Smutne bajki Andersena, królowa Ma?gorzata, Legoland, Kopenhaga - to wszystko, co przed wyjazdem kojarzy?o mi si? z Dani?. Kraj ten nie wyst?puje nigdy w dzienniku telewizyjnym i jest wymieniany zawsze tylko "przy okazji" innych krajów.
Si?gn??am wi?c do przewodnika i dowiedzia?am si?, co nast?puje:
Dania sk?ada si? z Pó?wyspu Jutlandzkiego i 500 wysp, z których 100 jest zamieszka?ych. Najwi?kszymi wyspami s? Zelandia, Fionia i Lolland. Kraj jest ma?y: z pó?nocy na po?udnie 350 km, ze wschodu na zachód 290 km. Grenlandia jest od roku 1953 autonomiczn? prowincj?, wcze?niej by?a du?sk? koloni?.
Przed otwarciem Kana?u Kilo?skiego w roku 1895 ca?y transport morski mi?dzy Morzem Pó?nocnym a Ba?tykiem prowadzi? wzd?u? pó?nocnego wierzcho?ka Jutlandii przez Cie?nin? Skagerrak i Kattegat. Cie?nina ta mierzy w najw??szym miejscu tylko cztery kilometry i op?aty za przejazd stanowi?y do po?owy zesz?ego wieku jedno ze ?róde? dochodów Danii.
Z Mannheim, gdzie mieszkam, do Jutlandii jest oko?o 600 kilometrów. Jak co roku latem wszystkie niemieckie autostrady s? rozkopane, samochód za samochodem mi?dzy prowizorycznymi oznakowaniami, wielokilometrowe korki, wypadki. Wydawa?oby si?, ?e drogowcy powinni chcie? jak najszybciej si? z tym upora? - ale w soboty i niedziele na zamkni?tych dla ruchu pasmach wida? tylko samotne maszyny budowlane. Robotnicy drogowi wywalczyli wysokie dodatki za prac? w weekendy - i w rezultacie firmy w te dni nikogo nie zatrudniaj?...
Tak wi?c pierwsze wra?enie z Danii: ?wietnie utrzymane autostrady i drogi. Ogólne ograniczenie szybko?ci powoduje, ?e nie trzeba ba? si? wy?cigów ró?nych wariatów. Ludzie je?d?? bardzo cywilizowanie (w odró?nieniu na przyk?ad do Belgii...) Drugie wra?enie: Dania jest pofa?dowana! Przypomina Mazury, tyle ?e bez jezior. Za to Du?czycy si? chwal?, ?e nie ma u nich miejscowo?ci, oddalonej wi?cej ni? 50 km od morza.
Trzecie wra?enie: Dania jest krajem wysoko uprzemys?owionym. Nadaje si? wi?c na wakacje dla ludzi, których fascynuje cywilizacja. Je?li si? ma wizje w?drówek nad brzegiem morza, zbierania muszelek i bursztynów, to trzeba jecha? na pó?noc Jutlandii lub na jedn? z ma?ych wysepek.
O Danii mo?na dowiadywa? si? z powa?nych podr?czników - a mo?na te? z powie?ci dla m?odzie?y!
Ja czyta?am zabawn? ksi??k? o Danii w X wieku, której bohaterem jest Wiking, Rudy Orm (Frans G. Bengtsson: "Rudy Orm", pierwsze wydanie polskie 1958). Porwany za m?odu, pracuje jako niewolnik na galerach u kalifa kordoba?skiego, potem ucieka wraz z dzwonem ?wi?tego Jakuba do Irlandii, potem osiedla si? w Danii jako stateczny rolnik, ale ?ycie zmusza go do ryzykownych wypraw, na przyk?ad Dnieprem do Kijowa. Ksi??ka dowcipnie pokazuje ?cieranie si? religii nordyckich z now? religi?, sposoby chrystianizacji oraz sposób my?lenia Wikingów - ?upie?ców i obie?y?wiatów.
Jeden z epizodów powie?ci rozgrywa si? w Jelling, na dworze króla Haralda Sinoz?bnego. Pojechali?my wi?c do Jelling, aby obejrze? dwa grobowce w formie 20-metrowych wzgórz. W archeologii takie wzgórza nazywa si? kurhanami. W jednym z nich pochowani s? król Gorm i królowa Thyra, zmarli oko?o 950 roku. Przed ko?cio?em dwa kamienie z napisami runicznymi, jeden z nich g?osi: "Król Harald ustawi? ten kamie? na pami?tk? swego ojca Gorma i Thyry, swojej matki, ten Harald, który zdoby? ca?? Norwegi? i Dani?, a Du?czyków uczyni? chrze?cijanami". By?o to w roku 965.
Od Jelling skok do naszych czasów: do Legolandu. Miniaturowe budowle z klocków lego imponuj? przede wszystkim doros?ym. Dzieci interesuje raczej pozosta?a cz??? parku: ró?nego rodzaju karuzele, loopingi, budy ze s?odyczami, McDonaldy - takie same jak w innych parkach rozrywki tego typu. Legoland rozumiany jako reklama fabryki klocków, mieszcz?cej si? w tej miejscowo?ci od 1932 roku - jest genialnym pomys?em. Mniej genialne ceny biletów: dla doros?ych 40 marek, dla dzieci 30 marek. Za cz??? atrakcji p?aci si? dodatkowo, w sklepie mo?na kupi? zabawki lego, ubrania i gad?ety, ale bynajmniej nie po preferencyjnych cenach.