W nocy znowu deszcz stuka w namiot. Mo?e to taki zwyczaj na wyspie, ?e ka?dej nocy pada deszcz!? Niestety, tym razem nie rozja?nia si? do po?udnia i nie mo?emy opu?ci? kempingu. Wolny czas wykorzystujemy na malowanie pisanek. Mamy du?o jajek ze sob?, wi?c ka?dy z nas popisuje si? swoj? twórczo?ci? artystyczn?. Pó?nym popo?udniem deszcz przestaje pada?. Robimy krotk?, piesz? wycieczk? wzd?u? pobliskiego potoku, którego dno l?ni biel? wyp?ukanego piasku. P?ynie on w?ród g?stego lasu, gdzie w?ród drzew dominuj? wysokie, smuk?e palmy.
Na wieczór ranger znowu zapowiada rozrywk? intelektualn?. Tym razem jest to film wideo "Dziki pies dingo". Gdy id? pó?niej po drzewo na ognisko, mija mnie biegn?cy facet. Mówi podniesionym g?osem, ?e w?a?nie przed chwil? przyjecha? i dingo ukrad? mu foliow? torb? z jedzeniem, któr? nieopatrznie po?o?y? na stole, gdy odchodzi? na chwil? do samochodu. Có?, bywa i tak!
Mimo pochmurnego nieba nast?pnego dnia nie dajemy za wygran? i jedziemy samochodem w tras?. Tym razem ruszamy na po?udnie wyspy, gdzie docieramy do dwu pi?knie po?o?onych jezior i po krótkim postoju na lunch ruszamy piaszczyst? drog? w stron? oceanu. Docieramy na pla?? tu? przed odp?ywem, woda jest wi?c daleko od brzegu, pozostawiaj?c du?o miejsca samochodom. Mo?na tu je?dzi? po pla?y, tylko trzeba uwa?a? na czas przyp?ywu, bo w niektórych miejscach ocean w tym czasie podchodzi zbyt blisko brzegu i woda mo?e odci?? powrót. Mamy kilka godzin czasu, wi?c ruszamy pla?? na pó?noc. Droga szeroka, wyrównana przez fale, wi?c sama jazda, jak i widok na ocean, to prawdziwa przyjemno??. Jad?cych samochodów jest ma?o, dlatego ogarnia nas pewnego rodzaju beztroska i noga sama przyciska mocniej gaz. Musimy jednak uwa?a?, bo obowi?zuje tu szybko?? do 80 km/h, a pla?a bywa patrolowana przez policj?, która dosy? cz?sto robi kierowcom test alkoholowy. Beztroska mo?e si? ?le sko?czy?!
Po drodze mijamy pi?kne wydmy i ma?e potoczki, które wpadaj? tu do oceanu. Docieramy do ma?ej miejscowo?ci po?o?onej przy pla?y. Nazywa si? Happy Valley. Jest tu kilka sklepów, gdzie kupujemy podstawowe rzeczy. Wracamy na kemping z postanowieniem, ?eby jutro pojecha? dalej i zobaczy? wi?ksze atrakcje.
Rano wyruszamy samochodem na pla??. Mijamy Happy Valley, gdzie dotarli?my poprzedniego dnia, i podje?d?amy do Eli Creek - du?ego potoku, który mo?na przejecha? samochodem tylko w czasie odp?ywu oceanu. Jedziemy dalej i docieramy do sporego wraku. Wrak to wyrzucony w 1935 roku podczas huraganu statek "Maheno", którego ze wzgl?du na koszty i trudno?ci techniczne nie op?aca?o si? ?ci?gn?? na g??bok? wod?. Stoi teraz zardzewia?y, a znaczna jego cz??? jest schowana pod piachem, który jest tu nawiewany lub wyrzucany przez wody oceanu. Jad?c dalej pla??, mijamy pi?kne formacje piaskowe, w?ród których najpi?kniejsza nosi nazw? "Cathedrals". Wydmy maj? tu ró?ne kszta?ty, a uroku dodatkowo dodaje im ró?nokolorowy piasek. Przybiera on ró?ne barwy - od ca?kowicie bia?ego przez ?ó?ty, czerwony, a? do ciemnobr?zowego. Przy dobrym nas?onecznieniu wszystko l?ni blaskiem. Niestety, musimy ju? wraca?. Na d?u?szy pobyt nie pozwala nam pogoda i czas. Musimy przyjecha? tu jeszcze raz, bo nie zd??yli?my zobaczy? pó?nocnej cz??ci wyspy. Wyspa jest tak ?adna, ?e warto wybra? si? tu jeszcze kilka razy. Wiemy ju?, dlaczego cieszy si? ona tak du?? popularno?ci? w?ród Australijczyków.