Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Po?udniow? drog? do Indii
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Czerwony Fort

Hindusi traktuj? nas jak chodz?ce sakwy wype?nione po brzegi gotówk?. Ka?dy towar wart jest tyle, za ile zostanie sprzedany. Niewa?ne, czy jest to gar?? korali, czy zabytkowa rze?ba - zawsze, zgodnie zreszt? z tradycj?, trzeba si? ostro targowa?. Pocz?tkowe ceny spadaj? nawet kilkakrotnie.

Z poruszaniem si? po mie?cie nie ma najmniejszego problemu. Wys?u?one rowery i motorowe pojazdy, przypominaj?ce nasze samochody dla inwalidów, stoj? w ka?dej uliczce, a rikszarze tylko czekaj? na zagranicznych turystów. - Droga do Red Fort jest bardzo d?uga, musicie zap?aci? 100 rupii - rzuca na pocz?tek w?a?ciciel trzyko?owego motocykla. Nie przystaje na nasz? cen?, oddalamy si? w stron? stoj?cej kilka metrów dalej rikszy. Poddenerwowany wymachuje r?kami i odpala rz???cy silnik. Jedziemy za 40 rupii.

Dzie?o Szacha D?ahana otoczone jest 2-kilometrowym murem z czerwonego piaskowca. Jego wysoko?? waha si? od 18 do 33 metrów. Tu? za g?ówn? bram? znajduje si? kryty bazar, niegdy? znany pod nazw? Bazar Mina. By?o to specyficzne centrum handlowe dla kobiet z królewskiego dworu. W ka?dy czwartek mog?y one do woli przegl?da? delikatne jedwabie i przepi?kn? bi?uteri?. W te dni m??czyzn obowi?zywa? bezwzgl?dny zakaz wizyt w forcie.

Teraz handel nastawiony jest g?ównie na turystów. Blaty drewnianych sto?ów co do milimetra pokrywaj? drewniane figurki, wymy?lne fajki i kolorowe ubrania. Kiedy zatrzymujemy si? przed jednym z nich w?a?ciciel zaprasza do sklepiku. Sk?pane w pó?mroku pomieszczenie wype?nione jest kurzem i dymem kadzide?. Pod jedn? ze ?cian stoi wykonana z br?zu, metrowa rze?ba boga ?iwy, pó?ki uginaj? si? pod setkami s?oni, krokodyli i ?ó?wi. W szklanych gablotach le?y bi?uteria - korale z pachn?cego drewna sanda?owego oraz bawolich i antylopich rogów, metalowe bransoletki i kolczyki przyozdobione kolorowymi kamieniami.

Raj Szacha D?achana

Kiedy w kieszeniach pozostaje nam tylko troch? drobnych na drog? powrotn?, odrywamy si? od wabi?cych swym przepychem stoisk. Uciekaj?c przed wydaniem ostatniej gotówki, trafiamy na olbrzymi dziedziniec. Samozwa?czy przewodnik wskazuje nam wybudowan? z bia?ego marmuru sal? audiencji prywatnych - Diwan-i-Khas.

Tutaj w?adca przyjmowa? swoich go?ci. Zasiada? na zrobionym ze szczerego z?ota Pawim Tronie. Za nim wdzi?czy?y si? bajecznie kolorowe ptaki, wyk?adane szlachetnymi kamieniami. Honorowe miejsce pomi?dzy pawiami zajmowa?a, wyrze?biona z jednego kawa?ka szmaragdu, papuga. Niestety, nie dane nam by?o ujrze? tych wspania?o?ci. Spó?nili?my si? o jakie? 250 lat. Z czasów przepychu pozosta? jedynie wypisany z?otymi literami, perski dwuwiersz: "Je?li raj na ziemi jest, to tutaj jest, to tutaj jest, to tutaj jest".

W?ród pozosta?ych budynków wyró?nia si? Per?owy Meczet. Wzniesiona obok królewskich ?a?ni budowla jest do?? charakterystyczna. Posiada podwójne, asymetryczne ?ciany. Zewn?trzne wzniesione s? równolegle do pozosta?ych budynków, wewn?trzne przesuni?to tak, by meczet wyznacza? wymagany kierunek na Mekk?.

Gratisowa przeja?d?ka

Facet jest podejrzany. Twierdzi, ?e zawiezie nas gdzie tylko zechcemy za... darmo! - Musicie odwiedzi? trzy sklepy. Do ka?dego wejdziecie na 10 minut. Ogl?dajcie towary, pytajcie o ceny, niczego nie musicie kupowa? - tajemniczym g?osem stawia jedyny warunek. Propozycj? przyjmujemy bez zastanowienia.

Ju? na pierwszym przystanku okazuje si?, ?e nie s? to przeci?tne sklepy. W mieszcz?cych si? obok du?ego hotelu pomieszczeniach, wita nas nienagannie ubrana, 5-osobowa obs?uga. Oprócz nas w ?rodku nie ma nikogo.

Udaj?c zainteresowanie przechadzamy si? po jaskrawo o?wietlonych salach. Oprowadzaj?ca nas kobieta proponuje zakup perskich dywanów i srebrnej, misternie wykonanej bi?uterii. Po przeliczeniu gotówki okazuje si?, ?e sta? nas jedynie na paczk? indyjskiej herbaty. Kierowcy to wystarczy, kiedy dowiaduje si? o transakcji ?ciska nas i krzyczy ze szcz??cia. Czy?by dostawa? wi?ksz? prowizj?? Ruszamy dalej.

W drugim sklepie jest podobnie - pustki, ogromny przepych i przemi?a obs?uga. Z trudem wytrzymujemy wyznaczone 10 minut. Jednak umowa to umowa - jedziemy do trzeciego punktu. A tam kto? Lech Wa??sa i Aleksander Kwa?niewski. W towarzystwie innych ?wiatowych dostojników, nasi rodacy u?miechaj? si? z zawieszonych na ?cianie portretów. Zastanawiamy si?, co kupuj? VIP-y. Drogie pos??ki ze szlachetnych kamieni, antyczne dzie?a sztuki, a mo?e jedwabne sari? Sklepikarz spieszy nam z pomoc?: - Prawie nic nie wydali. Pan z w?sami wzi?? male?kiego s?onia, drugi m??czyzna pier?cionek dla ?ony. Nasza herbata by?a dro?sza. Pomimo to na portretowe zdj?cia nie ma dla nas miejsca. I gdzie tu sprawiedliwo???


Do początku

Poprzednia strona
 ...5 6 7 8 9 10 11 12 13 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Vashisht - wioska niedaleko Manali Ladakh Autostrada do nieba, czyli Manali-Leh Highway   Pozostałe...

Opracowanie: Grzegorz Król
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-07-30