Balbeek (Balbik)
Jad?c z Cola Taxi Stand, w Bejrucie naci??em si? na nieuczciwego kierowc? minibusa, który na miejscu za??da? dwudziestu tysi?cy funtów. Oczywi?cie si? nie zgodzi?em i gdy z oburzeniem przedstawi?em swoje racje, sko?czy?o si? na 5000 LL (o dwa za du?o).
W miasteczku nie mo?na si? zgubi?, ruiny le?? nieomal w centrum, wi?c ?atwo je namierzy?. S? do?? atrakcyjne - najwi?ksze wra?enie robi? gigantyczne, 22-metrowe kolumny oraz bogato zdobiona i dobrze zachowana ?wi?tynia Jowisza. Za wjazd do kompleksu p?aci si? 10000 LL. Z g?ównego placu na bazarze wynaj??em taksówk? (10 USD), któr? pojecha?em zobaczy? piramid? ko?o Hermel. Mapka w przewodniku troch? dezinformuje, piramida le?y bowiem po prawej stronie drogi do Hermel, która jest drog? g?ówn?. Piramid? wida? ju? z odleg?o?ci kilkunastu kilometrów, gdy? stoi na pagórku po?ród kompletnego pustkowia. Niezwyk?o?ci miejscu dodaje fakt, ?e nie wiadomo do ko?ca, kto j? wybudowa?. Pod sam? piramid? wiedzie asfaltowa droga, jest to jakie? trzysta metrów od drogi g?ównej.
Do Balbeek wróci?em minibusem (2000 LL). Maj?c jeszcze troch? czasu, postanowi?em przej?? si? po mie?cie. Zaspokoi?em g?ód, podjadaj?c chy?kiem (by? ramadan) szawarm? (1500 LL) i natkn??em si? na manifestacj? Hezbollahu. Grupa uzbrojonych, ubranych na czarno brodatych m??czyzn manifestowa?a w?a?nie swoj? nienawi?? do ?ydów i Ameryki, przez megafony kto? prowadzi? agresywn? agitacj?. Niestety, zabroniono mi robi? zdj?cia. W ca?ym Libanie mo?na napotka? wielkie bilboardy, na których na tle ameryka?skiej flagi widniej? napisy typu: "wszystko co z?e, pochodzi z Ameryki".
Powrót minibusem do Bejrutu kosztowa? mnie ju? jedyne 3000 LL. Wszystkie minibusy robi? krótk? przerw? w Chtaura (sztaura), licz?c na nowych pasa?erów. W rezultacie kr??enie po skrzy?owaniu mo?e trwa? do pó? godziny. Tam te? mo?na z?apa? przesiadk? do Damaszku (Syria).
Jounieh (D?unije)
Miasto to mo?na nazwa? placem zabaw Bejrutu, mieszcz? si? tutaj kasyna, luksusowe sklepy, kluby nocne i domy uciech. Dla turysty z plecakiem jest to tylko punkt przesiadkowy w góry oraz okazja przeja?d?ki kolejk? linow? Teleferique. Kolejk? ?atwo zauwa?y? - zaczyna si? tu? nad morzem, wiedzie nad domami i autostrad?, a ostatni jej stromy odcinek ko?czy si? w Harissie, miejscowo?ci, w której znajduje si? gigantyczna statua Matki Boskiej.
Z Bejrutu naj?atwiej tu dojecha? autobusem nr 6 (z Dory), który jedzie bezpo?rednio obok stacji pocz?tkowej kolejki; przejazd kosztuje 500 LL, tyle samo, co minibusem. Wagoniki s? czteroosobowe, lecz gdy podró?ujemy w pojedynk?, ca?o?? mamy dla siebie. Bilet w dwie strony kosztuje 7500 LL. Upowa?nia on równie? do krótkiej przeja?d?ki kolejnym wagonikiem na samej górze. Oprócz statuy, ze szczytu której roztacza si? wspania?y widok na zatok?, Jounieh i Bejrut, na górze nie ma innych atrakcji. Znajduj?cy si? tu? obok modernistyczny ko?ció? maronitów otwarty jest tylko podczas wa?nych ceremonii.
Moussalayha Castle
Po drodze z Trypolisu, zaraz za tunelem z lewej strony autostrady, trudno nie zauwa?y? malowniczego zameczku na szczycie niewielkiej ska?y (z Bejrutu jest to kilka kilometrów za Batroun po prawej). Zamek strzeg? niegdy? drogi z Bejrutu do Trypolisu. Wej?cie na szczyt jest ?atwe i nic nie kosztuje.
Dojazd z Trypolisu kosztuje 1000 LL (chyba przep?aci?em), z Jounieh 500 LL.
Sydon (Saida)
Minibus do Saidy kosztuje 750 LL, zatrzymuje si? na centralnym skrzy?owaniu-rondzie. Ruch jest taki, ?e szybciej jest wysi??? w biegu ni? czeka?, a? kierowca znajdzie miejsce postoju.
G?ówn? atrakcj? turystyczn? miasteczka jest zamek (2000 LL). Nie jest to du?a budowla, jednak atrakcyjne po?o?enie oraz do?? dobrze zachowana konstrukcja zach?ca do wej?cia. W strukturze murów wida? elementy konstrukcyjne (pozosta?o?ci kolumn) wykorzystane z poprzedniej budowli. Kolejn? atrakcj? jest Khan al-Franj, miejsce, w którym kilka wieków gromadzi?y si? karawany, obecnie znajduje si? tam ma?e muzeum. Ca?o?? jest obecnie odrestaurowywana, wjazd nic nie kosztuje.
Moim zdaniem najciekawszy w okolicy jest miejscowy bazar, mo?e nie tak rozleg?y jak w Trypolisie, niemniej bardziej barwny i ?ywy, z jeszcze w??szymi uliczkami. Po drodze do Tyru (750 LL) natkn??em si? na ciekawostk?, jak? jest nowo budowany meczet, na pierwszy rzut oka przypominaj?cy statek z gwiezdnych wojen. Warto si? zatrzyma? i dok?adniej go obejrze?. Swoj? drog?, ciekawe, jak b?dzie wygl?da? po wyko?czeniu. Minibusy jad?ce z Tyru bezpo?rednio do Bejrurtu zatrzymuj? si? w Sydonie na niewielkim rondzie, jakie? pó?tora kilometra na po?udnie od centrum. Futurystyczny meczet jest nieopodal, id?c do centrum po prawej stronie.
Tyr (Sur)
Minibusy jad?ce z pó?nocy zatrzymuj? si? albo na pierwszym rozje?dzie, albo doje?d?aj? do centrum w okolice bazaru. W tym pierwszym przypadku czeka nas kilometrowy marsz do centrum. Wracaj?c mo?emy skorzysta? z minibusów odje?d?aj?cych z okolic bazaru. Do Tyru zajecha?em niejako z przymusu, mia?em jeszcze troch? czasu, a miasteczko wraz z ruinami jest "obowi?zkiem" - wszak ruiny te znane s? nieomal na ca?ym ?wiecie.
Bardziej ni? za kolumnami ogl?da?em si? jednak za sporej wielko?ci jaszczurkami, które wygrzewa?y si? w promieniach s?o?ca. Szkoda tylko, ?e strachliwe ucieka?y, gdy tylko chcia?em je podej??. Za wjazd na teren g?ównych ruin (w mie?cie s? chyba ze trzy ró?ne miejsca tego typu) p?aci si? 5000 LL. Wizyt? w Tyrze uratowa? bazar, miejscowe cukiernie i knajpki (polecam hummus - syty talerz z sa?atk?, chlebam i col? za 1500 LL).