Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Maroko
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Nast?pnego dnia zdecydowali?my si? wyruszy? na po?udnie Maroka, tam gdzie s?o?ce i ciep?o. Nastawili?my budziki na 6 rano i poszli?my spa?. Uwzgl?dnili?my 2-godzinn? ró?nic? czasu pomi?dzy Polsk? a Marokiem (tylko nie w t? stron?). Skutek by? taki, ?e o 2 w nocy czasu miejscowego mieli?my pobudk?. Na szcz??cie ciemno?? za oknem i cisza tak rzadko spotykana w krajach arabskich da?a nam do my?lenia. Ostatecznie o 8.30 z dworca znajduj?cego si? przy bramie Bab el-Mahrouk wyruszyli?my do El-Rachidia (78 dh, czyli ok. 8 USD).

El-Rachidia

Podró? zaj??a nam 8 godzin. Wydaje si? to ma?o prawdopodobne, ale w autobusie strasznie zmarzli?my. Droga wiedzie przez góry i to pewnie by?o przyczyn?. Ciep?e górskie buty i polary pozwoli?y jedynie nie zamarzn??. Ale na szcz??cie im dalej na po?udnie, tym cieplej... W autobusie zaczepi? nas Berber o imieniu Abdul. Zaproponowa? nam nocleg w Merzoudze, w hotelu prowadzonym przez jego rodzin?, a tak?e wiele innych atrakcji. Oczywi?cie, za skromn? op?at?. Sko?czy?o si? na tym, ?e za 200 dh (20 USD - co ostatecznie nie by?o chyba zbyt wygórowan? cen?) zorganizowa? nam wizyt? w wiosce Kser el Khamlia, zamieszka?ej przez "black people", czyli czarnych uciekinierów z Mali, którzy przybyli do Maroka kilkaset lat temu (ale poniewa? trzymali si? swojej grupy etnicznej, zachowali sw? odr?bno??).

Ale nie wyprzedzajmy zdarze?. Wcze?niej musieli?my dojecha? taksówk? do Erfoud (16 dh, czyli ok. 1,5 USD). Droga wiod?a skrajem Doliny Ziz. Do Erfoud dojechali?my ok. 18. Tam czeka? na nas terenowy mitsubishi, którym dotarli?my do celu. Jechali?my przez bezdro?a kamienistej Sahary (hamady), gdzie s? jedynie krzy?uj?ce si?, wyje?d?one przez samochody ?lady. Bez przewodnika nie polecam tamt?dy je?dzi?. Troszk? nami wytrz?s?o, ale to i tak nic w porównaniu z tym, co prze?y?y nasze plecaki. Dojecha?y ca?kowicie pokryte pustynnym py?em. No, ale gdyby?my to my jechali na dachu, te? by?my tak wygl?dali.

By?o ju? zupe?nie ciemno, gdy dojechali?my na miejsce. Trzeba zawsze pami?ta?, ?e zachód s?o?ca jest w Maroku oko?o 18.00-18.30 i od razu zapadaj? zupe?ne ciemno?ci. A po ciemku ceny w hotelach rosn?. Nie mówi?c ju? o cenach taksówek...

Kser el Khamlia
Kser el Khamlia

Wioska el Khamia le?y kilka kilometrów od Merzugi, na skraju Ergu Chebbi, czyli piaszczystej Sahary. Wbrew pozorom, Sahara to nie tylko piasek. W du?ej cz??ci jest to kamieniste pustkowie. I tak w?a?nie wygl?da pustynia w Maroku. Jedynie miejscami znale?? mo?na wydmy piaszczyste - diuny. Wioska zamieszkana jest przez oko?o 100 osób i sk?ada si? z porozrzucanych, pojedynczych domostw. Naszym gospodarzem by? "so?tys". Jego domostwo sk?ada?o si? z kilku budynków, zbudowanych z ga??zi, piasku i gliny. Przydzielono nam jedno z pomieszcze? jako sypialni? - na ziemi le?a?y maty, na których mogli?my spa?. Odpoczywali?my sobie, pij?c herbat? i rozmawiaj?c z naszymi przewodnikami, a w tym czasie gospodarze przygotowywali dla nas kolacj? - rewelacyjne tagine oraz w?asnego wypieku placki chlebowe. Pycha!

Przed domem zaczyna? si? erg - piaszczysta pustynia. Pierwsze kilkadziesi?t metrów by?o zagospodarowane jako "ogród". Dzi?ki codziennemu podlewaniu ros?o tak kilka palm i troch? innych ro?lin. Dalej natomiast to ju? tylko piach... Ka?dy dzie? zaczyna si? od przywiezienia na grzbiecie osio?ka zapasu wody do gotowania, mycia i prania. We w?asnej "piekarni" (ma?ym pomieszczeniu z piecem ulepionym z piasku i gliny) pieczone s? placki ?niadaniowe oraz chleb. W wiosce jest elektryczno??, ale nie ma bie??cej wody. Dlatego studnia jest bardzo wa?nym miejscem dla ka?dego gospodarstwa. Podobno od 7 lat nie pada? tam deszcz...

Nasi gospodarze okazali si? tak?e utalentowanymi muzykami. Tworz? oni zespó? Oujeaa Zaid. Raz w roku odbywa si? festiwal czarnej muzyki, na którym spotykaj? si? Maroka?czycy pochodz?cy z Mali. Oujeaa Zaid, oczywi?cie, prezentuje tam swoje talenty... Sekcja muzyczna sk?ada si? z przedziwnej trójstrunowej gitary - hajhouge (czytaj: hed?ud?), kastanietów - krapeslte (krapesz), no i instrumentów perkusyjnych: b?benków djampe (d?ambe) i du?ych b?bnów tball, zawieszanych na pasku. Oprócz tego jest, oczywi?cie, sekcja taneczna, do której nale?? graj?cy na kastanietach. Opracowane maj? wcale skomplikowane uk?ady taneczne. Muzycy wyst?puj? w bia?ych strojach (co wida? na zdj?ciach) i maj? pomalowane na czerwono paznokcie (czego ju? na zdj?ciach nie wida?..)


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Expedycja Mahrab Maroko - wrota Afryki Maroko   Pozostałe...

Tekst i zdj?cia: Beata i TomeK

Autorzy zapraszają na stronę: http://www.maroko2002.republika.pl
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2003-11-24