Gdy w Addis Abebie próbowa?em wynaj?? samochód osobowy Etiopczycy pukali si? w czo?o. - Musisz mie? auto z nap?dem na cztery ko?a. Inaczej nie dojedziesz. I jecha? teraz, w czasie pory suchej. Gdy pada, ten rejon jest odci?ty od ?wiata. Na szcz??cie ich pos?ucha?em.
Rzeka Omo wije si? w po?udniowo-zachodniej Etiopii, niedaleko granicy z Sudanem i z Keni?, by ostatecznie odda? swe wody do po?o?onego ju? w Kenii Jeziora Turkana. To tu znaleziono jedne z najstarszych szcz?tków pracz?owieka. Tu tak?e mieszcz? si? dwa najdziksze, najwi?ksze i najbardziej niedost?pne parki narodowe w Etiopii: Park Narodowy Omo i Park Narodowy Mago. Pomimo ?e przewodnik wspomina o wspania?ej przyrodzie i dzikiej zwierzynie, wi?kszo?? nielicznych jeszcze turystów przybywa tu w innym celu. Chc? zobaczy? najbardziej fascynuj?ce, kolorowe i dzikie plemiona w tym kraju, a tak?e - prawdopodobnie - w ca?ej Afryce. Miejsce to jest rzeczywi?cie unikalne, poniewa? na tak niewielkim obszarze zamieszkuje obok siebie wiele plemion, kompletnie ró?nych pod wzgl?dem kulturowym. W Dolinie Omo mo?na zobaczy? i pozna? Afryk? przedkolonialn?, Afryk? nieznaj?c? masowej turystyki i zwi?zanej z tym turystycznej cepelii. Chocia? mo?e nie do ko?ca.
Z wizyt? u Mursich
Siedziba Parku Narodowego Mago. Rejestracja. Potem op?ata. Do samochodu dosiada si? stra?nik z karabinem. Ma nas chroni?, ale tak?e negocjowa?. Jeszcze nie bardzo wiem, co ma by? przedmiotem negocjacji. Wokó? suche trawy, krzaki i nieliczne, wielkie drzewa o roz?o?ystych konarach. Pomimo prawie czterdziestostopniowego upa?u nie mo?na otworzy? okien. Do samochodu przyklei?y si? - niczym szara?cza - setki lub nawet tysi?ce much. Much tse-tse, roznosz?cych ?pi?czk? afryka?sk? - postrach tego ma?ego kawa?ka ?wiata. Gdy samochód staje, muchy znikaj?, je?li tylko rusza, nie wiadomo sk?d bior? si? ich tysi?ce. Dlatego nie ma tu prawie byd?a.
Jedziemy do jednej z wiosek plemienia Mursi. Najdzikszego w okolicy i, jak mówi lokalna historia, najbardziej niebezpiecznego z ludów zamieszkuj?cych Dolin? Omo. S?owo "dziki" nie wzbudza we mnie specjalnych emocji. W wielu rejonach ?wiata "dziki" oznacza po prostu tubylca, który ?yje bli?ej lub dalej od nowoczesnej cywilizacji, ale prawie zawsze utrzymuje zwi?zki z nowoczesnym ?wiatem.