Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Kartki z podró?y - Minangkabau, Sumatra Zachodnia
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Rafflesia
Krajobrazy jeziora Maninjau

Ostatni dzie? po?wi?ci?em na wycieczk? nad jezioro Maninjau - jedno z najpi?kniejszych jezior w Indonezji. Ma tylko 17 km d?ugo?ci i 8 km szeroko?ci, ale otoczone jest 600-metrowymi skalnymi ?cianami. Najpi?kniejszy widok jeziora rozpo?ciera si? z miejscowo?ci Embun Pagi (hotel Nuansa) oraz z góry Puncak Lawang. Nie jestem w stanie opisa? wra?e?. W zasadzie wszystko tam zachwyca?o: kolor wody i nieba, przejrzyste powietrze, olbrzymia dolina itd. itp. Nawet pas?cy si? byczek na skarpie (pogoni? nas troch?!) i dzikie orchidee wygl?da?y bardzo malowniczo. Ze szczytu Puncak Lawang, przez prze??cz na przeciwleg?ej ?cianie otaczaj?cej jezioro, wida? by?o oddalone o 85 km morze!

Z miejsca, gdzie zachwyca?em si? widokami, prowadzi ?cie?ka w dó? 600-metrowej skarpy. Nad brzeg jeziora schodzi si? ponad dwie godziny. Nie zdecydowa?em si? jednak na zej?cie na piechot?. Zjecha?em okr??n?, bardzo strom? drog?, sk?adaj?c? si? z 44 zakr?tów na pó?kach skalnych. Jest to najbardziej znana "pokr?cona" droga w Indonezji, nosz?ca nazw? Kelok Empatpuluh Empat, co w?a?nie znaczy "44 zakr?ty". Podczas zjazdu otwiera?y si? przed nami coraz to nowe widoki, a to korony palm na skarpach, g?ste zaro?la i ma?py na poboczu, czy wreszcie sama tafla jeziora.

Brzeg jeziora od strony wioski o tej samej nazwie - Maninjau, usiany jest ma?ymi, sympatycznymi hotelikami i knajpeczkami z rybami. Znajduje si? tam piaszczysta pla?a i co najwa?niejsze, nie ma t?umu turystów. Postanowili?my objecha? jezioro od strony pó?nocnej. Co chwila przystawa?em fotografuj?c zmieniaj?c? si? panoram? i rozkoszuj?c si? widokami. W miejscowo?ci Mukomuko po przeciwleg?ej stronie jeziora obejrzeli?my gor?ce ?ród?a oraz kilka ma?ych wodospadów. Z jeziora mo?na pojecha? dalej t? sam? drog? prosto nad brzeg oceanu, ale ze wzgl?du na pi?kn? pogod? nie pojecha?em, postanawiaj?c przez jaki? czas poleniuchowa? nad brzegiem jeziora. Ponadto chcia?em jeszcze zobaczy? tradycyjn? walk? bawo?ów - Adu Kerbau, która odbywa si? w ka?d? sobot? w miejscowo?ci Koto Baru pod Bukittinggi, oko?o godziny siedemnastej. Tak wi?c spo?yli?my jeszcze bardzo, bardzo smaczny posi?ek (najlepszy, jaki jad?em na Sumatrze Zachodniej - sk?ada? si? g?ównie z ryb) i pognali?my do Koto Baru.

Walka bawo?ów

Po drodze zahaczy?em jeszcze o wiosk? Pandai Sikat, która s?ynie z dwóch rzeczy: jedynego meczetu na wodzie w Indonezji oraz przepi?knych tkanin Minangkabau. Wszystkie wykonywane s? r?cznie. Ogl?da?em prac? w kilku takich prz?dzalniach. Nie nale?y si? dziwi?, ?e tkaniny te s? bardzo drogie, bo nawet wytrawna tkaczka nie jest w stanie wykona? dziennie wi?cej ni? 10-15 cm tkaniny o szeroko?ci ok. 1,20 m. Cz??? tkanin wykonywana jest na zamówienie, cz??? wed?ug starych, tradycyjnych wzorów, a cz??? to po prostu fantazje artystów. Podczas mojego pobytu w jednej z tkalni pewna rodzina z D?akarty zamawia?a jak?? niesamowit? ilo?? tkaniny na wesele córki. Ustalono cen? 3 milionów rupii za jeden metr (wtedy ok. 1500 z?otych). Ja, targuj?c jaki? skrawek bie?niczka, nie by?em centrum zainteresowania sprzedawcy. B?d?c w Pandai Sikat (co oznacza literalnie "umiej?cy tka?"), zobaczy?em wreszcie, na czym polega ró?nica pomi?dzy ikatem sprzedawanym w D?akarcie, robi?cym za orygina?, a oryginalnym.

No, ale zbli?a?a si? godzina 17.00 i pojechali?my na miejsce walki bawo?ów. Plac boju stanowi?o wiejskie boisko do pi?ki no?nej otoczone betonowym murkiem, pe?ni?cym funkcj? trybun. Zawodników by?o czterech: dwa miejscowe bawo?y, jeden z Bukittinggi i jeden z Payakumbuh. Ka?dy z nich wa?y? ok. 500-600 kilogramów. Faworytami byli, oczywi?cie, miejscowi. Przed walk? rozpocz??a si? prezentacja zawodników. Wi?kszo?? publiczno?ci zaj??a miejsca na trybunach, ale spora cz??? otacza?a byczki ciasnym ko?em. Rozpocz?to przyjmowanie zak?adów. Wreszcie nast?pi?o starcie. Walka przypomina?a raczej japo?skie sumo, bo zawodnicy nie bodli si?, tylko przepychali pot??nymi karkami. Wraz z up?ywem czasu coraz wi?ksza cz??? publiczno?ci schodzi?a na muraw?. Poniewa? wkrótce ju? nic nie widzia?em, te? zszed?em na dó?. Najlepiej wida? na wideo, ?e zawodnicy czasami biegn? wprost w t?um, który szybko ucieka. Te? zaliczy?em taki bieg. Nie jest to Pampeluna, ale emocje niez?e, zw?aszcza, gdy widzi si? takiego oszala?ego byka w odleg?o?ci 4-6 metrów. Najwa?niejsze jest jednak, ?e zgodnie z przewidywaniami zwyci??yli miejscowi (na w?asnym ringu).

I to by? koniec przygody z Sumatr? Zachodni?. Tego samego wieczoru dojechali?my do Padangu (po drodze jeszcze fotografowanie pi?knego zachodu s?o?ca). Nast?pnego dnia odpoczynek i powrót do D?akarty.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Azjatycka przygoda Moje spotkania z Sulawesi (Celebes) Sumatra Zachodnia - kilka rad   Pozostałe...
Tego autora: Dwóch panów w Kambod?y Brunei - Bandar Seri Begawan Moje spotkania z Sulawesi (Celebes)   Pozostałe...

Opracowanie: Artur D?bkowski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-06-25