Dalej znajduj? si? pomniki po?wi?cone walkom z Japo?czykami, a du?e moje zaskoczenie budzi ma?y pomnik upami?tniaj?cy poleg?ych bohaterów Indian National Army. Armia ta powsta?a z inspiracji Japo?czyków, zdobywców Singapuru, którzy opieraj?c si? na nacjonalizmie hinduskim stworzyli formacj? maj?c? walczy? z Anglikami o wolno?? Indii. Mimo propagandy i du?ego zaanga?owania samych Hindusów nie odnios?a jednak wybitnych sukcesów militarnych. U?yta na froncie birma?skim ponios?a du?e straty i wycofano j? z walk. Napis obok pomnika g?osi, ?e po powrocie Anglików pomnik zosta? zburzony, ale go odbudowano w 1972 roku.
W oddali wida? olbrzymi, mierz?cy kilkana?cie pi?ter pomnik po?wi?cony cywilnym ofiarom japo?skiej okupacji. Chyba na ka?dym robi on wra?enie swoj? wielko?ci?.
Id?c dalej, napotykam na ogromne centrum handlowe. Mi?o wej?? z rozgrzanej s?o?cem ulicy do klimatyzowanego budynku, w którym mieszcz? si? eleganckie sklepy z artyku?ami z ca?ego ?wiata. Oprócz sklepów mie?ci si? tu oko?o 70 ró?nego rodzaju restauracji. Gdy wychodz? na zewn?trz, widz? ogromn? fontann?. Pot??na konstrukcja z br?zu o wysoko?ci ponad 13 metrów wypuszcza mas? wody.
Jest to najwi?ksza na ?wiecie fontanna, figuruje zreszt? w "Ksi?dze Rekordów Guinnessa". Bije od niej przyjemny ch?ód, a obej?cie jej zajmuje troch? czasu. Wracam drug? stron? w kierunku centrum, mijaj?c po drodze najstarszy ko?ció? anglika?ski pod wezwaniem ?w. Andrzeja. Na ?cianach wmurowano tablice pami?tkowe po?wi?cone zas?u?onym obywatelom brytyjskim, którzy oddali swe ?ycie za Koron?. Gdy czytam dok?adnej napisy, widz?, ?e wi?kszo?? z nich umar?a nie w wyniku wojen, ale chorób tropikalnych.
Mijam imperialne budowle i dochodz? do ma?ego skwerku, gdzie stoi niewielki pomnik herbu i symbolu Singapuru - Merlion. Jest to pó?lew, pó?ryba - najcz??ciej fotografowany obiekt w tym mie?cie. W?a?nie jedna z wycieczek japo?skich ostro bierze si? do robienia zdj??.
Mimo lekkiego zm?czenia i bólu nóg postanawiam dotrze? jeszcze dzisiaj do reprezentacyjnej ulicy Singapuru - Orchard Road.
To tutaj mieszcz? si? ekskluzywne sklepy i hotele, to tutaj spotyka si? elita Singapuru w luksusowych restauracjach. Jest listopad, wi?c zacz??a si? ju? gor?czka przed ?wi?tami Bo?ego Narodzenia. Wida? ju? wiele dekoracji, a niektóre w?a?nie s? ustawiane. Dostrzec mo?na, ?e miasto kocha si? w monumentalizmie, bo wi?kszo?? z nich to ogromne, zrobione z przepychem konstrukcje.
W pobli?u znajduj? si? te? gmachy rz?dowe i wiele ambasad obcych krajów. Singapur to centrum finansowe Azji, które od kilku lat intensywnie si? rozwija, st?d te? zainteresowanie wielu pa?stw i ?wiatowych banków tym miejscem.
Na dworze ci?gle wysoka temperatura i du?a wilgotno?? powietrza, wi?c wolnym krokiem docieram do Ogrodu Botanicznego. To pi?kne i utrzymane w wielkim porz?dku, bardzo popularne miejsce wypoczynku mieszka?ców miasta. Ro?nie tu du?o tropikalnych ro?lin, czemu sprzyja niew?tpliwie ciep?y i wilgotny klimat. W wydzielonym miejscu jest park storczyków i orchidei. Do ogrodu wej?cie jest za darmo, jednak gdy chce si? wej?? do parku storczyków, to trzeba zap?aci? 2 $S. Podaj? pani w okienku banknot i otrzymuj? bilet w cenie 1 $S. Patrz? na wywieszk? o cenach biletów i czytam, ?e tyle kosztuje bilet dla studentów i emerytów. Na studenta nie wygl?dam, ale mam nadziej?, ?e urz?dniczka nie zaliczy?a mnie w poczet tej drugiej kategorii, której przys?uguj? zni?kowe bilety!