Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Z do?u globu - Park Lemington
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Ibis nie by? w górach, bo to ptak miejsko-?mietnikowy, wyst?puj?cy pospolicie na terenach Brisbane, ale w sumie ?adny
Z australijskiego Brisbane, do którego dotar?em, postanowi?em wybra? si? do parku narodowego Lamington. Park po?o?ony jest na granicy stanów Queensland i Nowa Po?udniowa Walia, oko?o 85 km na po?udnie od miasta. Aby tu dotrze?, najlepiej mie? samochód, ale mo?na te? ratowa? si? transportem zbiorowym. Na g?ównym dworcu autobusowym w Brisbane znajduje si? siedziba ma?ego biura podró?y Allstate Scenic Tours, które organizuje przejazdy na teren parku. Mo?na wykupi? jednodniow? wycieczk?, ale to strata czasu i pieni?dzy, poniewa? podró? w jedn? stron? zajmuj? oko?o 3 godzin i wi?kszo?? czasu sp?dza si? w busie. Za te same pieni?dze (44 AUD) mo?na pojecha? w jedn? stron? jednego dnia i zabra? si? w drug? stron? kilka dni pó?niej.

Droga do parku wiedzie najpierw czteropasmow? autostrad?, ale po godzinie zje?d?amy z autostrady i przeje?d?amy przez ma?e miasteczka - niektóre z nich wygl?daj? jak na Dzikim Zachodzie. Dalej zaczyna si? teren górzysty. Krajobraz prawie bieszczadzki, góry tylko troch? bardziej strome, wokó? pe?no ró?norakich urwisk. Oprócz gór tak?e i wie? wygl?da do?? swojsko, gdyby nie to, ?e co jaki? czas zamiast krów na pastwiskach mo?na zobaczy? strusie hodowlane lub lamy, które sprowadza si? tu z powodu wysokiej jako?ci we?ny. Jak ma si? szcz??cie, mo?na te? zauwa?y? dzikie kangury i koala.

Po oko?o godzinnej wspinaczce górsk? drog?, bus dociera do miejsca po?o?onego na wysoko?ci 900 m n.p.m., zwanego O'Reillys Resort. Jak sama nazwa wskazuje, posiad?o?? jest w?asno?ci? irlandzkich emigrantów. Rodzina prowadzi o?rodek ju? od czterech pokole?. Ze wzgl?du na wysoko?? klimat tu jest znacz?co ró?ny ni? w Brisbane. Podczas gdy na nizinie temperatura dochodzi do 30 stopni (po?owa pa?dziernika), na górze wieje ch?odny wiatr i dobrze jest mie? na sobie polar lub ze dwie koszule. W nocy temperatura spada do oko?o5 stopni (zgaduj?, nie mia?em termometru, ale z ust leci para, a r?ce momentalnie marzn?).

Jedna z natr?tnych papug
Niedaleko hoteliku jest bardzo przyjemne pole namiotowe z ?azienkami i ciep?ym prysznicem. Koszt noclegu na polu to 3,85 AUD za osob?. Pieni?dze za nocleg wrzuca si? do specjalnej skrzynki w odpowiedniej kopercie, a kopi? potwierdzaj?c? wp?at? przyczepia si? do namiotu, aby stra?nik parku w wolnej chwili móg? sobie sprawdzi?, kto zap?aci?, a kto nie. Pole namiotowe ma specjalnie przygotowane miejsca i pokryte jest zielon? trawk?, w której pe?no jest tajemniczych odchodów, podobnych do króliczych. Jak si? wieczorem okaza?o, te dowody bytno?ci zostawiaj? po sobie kangury, a w?a?ciwie raczej kangurki wielko?ci spaniela. Zwierzaki te buszuj? noc? po polu, zjadaj?c co si? da. Ale, jak si? okaza?o, nie one s? najbardziej z?odziejskimi zwierzakami. W parku mnóstwo jest ptaków podobnych troch? do indyka, tyle ?e czarnych. Stworzenia te nie przepuszcz? niczemu, co tylko szele?ci. W ten sposób zosta?em pozbawiony torby, w której zwyk?em trzyma? buty przed namiotem. Poza indykowatymi, w parku jest olbrzymia ilo?? ró?norakiego kolorowego ptactwa. Najbardziej bezczelne s? papugi, które czuj? si? tak bezpiecznie, ?e w ka?dej chwili, np. podczas jedzenia kanapki, mo?na spodziewa? si? ich desantu na g?owie lub bezpo?rednio na kanapce - w wiadomym celu. Niczego nie spodziewaj?ca si? ofiara zostaje w jednej chwili pozbawiona ?niadania.

Mo?e kanion to zbyt dumna nazwa, wi?c niech b?dzie kanionik
Park z pewno?ci? jest istnym rajem dla mi?o?ników ptactwa. Liczba gatunków i ró?norodno?? upierzenia przyprawia o zachwyt nawet takiego laika jak ja. Zjawiaj? si? tu obserwatorzy ptaków z ca?ej Australii, a nawet spotkali?my fotografa z "National Geografic".

Gdy zapoznali?my si? z czyhaj?cymi na nas na polu namiotowym niebezpiecze?stwami, postanowili?my ruszy? na spotkanie przygodzie w lesie deszczowym. Pierwszego dnia wyruszyli?my na dwugodzinn? przechadzk? w okolic? pobliskiego wodospadu. Moje zdziwienie wzbudzi?a sama ?cie?ka, która pokryta by?a asfaltem! Asfalt w ?rodku lasu deszczowego wygl?da? do?? dziwnie, delikatnie rzecz ujmuj?c. Jak si? pó?niej dowiedzia?em, cz??? szlaków przygotowana jest z my?l? o osobach na wózkach inwalidzkich. Id?c wi?c szlakiem inwalidzkim, doszli?my do urwiska, z którego rozci?ga si? przepi?kny widok na poblisk? dolin?. Wodospad to oczywi?cie nie Niagara, ale jest bardzo urokliwy i wart marszu po asfaltowej ?cie?ce.

 1 2 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Australia Melbourne i okolice Jesie? w Granitowej Krainie   Pozostałe...
Tego autora: Przez Australi? do Góry Ko?ciuszki Malta

Opracowanie: Marek Trojanowski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-11-28