Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Droga do Indii
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Wieczorem dojechali?my do jakiej? miejscowo?ci. Autobus zatrzyma? si? przy meczecie i wszyscy poszli na wieczorn? modlitw?. Dla nas by?a to okazja, aby znale?? gdzie? col?. Niestety, w ?adnym z pobliskich sklepów nie by?o ani coca-coli, ani Pepsi. Ja wróci?em do autobusu, a spragniony Tomek pogoni? na poszukiwania dalej i nie by?o go kilka minut. W tym czasie sko?czy?y si? mod?y i mieli?my jecha?. Trocz? ju? czekali?my, gdy po jakim? czasie Tomek przyjecha? tryumfalnie trzymaj?c 4 butelki zimnej coli. Przywióz? go na ma?ym motorku jaki? m?ody miejscowy, a za nimi bieg?a gromada krzycz?cych rado?nie dzieciaków. Gdy odje?d?ali?my, ?egna?a nas du?a grupa nie tylko dzieciaków, ale równie? m?odzie?y i doros?ych. By?aby to dobra reklama coli na tle zachodz?cego nad pustynnym miasteczkiem s?o?ca.

Oko?o 11 wieczorem zatrzymali?my si? na jednym z nielicznych przy tej drodze zajazdów, gdzie by?a restauracja i parking. W restauracji jad?o si? na du?ej macie wystawionej przed pomieszczeniem, w którym przygotowywano posi?ki. Panowa?a bardzo rodzinna atmosfera; wszyscy ze sob? rozmawiali i byli w stosunku do siebie i do nas bardzo mili i uprzejmi. Wi?kszo?? ludzi u?miecha?a si? do nas, proponowali nam herbat? i spróbowanie posi?ków, które jedli zazwyczaj wspólnie w kilkuosobowych grupach. Za ust?p w tym zaje?dzie robi?a ??czka za restauracj?.

Mali Pakista?czycy
Z Taftanu do Quetty prowadzi?a pocz?tkowo dwupasmowa, ale bardzo zniszczona droga, pe?na dziur, które samochody musia?y omija? zje?d?aj?c z drogi. Dalej droga zw??a?a si?, a wieczorem, gdy zacz??o mocno wia?, powsta?y zaspy piasku, przez które autobus przebija? si? z niema?ym trudem. W nocy w autobusie, w którym brakowa?o szyb, by?o bardzo zimno i spali?my poubierani we wszystko, co si? da?o. Ja owin??em si? nawet karimat?, która skutecznie chroni?a od wiatru. Podczas jazdy tubylcy ca?y czas co? ?uli, a tak?e palili. Bardzo byli te? ch?tni do wymiany ró?nych przedmiotów, jak zegarki czy wisiorki. Cz?stowali nas te? czym?, co wygl?da?o jak jaki? kamie?, a co mo?na by?o ssa? i mia?o smak koziego mleka.

Na dworcu w Quetcie

Wczesnym rankiem dotarli?my do Quetty. Miasto le?y na wysoko?ci 2000 m n.p.m. i otoczone jest ?a?cuchem gór. Na dworcu autobusowym sta?o kilka bardzo kolorowych autobusów. Gdy tylko autobus wjecha? na dworzec, obskoczy? go t?um taksówkarzy, którzy mieli tak ma?e samochody, jak Suzuki Maruti. Z ty?u takiego samochodu znajduj? si? dwie ?awki; na nich mieszcz? si? po dwie osoby (Pakista?czyków wi?cej), a ca?o?? pokryta jest plandek?. Sam dworzec to po prostu du?y plac, zorany ko?ami "terenowych" autobusów. Z tego placu pojechali?my taksówk? do dworca kolejowego. By?o to dosy? daleko - jakie? kilka kilometrów. Miasto jest bardzo rozleg?e i poprzecinane siatk? szerokich ulic. Jednak tylko nieliczne z nich mia?y w miar? równ? powierzchni?; wi?kszo?? przypomina?a pustynne bezdro?a. Ruch nawet ko?o 5 rano by? dosy? du?y. Gdy dotarli?my na dworzec, by? on jeszcze zamkni?ty. Rezerwacje miejsc na poci?gi dokonywa?o si? w biurze naprzeciwko dworca, gdy? na dworcu by?y tylko kasy sprzedaj?ce bilety bez miejscówek. Widok pierwszego poci?gu, który odje?d?a?, za?ama? nas. W starych i zdezelowanych wagonach znajdowa?o si? tyle ludzi, ile tylko mog?o si? w nich zmie?ci?. A w?a?ciwie nie tylko w nich, ale i na zewn?trz, bo niektórzy wisieli tak?e przy drzwiach oraz na przegubach mi?dzy wagonami. W tym momencie podj?li?my decyzj?: kupujemy dro?szy bilet z rezerwacj?, wszak czeka nas d?uga podró?.

O godzinie 8 rano ?o?nierze oficjalnie otworzyli dworzec. Na trójk?tnym stojaku powiesili ?elazn? belk? i uderzyli w ni? kilka razy metalowym grubym pr?tem. Nast?pnie zasiedli za biurkiem, które wnie?li tu wcze?niej. I tak siedzieli w kilku, leniwie przygl?daj?c si?, co si? dzieje. Sam dworzec mia? dwa perony i by? okropnie ?mierdz?cy. Mi?dzy peronami na torach le?a?a kupa gnij?cych ?mieci. W?ród tego brudu i syfu by?o jednak co?, co b?yszcza?o jak per?a: wisz?ce nad peronami du?e telewizory.


Do początku

Poprzednia strona
 ...7 8 9 10 11 12 13 14 15... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Vashisht - wioska niedaleko Manali Ladakh Autostrada do nieba, czyli Manali-Leh Highway   Pozostałe...
Tego autora: Z notatnika podró?nika Tajlandia Laos   Pozostałe...

Opracowanie: Robert Kiesiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-06-14