W Armenii nasz plan wygl?da? mniej wi?cej tak, ?e rano gdzie? je?dzili?my, a po po?udniu zwiedzali?my Erewan. Pierwsz? wycieczk? zrobili?my do Eczmiadzynu. Droga by?a malownicza, bowiem Armenia jest krajem bardzo zielonym - tak wi?c podró? up?ywa w przyjemnym otoczeniu. W samym Eczmiadzynie te? jest mnóstwo ogrodów (w starej cz??ci - nowa mnie nie interesowa?a), co sprawia, ?e spacery s? tam bardzo przyjemne, bo nie odczuwa si? tak ogromnego ?aru lej?cego si? z nieba. Stolica religijna Armenii mo?e si? poszczyci? okaza?? katedr? oraz paroma innymi wczesnochrze?cija?skimi ko?ció?kami. Katedr? zacz?to budowa? w IV wieku, sko?czono w... XVII wieku. Budowl? wie?czy wie?a, która architektonicznie niezbyt pasuje do reszty. Ale jest to nic w porównaniu do tego, co zrobiono z wn?trzem. Przez dwa wieki ca?a generacja najlepszych ormia?skich malarzy ozdabia?a ?ciany katedry, a w XVIII wieku ca?e jej wn?trze zosta?o... zamalowane wapnem! Niestety, nie wiem, dlaczego tak si? sta?o (mój przewodnik PRL-owski nie podaje, "Lonely Planet" te? nie). Troch? narzekam, ale jednak?e musz? przyzna?, ?e katedra nie jest brzydka, a przez swe usytuowanie mo?e si? podoba?. Mnie jednak bardziej podoba?y si? mniejsze ko?ció?ki, jak ?wi?tynia ?w. Ripsime. Z tym miejscem wi??e si? romantyczna legenda. Patronka ko?cio?a by?a pono? prze?liczn? dziewczyn?, której uroda by?a powszechnie znana. Us?ysza? o niej sam cesarz Dioklecjan i postanowi? sprawdzi?, czy Ripsime ma tak?e inne zalety. Ta jednak, jako wierz?ca chrze?cijanka, odmówi?a mu (godna podziwu odwaga), skutkiem czego musia?a ucieka?. Wybra?a Armeni? i... "wpad?a z deszczu pod rynn?" - król tego kraju, Tirydates III, mia? w stosunku do niej podobne zamiary. Stamt?d ju? uciec si? nie da?o, wi?c Ripsime wola?a wybra? ?mier?. Wiadomo?? o tym czynie zrobi?a takie wra?enie na Tirydatesie, ?e... przyj?? chrze?cija?stwo, a razem z nim ca?y kraj. Podobnych anegdot jest o ?wi?tyniach Eczmiadzyniu wi?cej, ale pora przej?? ju? do dalszej cz??ci naszej wyprawy.
Nast?pnego dnia wybrali?my si? w góry, by podziwia? tamtejsze widoki oraz s?ynne monastyry wykute w ska?ach. Ostatecznie obejrzeli?my tylko jeden z nich - "?wi?tej w?óczni" w Gehardzie, jednak zrobi? on na nas spore wra?enie. Monastyr ten usytuowany jest w?a?ciwie u podnó?a ska?, obok wij?cego si? strumyka. Architektura - typowo wczesnochrze?cija?ska, sporo p?askorze?b, które by?y specjalno?ci? Ormian. W ogóle kamie? zawsze odgrywa? wa?n? rol? w ?yciu tego narodu - wykszta?ci?o si? tam wielo znakomitych artystów znanych, niestety, tylko we w?asnym regionie. (...) U podnó?a drogi prowadz?cej do monastyru tamtejsza ludno?? sprzedaje wy?mienity chleb w?asnej produkcji - smakuje to jak dobre, soczyste ciasto i jest bardzo zapychaj?cy. W pobli?u Geharty znajduje si? bardzo znane obserwatorium astronomiczne. Niestety, z braku czasu musieli?my zrezygnowa? ze zwiedzenia go.
W drodze do Gehardy zatrzymali?my si? w dwóch miejscach. Pierwszym z nich by?o Garni, gdzie zachowa?a si? ?wi?tynia hellenistyczna. Wygl?da wr?cz rewelacyjnie - tak dobrze zachowane ?wi?tynie mo?na podziwia? jedynie w ksi??kach. Nie dajmy si? jednak zwie?? - to nie jest orygina?. Widzieli?my jedynie rekonstrukcj?, stworzon? par?dziesi?t lat temu. Nie zmienia to jednak faktu, ?e ?wi?tynia prezentuje si? naprawd? okazale.