Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Maroko
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

?cie?ka jest bardzo wyra?na, dobrze wydeptana i w?a?ciwie nie mo?na zab??dzi? (g?ównie ze wzgl?du na odchody osio?ków, znacz?ce szlak). Imlil znajduje si? na oko?o 1700 m n.p.m, a schronisko na 3200 m n.p.m. Droga zajmuje oko?o 4-5 godzin i wiedzie d?ug? dolin?. Przy szlaku jest kilka miejsc, gdzie mo?na kupi? co? do picia, oczywi?cie za "godziw?" op?at?. Schronisko staje si? widoczne na godzin? przed doj?ciem. Noclegi s? dosy? drogie - 64 dh za osob? (6,4 USD). Za mo?liwo?? korzystania z kuchni gazowych p?aci si? ekstra 7 dh. Za gor?cy prysznic tak?e jest dop?ata, ale my o tym wtedy nie wiedzieli?my :-) Schronisko jest dobrze utrzymane i wydaje si? ca?kiem swojskie, bo niewiele si? ró?ni od polskich schronisk. Jedzenie serwowane na miejscu podobno jest ?rednio smaczne, na pewno ?rednio wygl?da. Poniewa? schronisko znajduje si? na wysoko?ci ponad 3000 m i wysoko?? t? zdobywa si? dosy? szybko, w ci?gu jednego dnia, mog? pojawi? si? objawy choroby wysoko?ciowej - trudniejsze oddychanie, k?opoty ze snem, ból g?owy itp. Przynajmniej w naszym przypadku tak by?o. U innych tak?e, co by?o s?ycha? szczególnie w nocy - niektórzy oddychali tak ci??ko, jakby si? dusili.

Wej?cie na szczyt nie jest trudne technicznie, nie wymaga ?adnych dodatkowych umiej?tno?ci ani sprz?tu. W?a?ciwie jedyny problem to wysoko??, gdy? Jebel Toubkal ma 4169 m n.p.m. Na ostatnim odcinku dos?ownie co kilkadziesi?t metrów musieli?my zatrzyma? si? na chwil? i odpocz??, bo po prostu brakowa?o nam si?. Ale jako? uda?o si?! W pa?dzierniku na górze b?dzie zimno (troszk? poni?ej 0 stopni), mog? le?e? po?acie ?niegu i wia? silny wiatr. Droga ze schroniska zajmuje oko?o 4 godzin i prowadzi jedn? z wielu równoleg?ych ?cie?ek. Jedyna trudno?? to wybra? najbardziej odpowiedni?. Zaraz za schroniskiem zaczyna si? ostre podej?cie (w lewo, stoj?c plecami do wylotu doliny), prowadz?ce piargiem. Jest ono bardzo strome i nieprzyjemne, a spod nóg nieustannie osuwaj? si? kamienie. Najlepsza ?cie?ka dosy? szybko schodzi z tego rumowiska w lewo na skaln? pó?k?. Gor?co polecam ten wariant. Pó?niej wchodzi si? na prze??cz, a Toubkal jest szczytem na lewo. Nie jest on widoczny ze schroniska.

Po zdobyciu szczytu zanocowali?my ponownie w schronisku i nast?pnego dnia rano (bardzo wcze?nie - oko?o 6.30) ruszyli?my na dó?, aby po 3 godzinach znale?? si? w Imlil. Szybko z?apali?my tak?e bus do Asni i zd??yli?my na autobus do Tarudant. Naszym celem by?o dojechanie do Sidi Ifni i mieli?my dwa warianty - z?apa? autobus do Tarudant w Asni lub wróci? do Marakeszu i stamt?d jecha? do Tiznit. Wybrali?my pierwszy wariant, gdy? powrót do Marakeszu i z?apanie odpowiedniego autobusu mog?oby zaj?? nam zbyt wiele czasu. Cho? z drugiej strony nasza trasa nie wiod?a ?adn? g?ówn? drog?. Ostatecznie oko?o 12 wsiedli?my do autobusu, który, jak nam si? wydawa?o, b?dzie jecha? oko?o 3 godziny (kosztowa? 70 dh od osoby - 7 USD). Droga okaza?a si? jednak znacznie bardziej podrz?dna i prowadzi?a przez prze??cz Tizi n'Test, le??c? na wysoko?ci 2092 m n.p.m.! Jechali?my najszybciej, jak si? da?o, jednak stosunkowo wolno, niesamowitymi serpentynami, wij?cymi si? nad stromymi przepa?ciami. Droga by?a w?ska, w wi?kszo?ci odcinków na jeden, no mo?e pó?tora samochodu i wymijanie odbywa?o si? poboczem. Poniewa? my jechali?my autobusem, samochody osobowe musia?y nam ust?powa?. Gorzej, gdy w pewnym momencie zza zakr?tu wyjecha?a ci??arówka. W tym miejscu akurat nie da?o si? wymin?? i kierowcy musieli ustali? (czytaj: wyk?óci? si?), kto si? wycofa. Od strony przepa?ci zupe?nie nie by?o barierek i siedz?c przy oknie nie widzia?o si? ani skrawka asfaltu, a jedynie przepa?? kilkadziesi?t (a mo?e i wi?cej?) metrów w dó?. Autobus nie nale?a? do najnowszych, a w?a?ciwie najlepiej okre?li? go s?owem "szrot" z epoki chyba naszych jelczów ogórków. Kierowca wyci?ga? z niego maksymaln? pr?dko??, jak? si? da?o wyci?gn?? na tych ostrych zakr?tach, co w po??czeniu z zaduchem panuj?cym w ?rodku stworzy?o ma?o przyjazn? atmosfer?. Dla naszych ?o??dków by?a to bardzo trudna podró?. Dla maroka?skich ?o??dków wida? by?a jeszcze trudniejsza, bo oni nie wytrzymali. Zacz??o si? od jednej kolesia, który bez wielkiego skr?powania wymiotowa? na pod?og? w przej?ciu. Jedyn? reakcj? obs?ugi autobusu by?o otwarcie okien. Potem by?o ju? tylko gorzej. Ja si? doliczy?em 8 osób regularnie rzygaj?cych w worki foliowe lub wprost na pod?og?. W tym drugim przypadku trzeba by?o czasem podnosi? wysoko nogi do góry. Resztkami si? dotarli?my jednak do ko?ca podró?y. Jak si? okaza?o ten autobus wcale nie jecha? do Tarudant. W jakiej? mie?cinie kierowca przepakowa? nas do innego autobusu, który zawióz? nas do celu, bo tamten ko?czy? kurs. Najlepsze by?o to, ?e w?a?ciwie nie ko?czy kursu, a jedynie zawraca? w drog? powrotn?. Chyba nie trzeba dodawa?, ?e bez uprzedniego posprz?tania...


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Expedycja Mahrab Maroko - wrota Afryki Maroko   Pozostałe...

Tekst i zdj?cia: Beata i TomeK

Autorzy zapraszają na stronę: http://www.maroko2002.republika.pl
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2003-11-24