie. Przebywaj?cych tu turystów podzieli? mo?na na tych, co objechali ca?? Ameryk? i dotarli do tego kraiku, na tych, co przyjechali tylko i wy??cznie tu, oraz na tych, którzy zaczynaj? swoj? przygod? od równika.
Generalnie ci, co ju? objechali Ameryk?, ?api? tzw. EFEKT NICNIEROBIENIA. Nie zwiedzaj?, nie za?apuj? si? na ró?nego rodzaju atrakcje turystyczne. Odpoczywaj?, leni? si?, ziewaj?, grzebi? w nosie. Przez miesi?c, dwa. Browczyk, ksi??ka, Internet, le?eniem dup? do góry...
Ci z kolei, co przyjechali tylko do Ekwadoru, zaliczaj? Ameryk? Po?udniow? w pigu?ce - ocean, góry, d?ungla, kurs j?zykowy. S? zachwyceni i dzia?aj? jak w amoku, przemieszczaj?c si? z miejsca na miejsce, zaczytuj?c si? w przewodniku, zwiedzaj? muzea i resztki inkaskich ruin (które nawet nie umywaj? do tych w Peru)...
taa...
No bo przecie? nic si? tu nie dzieje. Jest taka piosenka MANU NEGRY "Guayaquil City" (Najwi?ksze miasto Ekwadoru) i jedna sentencja: "Oyé pana! que pasa por la calle? Paaasaa nadaaa..." Co oznacza: "HEJ! Co tam na ulicy? nic tam nic tam..."
Banos, Cuenca, Quito. Tam?e 12 dni czekaj?c na wiz? do Kolumbii. Po?egna?em si? z Ekwadorem. Jeszcze tu wróc?. Pozna?em wspania?ych ludzi, miejsca. NIC W?A?CIWIE NIE ROBI?C. Oprócz zdj??.