Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Na desce z Elbrusu
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Wieczorkiem uderzyli?my do knajpki na kolacj? i piwo oraz nieoczekiwane atrakcje, zwi?zane ze ?wi?towaniem przez Rosjan prazdnika 1 Maja. Gawied? chla?a wód? szklankami, kobiety ta?czy?y na sto?ach, dominowa?a muzyka w stylu discopolo, z tym ?e po rosyjsku, jednym s?owem impreza na bogato. W momencie, gdy impreza osi?gn??a apogeum i w powietrzu zacz??y lata? krzes?a, stwierdzili?my, ?e pora na nas i wrócili?my do naszej kwatery.

Na drugi dzie? pogoda za?ama?a si?. W nocy pada? ?nieg (zreszt? ka?d? noc pada ?nieg, tak?e na drugi dzie? je?dzi si? po ?wie?ym puchu), a w dzie? chmury zesz?y bardzo nisko i zrobi?a si? straszna mg?a. Mimo to pojechali?my do Azau i znów, kupiwszy abonament, wjechali?my na gór?. Tego dnia nie chodzi?y krzes?a, mo?na by?o jednak jecha? w gór? ratrakiem (pó?niej dowiedzieli?my si?, ?e jeden z nich zgubi? si? we mgle i szukali go pó? dnia). Tymczasem my wjechali?my jako pierwsi na gór? i jako pierwsi zacz?li?my zje?d?a? na dó?. Mg?a zrobi?a si? tak g?sta, ?e nie widzia?em miejscami czubka swojej deski. Zje?d?aj?c opiera?em si? wy??cznie na s?uchu, tzn. stara?em si? ca?y czas trzyma? blisko gondoli, ?eby nie zab??dzi? lub nie wpa?? do jakiej? szczeliny czy te? w jakie? urwisko. Koszmar. Tego dnia zjecha?em jeszcze raz, po czym stwierdzili?my z Dombroszczakiem, ?e nie ma to sensu i wrócili?my na kwater?. Przy okazji poznali?my trójk? ludzi z Ukrainy, przy czym okaza?o si? ?e jeden z nich mieszka i pracuje w Warszawie. Ilko z siostr? i swoj? dziewczyn? okazali si? bardzo fajn? ekip? (te? je?dzili na snowboardach), tak?e od tej pory bujali?my si? razem z nimi. Wieczorem poszli?my pogra? w ping-ponga do wojskowego o?rodka, a nasi nowi znajomi pop?ywa? w basenie (my, niestety, nie mieli?my k?pielówek). Pó?niej, rzecz jasna, krótka nasiadówka w knajpie, po paru piwach zeszli?my oczywi?cie na tematy polityczne, sytuacj? gospodarcz? Ukrainy i Polski itp. itd. Fajnie si? rozmawia?o: dziewczyny po ukrai?ski, my po polsku, Ilko w obu j?zykach, ale rozumieli?my si? doskonale.

Spalony Priut na tle Elbrusu
Na drugi dzie?, 3 maja pakujemy plecaki i w planach mamy nocleg w Priucie, po to, by nast?pnego dnia zaatakowa? Elbrus. Przy okazji dowiadujemy si?, ?e górna gondolka si? zepsu?a i nie je?dzi, wi?c przynajmniej nie ?a?ujemy, ?e stracimy dzie?. Po po?udniu wje?d?amy tylko do stacji Mir i dalej na piechot? idziemy do górnej stacji. Pogoda znów wspania?a, s?o?ce ?wieci niemi?osiernie. Po 1,5 godz. osi?gamy górn? stacj? i dok?adnie w tym samym momencie rusza górna gondola, któr? w?a?nie naprawiono. To nas dobija, dlatego te? postanawiamy dalej pojecha? ratrakiem. W nowym Priucie panuj? naprawd? sparta?skie warunki, jedynym objawem cywilizacji jest stary piec z olbrzymi? butl? gazow?, z którego zreszt? mo?na korzysta?. Tak wi?c reszt? czasu sp?dzamy na topieniu ?niegu i gotowaniu zupek oraz herbaty. Aklimatyzacj? mamy ca?kiem niez??, tak ?e nie narzekamy na objawy choroby wysoko?ciowej. W nocy troch? dokucza nam mróz, temperatura spada do ok. -10 st. C, jednak nasze puchowe ?piwory Ma?achowskiego w pe?ni si? sprawdzaj?. Nastawiamy budziki na 4.30 rano i idziemy spa?. W nocy pogoda si? psuje, strasznie sypie ?nieg, tak ?e zamiast o 5.00 wstajemy o 7.00 i ju? wiemy, ?e z naszego wej?cia na Elbrus wyjd? nici. Z Priuta idzie si? na szczyt ok. 8-10 godz., wi?c raczej nie mamy szans, aby w tym samym dniu wej?? na Elbrus i znale?? si? w Terskole, w dodatku pogoda jest bardzo niepewna. Z ?alem rezygnujemy z naszych planów, ale zgodnie stwierdzamy, ?e jeszcze nie powiedzieli?my ostatniego s?owa i za rok zaatakujemy ponownie.

W Terskole zostaje Dombroszczak, który si? troch? przezi?bi?, ja natomiast bior? desk? i wracam w góry. Tam spotykam naszych przyjació? z Ukrainy i razem postanawiamy zrobi? jaki? fajny offroad. Wje?d?amy wi?c krzes?ami na gór?, podchodzimy jeszcze kilkadziesi?t metrów w gór? i puszczamy si? daleko, w praw? stron? od ?lebu, którym wszyscy zje?d?aj?. To jest dopiero zabawa, fantastyczny ?nieg, przez nikogo nie zje?d?ony, bardzo zró?nicowany teren, pe?en wypas. Szerokim ?ukiem omijamy do?? spor? szczelin? i po paru kilometrach wyje?d?amy na tras? w jej ko?cowej, dolnej cz??ci. Kolejny zjazd postanawiamy zrobi? bezpo?rednio pod lini? kolejki gondolowej. Tutaj teren te? jest do?? ciekawy, cho? nie ma tylu mo?liwo?ci do jazdy. ?leby s? bardzo strome, sporo ska?, trzeba nie?le kombinowa?. W sumie tego dnia zjecha?em cztery razy z górnych krzese? do po?redniej gondolki i troch? czu?em to w nogach.

W ostatnim dniu znów mg?a i silne opady ?niegu, które przeczekujemy w knajpce na po?redniej stacji gondolki. Ko?o po?udnia pogoda jednak si? poprawia i znów zaliczamy kilka fajnych zjazdów i par? niez?ych offroadów.

6 maja rano z pewnymi perturbacjami (spó?ni? si? nasz przewo?nik, z którym umawiali?my si? na powrót) za 280 rubli od osoby wracamy do Mineralnych Wód, sk?d odje?d?amy poci?giem nr 25 o godz. 15.22 do Kijowa. W Kijowie ?egnamy si? z Tani?, Wit? i Ilko, zaliczamy syntetyczny posi?ek w McDonaldzie i pierwszym poci?giem wracamy do Lwowa, gdzie wraz z grupk? cz?stochowian wynajmujemy busa za 100 hrywien do granicy i dalej wracamy do Polski, a tam ju? naszym samochodem z Przemy?la do Katowic.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Pod syberyjskim s?o?cem Azja - relacja Autostopem przez Rosj?   Pozostałe...
Tego autora: Afryka Wschodnia Na desce z Elbrusu - kilka rad i sprawdzonych patentów Damaszek   Pozostałe...

Opracowanie: Krzysztof Byrski

Autor zaprasza na stronę: http://www.dycha.siec2000.pl/
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-08-20