Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Ameryka, Ameryka...
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Po tygodniu w Nowym Orleanie polecieli?my do San Francisco. Lot mia? trwa? cztery godziny, z 20-minutowym mi?dzyl?dowaniem w Denver. W Denver okaza?o si? jednak, ?e nasz samolot dalej nie poleci - blizzard! Blizzard to zimne masy powietrza z Kanady, mog?ce przemieszcza? si? a? na po?udnie USA, bo nie zatrzymuje ich po drodze ?adna bariera górska. Blizzard powoduje burze ?nie?ne nawet w gor?cej Luizjanie i na Florydzie.

Poniewa? inne samoloty nadal jednak odlatywa?y, wszyscy pasa?erowie rzucili si? do okienek, aby jako? okr??n? drog? dotrze? do Kalifornii. Oczywi?cie, niewielu si? to uda?o. My zdecydowali?my si? szuka? hotelu - za który musieli?my zap?aci? sami, bo towarzystwo lotnicze wy?ga?o si? "si?? wy?sz?".

I ca?e szcz??cie, ?e tak szybko si? zdecydowali?my. Shuttle bus hotelowy, do którego wsiedli?my, potrzebowa? godziny na pokonanie odleg?o?ci, któr? normalnie pokonuje w 10 minut. Samochody kr?ci?y si? w ?niegu, cz??? kierowców usi?owa?a wymija? "na trzeciego" albo na pa?mie rozdzielaj?cym dwie cz??ci autostrady. Kierowca mikrobusu opowiada?, ?e wszyscy w Denver je?d?? na letnich oponach, mimo ?e jest to okolica, w której zimy s? normalnym zjawiskiem.

Poniewa? na lotnisku zd??yli?my jeszcze zarezerwowa? miejsce w samolocie na nast?pny dzie?, to ?rednio si? przej?li?my. Nast?pnego dnia okaza?o si? jednak, ?e lotnisko wprawdzie cz??ciowo dzia?a, ale samochody tak zatarasowa?y drog? dojazdow?, ?e nie ma mo?liwo?ci dotarcia tam. ?nieg przesta? pada?, by?o -6° C. W telewizji robiono z tego sensacj?. Nazywano to "blizzardem stulecia", cho? wed?ug okre?lenia Joachima: "W E?ku nazwano by to opadami ?niegu"... Miasto posiada jednak za ma?o od?nie?arek i piaskarek, s?u?by drogowe skupi?y si? na drodze dojazdowej do lotniska, w mie?cie wi?c nie uprz?tano ?niegu i powsta? chaos. Przy okazji zreszt?, ta droga mi?dzy lotniskiem a miastem jest jedyn? drog? dojazdow?. A? strach pomy?le?, co by by?o w przypadku katastrofy na lotnisku albo wielkiego po?aru. Nic by do lotniska nie dojecha?o.

Byli?my wi?c zmuszeni przed?u?y? pobyt. I zacz??a si? nuda. Do miasta nie mo?na by?o dotrze?, taksówki nie je?dzi?y, po??cze? autobusowych poza centrum Denver nie ma. Nasze ubrania w walizkach - a te gdzie? w brzuchu lotniska. Na sobie mieli?my sweterki odpowiednie do pogody w tropikalnej Luizjanie, tak wi?c nie mogli?my nawet pospacerowa? po brzydkich okolicach hotelu. Po dwóch dniach samoloty zacz??y odlatywa? normalnie, ale najpierw musia?y zabra? ludzi koczuj?cych na lotnisku. Okaza?o si? bowiem, ?e ci, którzy zdecydowali si? pó?niej ni? my szuka? hotelu, nie dojechali ju?, sp?dzaj?c noc w samochodzie lub na go?ej pod?odze na lotnisku.

San Francisco
Ca?? niedziel? sp?dzili?my wi?c znowu gapi?c si? w telewizj?, mi?dzy innymi na transmisj? prosto z sali s?dowej (biedna oskar?ona!). I na przygl?daniu si? mieszka?com hotelu w czasie obfitego ameryka?skiego ?niadania. Nudy sko?czy?y si? dwugodzinnym lotem nad Górami Skalistymi - co ju? samo w sobie jest prze?yciem.

W San Francisco by?a jesie?: sucho i ciep?o. Znowu 25° C. Ro?linno?? wyschni?ta, buro-rudawa, krzaki o twardych li?ciach, kaktusy, sukulenty, eukaliptusy, palmy. Zielona Kalifornia, któr? zna si? z widokówek, jest zielona tylko na wiosn?. Pora deszczowa rozpoczyna si? w listopadzie. Wtedy woda nape?nia jeziora w pobli?u San Francisco i miasto korzysta z niej w porze suchej.

San Francisco jest bardzo ?adnie po?o?one. Na górzystym pó?wyspie, mi?dzy Pacyfikiem a Zatok? San Francisco. Inne miejscowo?ci formalnie nie nale?? do SF, ale praktycznie stanowi? jedno miasto. Miejscowo?ci po drugiej stronie Zatoki ??cz? dwa pi?kne mosty o d?ugo?ci 30 kilometrów, nad Zatok? i Oceanem przebiega Golden Gate Bridge.

Jednego dnia przeszli?my si? piechot? mostem Golden Gate, który ma 3 kilometry d?ugo?ci, a potem brzegiem zatoki, wzd?u? portów jachtowych i ?adnej dzielnicy Marina. A potem przez miasto, przez dzielnic? chi?sk?, a? do stacji metra. Spacer trwa? sze?? godzin i by? do?? intensywny, bo górki w mie?cie s? strome, a ulice nie przebiegaj? zgodnie z logik? ukszta?towania terenu, tylko wed?ug ameryka?skiego wzorca kwadratowego. W czasie w?drówki odkryli?my, ?e wszystkie domy w San Francisco s? drewniane (wie?owce oczywi?cie nie). Nawet domy, które wygl?daj? jak murowane, maj? tylko fasad? "wytapetowan?" tynkiem. Wida? to dopiero, gdy z bliska przypatrzy si? ?cianom bocznym.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Atlanta - stolica Georgii Na szczyt King's Peak Bluegrass   Pozostałe...
Tej autorki: Afryka dla pocz?tkuj?cych - Pó?nocna Tanzania i Zanzibar 2005 Haga i Rotterdam Kraków dla cudzoziemców   Pozostałe...

Opracowanie: El?bieta Simon
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2002-02-24