Bohoniki i le??ce nieco dalej na po?udnie Kruszyniany s?ynne s? z tego, ?e znajduj? si? tam jedyne w Polsce meczety i jedyne czynne cmentarze muzu?ma?skie, zwane mizarami. Wszystko to za spraw? Tatarów, którzy osiedlili si? na tych ziemiach ponad 300 lat temu, gdy dostali tu z królewskiego nadania ziemie za sw? s?u?b? w polskiej armii. Oczywi?cie coraz mniej jest ju? Tatarów, szczególnie w wioskach. Nie tak ?atwo te? ich od razu rozpozna?, cho? niektórzy wci?? maj? charakterystyczne orientalne rysy. Spo?ród ok. 3 tys. polskich Tatarów w Bohonikach ?yje dzi? 10 rodzin, a w Kruszynianach zaledwie jedna. Mimo to do tych dwóch miejsc zje?d?aj? Tatarzy z okazji ?wi?t, zw?aszcza na doroczne ?wi?to Kurban Bajram. Same meczety nie wygl?daj? na muzu?ma?skie ?wi?tynie, s? jakby po??czeniem tradycji islamskich z miejscowym budownictwem wiejskim. Do wn?trza meczetu w Bohonikach wpu?ci?a mnie sympatyczna pani opiekunka, przebieraj?c si? w tradycyjn? szat?. Wn?trze jest ma?e, ale przytulne i tchnie prawdziw? egzotyk? - na pod?odze wy?o?one dywany (oczywi?cie obowi?zkowo trzeba zdj?? buty), na ?cianach ozdobne muhiry, czyli napisy arabskie, zawieraj?ce cytaty z Koranu, na specjalnym "krzese?ku" le?? ?wi?te ksi?gi. Z tego, co powiedzia?a moja przewodniczka, problemem polskich Tatarów jest brak wykszta?conych miejscowych duchownych (imamów). Polscy muzu?manie odbiegaj? nieco od tradycyjnego wyobra?enia - nikt nie ma czasu na pi?? modlitw dziennie, nikt te? nie zna j?zyka arabskiego, cho? nabo?e?stwa si? w?a?nie w tej mowie odbywaj? (na takiej samej zasadzie jak jeszcze niedawno chrze?cijanie u?ywali ?aciny), rzadko te? kogo sta? na pielgrzymk? do Mekki, cho? to przecie? obowi?zek ka?dego muzu?manina.
W Bohonikach znajduje si? najwi?kszy w Polsce tatarski cmentarz. Obok starych, powykrzywianych nagrobków wida? wspó?czesne, na pierwszy rzut oka niczym nie ró?ni?ce si? od chrze?cija?skich. Zamiast jednak krzy?a - pó?ksi??yc i gwiazda, na ka?dym te? ozdobna formu?ka w arabskim pi?mie, no i imiona nieco egzotyczne - Ali, Ajsza, Emir. Bardziej jeszcze malowniczy jest mizar w Kruszynianach, pe?en starych nagrobków, czasem przypominaj?cych kamienne menhiry, z zatartymi napisami. Wszystkie one malowniczo wtopi?y si? w krzaki i drzewa.
Po?egna?em krain? wiatraków i Tatarów i skierowa?em si? tym razem szosami do miejscowo?ci Krynki. Zachowa? si? tam unikatowy XVIII-wieczny uk?ad miejski, gdzie dwana?cie ulic rozchodzi si? od rynku na kszta?t gwiazdy. Jak w wielu przygranicznych miasteczkach, mnóstwo jest cha?up typowo wiejskich, szczególnie na peryferiach. W mie?cie znajduje si? kilka ciekawych budynków, jak dwa ko?cio?y czy synagogi. Mnie najbardziej spodoba?y si? jednak miejscowe cmentarze, szczególnie ?ydowski, jeden z najwi?kszych, najstarszych i najlepiej zachowanych na Bia?ostocczy?nie. Za?o?ony w 1622 r. kirkut jest dzi? jedynie malownicz? ruin?, ale pogr??one w zieleni rozchwiane nagrobki tworz? niezapomniany, magiczny klimat. Na s?siednim wzgórzu podobne groby znale?? mo?na na wci?? u?ywanym cmentarzu prawos?awnym, do którego wiedzie prze?liczna dró?ka po?ród drewnianych cha?up i krytych strzech? powykrzywianych stodó? i spichlerzy.
Z Krynek pojecha?em dalej na po?udnie, przez wspomniane ju? tatarskie Kruszyniany. Znowu zmaga?em si? z nie najlepszymi piaszczystymi drogami, ale za to dane mi by?o zobaczy? osady "nie z tej ziemi", jak ?wis?oczany czy Dublany, jakby zatrzymane w czasie, czarowne, ciche i niespieszne. Czasem tylko jaki? dziadek z babule?k? siedzieli na ?aweczce przy drodze i odpowiadali serdecznym u?miechem na moje pozdrowienia.
Opu?ci?em wiejskie go?ci?ce i aby omin?? wielki zbiornik wodny Siemianówka, pogna?em szosami. Pomny dróg z Puszczy Augustowskiej, postanowi?em nie zapuszcza? si? w otch?a? Puszczy Bia?owieskiej, ale dotrze? do jej serca bokiem, przez Hajnówk?.