Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Po?udniow? drog? do Indii
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Z?ota ?wi?tynia Sikhów
Cz??? 5. Noc na chodniku

Indie - mieszanka j?zyków, bogactwo kultur i religii, magiczna kraina guru i ?wi?tych m??ów. Jest to równie? kraj wielkich kontrastów. Indie pora?aj? do tego stopnia, ?e wysiadaj?c na dworcu kolejowym w New Delhi, zastanawiamy si?, co w ogóle tutaj robimy. Wszystkie opowie?ci o mistycznych doznaniach, ca?y mit, którym karmieni byli?my w Polsce przez zachwyconych naszym pomys?em znajomych, pryska w ci?gu jednej sekundy.

Pierwsza rzecz to panosz?cy si? wsz?dzie bród, druga - smród dra?ni?cy nozdrza, a trzecia... ogromny byk dostojnie przechadzaj?cy si? po g?ównym peronie. Pot??ne bydle wolnym krokiem zmierza wprost do drzwi poczekalni dla podró?nych. Przygniecieni ci??kimi plecakami, nie?mia?o idziemy za nim.

Stacja czy stajnia? Ogromna hala wype?niona jest lud?mi. Jak si? pó?niej oka?e, Hindusi s? dos?ownie wsz?dzie. Zm?czeni m??czy?ni k?ad? si? nawet na wysepkach ulicznych rond, gdzie troch? ?atwiej znale?? nieco wolnego miejsca. Nic dziwnego - Indie to drugi po Chinach kraj pod wzgl?dem zaludnienia, a w samej stolicy ?yje ok. 10 mln osób. W centralnym miejscu, pomi?dzy roz?o?onymi na matach lud?mi, le?y drugi okaz rogatej trzody. Tym razem jest to przedstawicielka p?ci pi?knej. Samiec zajmuje pozycj? obok, wcze?niej beztrosko oddaj?c mocz pod jedn? ze ?cian. Spo?ród kilkudziesi?ciu osób uwag? na t? czynno?? zwracamy oczywi?cie tylko my - biali przybysze z nieskazitelnie czystej Europy.

Aby dowiedzie? si? tutaj czego? konkretnego, trzeba uzbroi? si? w cierpliwo??. W ko?cu trafiamy do znajduj?cej si? w niewielkiej kanciapie informacji turystycznej. Po udzieleniu odpowiedzi na dr?cz?ce nas pytania, starsza pani w bordowym sari podaje nam do wype?nienia co?, co przypomina ksi?g? go?ci. W?ród setek wpisów z ca?ego ?wiata, wy?apujemy jednego Polaka. - W rubryce "Obs?uga" napiszcie: bardzo dobra - prosi informatorka, obdarzaj?c nas s?odkim u?miechem. Wzorem poprzedzaj?cych nas turystów, robimy to bez zastanowienia.

Raj dla palaczy

Woda kapi?ca z nieszczelnego prysznica zmywa brunatne krople krwi z b??kitnych kafelków. Tutejsze karaluchy maj? po 2,5 cm d?ugo?ci. Zabicie takiego gada stanowi nie lada wyczyn - rzadko kiedy skutkuje jedno uderzenie butem.

Ricky Hotel, w którym si? zatrzymujemy, znajduje si? w po?o?onej tu? obok dworca dzielnicy Pahargand?. Stanowi ona pomost pomi?dzy star? i now? cz??ci? miasta. Jest wspania?ym miejscem dla turystów nie narzekaj?cych na nadmiar pieni?dzy. W w?skich uliczkach mieszcz? si? tanie hotele oraz niewielkie sklepiki i restauracje oferuj?ce egzotyczne menu. Na ka?dym kroku mijamy turystów, o podobnym do naszego kolorze skóry.

Nad g?ówn? ulic? wzrok przykuwa powiewaj?ca na wietrze flaga z li?ciem marihuany, namalowanym na tle w kolorach reggae. Zielona strza?ka prowadzi do pomieszczenia wype?nionego asortymentem, który oczarowa?by pewnie ka?dego palacza ganji. Na pó?kach le?? pude?eczka z wygrawerowanymi li??mi, male?kie lufki z drewna i laboratoryjne zestawy do zmontowania fajek wodnych, umieszczone w walizeczkach wy?o?onych aksamitem. - To jest por?czny zestaw do zrobienia fajki z butelki po coli - wyja?nia uczynny handlarz, pokazuj?c nam sprytne po??czenie gumowego korka oraz metalowych i plastikowych rurek. Chwil? pó?niej konspiracyjnie pyta, czy nie chcieliby?my zapali?.

Kiedy wracamy na g?ówn? ulic?, nagle przykl?ka przed nami pot??ny s?o?. Ubrani w prze?cierad?a m??czy?ni, wychylaj?c si? z kosza na jego grzbiecie, proponuj? krótk? przeja?d?k?. Zabawa kosztuje jedynie 80 rupii, co po przeliczeniu daje jaki? 8 z?.

Bezcenna klisza

Siedz?c na marmurowych schodkach, zach?annie ch?oniemy otaczaj?c? nas atmosfer?. Pomimo ?e zapad? ju? zmrok, ulica nadal t?tni ?yciem. Egzotyczny t?um wolno porusza si? w wiadomym tylko sobie celu. Rykszarze nachalnie proponuj? transport po mie?cie, a krzyki brudnych dzieciaków co jaki? czas zabarwia ryk bezpa?skich, ?wi?tych krów.

Próbujemy w jaki? sposób poj?? obserwowan? rzeczywisto??, atakuj?c? nas niewiarygodnymi sytuacjami. Poskr?cany staruszek, poruszaj?cy si? na skleconej z desek konstrukcji, wyci?ga r?k? w niemym ge?cie. Mija go m??czyzna bezwiednie wpatrzony w ziemi?. Nagle w stercie rzuconych pod murem ?mieci, dostrzega zu?yt? klisz? fotograficzn?. Kiedy obwi?zuje trofeum wokó? pasa, na jego twarzy, na u?amek sekundy, pojawia si? prawie niewidoczny u?miech.

- Haszysz, opium, brown sugar... - cichy szept s?ycha? co kilkana?cie metrów. Dealerzy w ka?dym bia?ym widz? potencjalnego nabywc?. Zupe?nie nie zra?aj? ich odmowne s?owa i gesty. Je?li nie ten, to na pewno nast?pny z turystów zapragnie skosztowa? taniej ?ywicy otrzymywanej z indyjskich konopi.


Do początku

Poprzednia strona
 ...3 4 5 6 7 8 9 10 11... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Vashisht - wioska niedaleko Manali Ladakh Autostrada do nieba, czyli Manali-Leh Highway   Pozostałe...

Opracowanie: Grzegorz Król
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-07-30