Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
W?ród ludzi o z?otych z?bach, czyli Ukraina '99
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Dochodzimy do szczytu i oto znajdujemy si? w miejscu magicznym. Nad nami chmury, pod nami chmury. Dooko?a kilka odcieni zieleni, pomara?czowe mchy i moja b??kitna kurtka. Jedyne, co s?ycha?, to wiatr i nasze okrzyki: spójrz tam, nie zobacz tamto... To najbardziej malownicze góry, w jakich kiedykolwiek by?em. Jest cudownie. Jeste?my na prze??czy przy s?upku 40/4. Mamy pod dostatkiem wody i ...much, które w?a?ciwie towarzysz? nam niezmordowanie od kilku ju? godzin. Nie mam si? si? op?dza?, jest ich za du?o. Dooko?a nas tylko kosówka. Polanka ma tylko kilka metrów kwadratowych i po kilku minutach ca?a nale?y ju? do nas. Przecie? nikogo si? tu nie spodziewamy. Robimy jedzonko i herbat?. Tak, herbat? - napój wszystkich trampów. "Nie wyobra?am sobie, co w?ócz?dzy zrobiliby bez herbaty, czy raczej p?ynu, który tak nazywaj?. Jest to ich po?ywienie, ich lek, panaceum na wszelkie z?o. Bez tych dwóch litrów, bo tyle chyba wlewaj? dziennie w siebie, doprawdy nie wierz?, ?e zdo?aliby stawi? czo?o trudom ?ycia." Có?, nic doda?, nic uj?? panie Orwell.

Jeszcze tego samego dnia odwiedza nas grupa Ukrai?ców. Co to by? za widok! Przez kilkana?cie bez ma?a minut zebra?o si? ich 11 osób. Ich ekwipunek co? mi przypomina? - dawne czasy pierwszych wypadów w Bieszczady, kiedy to, podobnie jak oni, kocher nosi?o si? w r?ce, a namiot na kiju, we dwóch. Tak w?a?nie wygl?dali. Zatrzymali si? na chwil?, nabrali wody i odeszli we mg??. Za pó? godziny znów byli?my sami.

Wst?pi?em na kosówki przestwór oceanu... Tak mo?na by opisa? drog? na Czarn? Klew?. Przedzieramy si? dwie godziny. Nogi podrapane, r?ce tak samo. Zanim wpad?em na pomys?, by przyczepi? karimat? z ty?u, by?a ju? w stanie "emerytalnym". Na Czarnej Klewie po?egnali?my si? ze s?upkami granicznymi i zacz?li?my zej?cie do Jasinie. Od trzech dni mam mokre buty.

W Czarnej Cisie zaszli?my do sklepu. Kupili?my cudowny chleb (ten z Bystrycji wstyd by?o nazwa? chlebem), pomidory, ukrai?sk? oran?ad? i ...uczta na ca?ego. Jeszcze tylko nogi do ch?odnej rzeki i "oprócz b??kitnego nieba...".

W Jasinie jeste?my pó?torej godziny pó?niej. Dosta?em dzi? tak w dup?, ?e gdyby nas z jakich? powodów np. aresztowano, chyba bym si? ucieszy? - nie musia?bym nic robi?. ?pimy na ??ce u jakich? sympatycznych ludzi. Tak si? jako? sk?ada, ?e wsz?dzie, gdzie by?em, potwierdza si? zasada, i? im biedniej, tym przyjemniej. Jak dotychczas zawsze.

Po raz pierwszy w ?yciu zar?n??em stopy. Bol? kiedy na nich stoj?, nie mówi?c o zrobieniu kilku kroków. Zostawiam ca?y "dom" na g?owie Marcina i mocz? nogi w rzeczce. W dali wida? wielk? gór?, któr? bierzemy za Pietrosa. Mam tak dosy?, ?e nie wiem, czy jutro nie wrócimy do domu. Nie wiem.

Jednak id?. Terapia kremowo-nitkowo-bógwiejaka da?a ca?kiem niez?e rezultaty. Wkraczamy w ?wiat z zesz?ego stulecia. Wie? wygl?da niczym prosto z filmów J. J. Kolskiego. Podwórka niczym w skansenie. A tymczasem te drewniane, zab?ocone obej?cia to twarda rzeczywisto??. Galicja od wieków niezmieniona.

Po drodze spotykamy dwóch ch?opców, którzy zapraszaj? nas do swej pasterskiej osady. Troch? zbaczamy ze szlaku, ale komu i gdzie si? spieszy? Nie nam.

Osada sk?ada si? z kilkunastu obór i dwóch domków mieszkalnych. Miejscowi przydzielaj? nam jedn? z obórek. W ?rodku miejsce na ognisko, dwie ?awy do spania, kilka pó?ek i ma?y stó?. No i inskrypcje naszych poprzedników - my zostawiamy po sobie naklejki z pasztetu sojowego! Za ten wspania?y nocleg rewan?ujemy si? paczk? papierosów. Dzieciaki, a jest ich trójka, s? ciekawe wszystkiego. Praktycznie przejrza?y nam plecaki, zasypuj?c nas gradem pyta?. Atmosfera jest cudowna. Ucz? si? strzela? z bata ("puchy"). Mo?e nie robi? tego tak jak oni, ale co? jednak s?ycha?. Gdy robimy zdj?cia, do dzieciaków do??cza ich ojciec. Moja Agfa z lat 50. nie ma dla niego ?adnych tajemnic - za to nowiutki Pentax Marcina robi na nim wra?enie. Ogl?da go jakby z przera?eniem.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Ukraina - Rumunia Ukraina 8 dni objazd + 8 dni wypoczynek   Pozostałe...
Tego autora: Chi?czycy podpatrywani z roweru Sam z samym, sob? czyli rowerem przez Turcj? Pakistan   Pozostałe...

Opracowanie: Robert Maci?g

Autor zaprasza na stronę: http://www.acanay.com
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-04-02