Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Pist? do Timbuktu
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Nasz landrover
Okazuje si?, ?e moje przednie siedzenie mam dzieli? z m?od? Murzynk?. Jakby troch? ciasno... - Nie narzekaj! - odzywa si? z ty?u który? z Holendrów - Twoja Murzynka nie jest wcale taka gruba, a ca?? praw? r?k? mo?esz wystawi? za okno. A my tu pokutujemy po czterech na jednej ?awce!

Pierwsze kilkadziesi?t kilometrów trasy to asfaltowa szosa wiod?c? w?ród baobabów na wschód - w kierunku Gao. Przystajemy kilka razy. A to na herbat? w przydro?nym gliniaku, a to trzeba co? dokr?ci? w podwoziu... Zachodzi s?o?ce, gdy zje?d?amy na wyboist? ?wirow? drog?, która w miar? jak dzie? przygasa zamienia si? w jaki? szlak wyznaczony w bezdro?u jedynie ?ladami innych samochodów...

?adnych drogowskazów. Reflektory wozu ca?ymi godzinami zamiataj? pustk? usian? tylko kar?owatymi krzakami. Samochodem telepie we wszystkie mo?liwe strony. Piecze w oczach pustynny py?. Spogl?dam z uznaniem na kierowc? zakutanego w czarny zawój: jak on rozpoznaje w?a?ciw? drog? w?ród tych krzaków? Zachwyt by? przedwczesny. Dwa razy zgubili?my szlak. Stawali?my potem przy znalezionych przypadkowo glinianych domostwach i budzili?my w ?rodku nocy ich mieszka?ców, pytaj?c o w?a?ciwy kierunek.

Pasa?erka
Kilka razy zakopujemy si? w piasku. Wycinamy krzaki uk?adaj?c je pod ko?a, wypychamy nasz wehiku?... Przy okazji okazuje si?, ?e w naszym "terenowym" wozie przedniego nap?du ju? od dawna nie daje si? w??czy?... Nie, nigdy jeszcze nie wypycha?em samochodu z diuny o trzeciej nad ranem! Gdy docieramy w ko?cu do jakiej? wioszczyny i okazuje si?, ?e ju? w niej byli?my, kierowca rezygnuje: - Czekamy do ?witu! Spogl?dam na rozgwie?d?one niebo nad g?ow?. Za godzin? powinno si? rozja?ni?, czy warto w ogóle wyci?ga? z zakurzonego plecaka ?piwór?

?wit ods?ania prawie p?ask? pustyni?, usian? kolczastymi krzewami i kilka gliniaków, w?ród których wa??saj? si? kozy wszystkojadki. Bambara Maunde - odnajduj? punkcik na mapie - wida? Allach chcia?, aby?my w?a?nie tu, a nie nad Nigrem, powitali kolejny dzie?. Mija w?a?nie zapowiadanych 14 godzin jazdy. A do Timbuktu wci?? jeszcze daleko!

Naprawa
Budzimy kierowc?, który u?o?y? si? na ziemi, pod ko?ami swojego pojazdu. Ruszamy wprawdzie ra?no, ale ju? po pó?godzinie stoimy na lewarku, a szofer z kawa?ka grubej ga??zi dorabia jaki? odbijak do resoru. Zm?czony Holender siada na moment w przydro?nej trawie i po chwili ma koszul? nakrapian? setkami drobnych, k?uj?cych nasionek. Trzeba by?o po?o?y? si? na czystym piasku! D?ugo przyjdzie nam jeszcze uczy? si? pustyni!

Kolejne godziny mijaj? nam w pyle, piasku i duchocie. Moja Murzynka drzemie opar?szy bezceremonialnie g?ow? na moim ramieniu. Kto? z miejscowych zwierzy? si? Holendrom, ?e za przejazd zap?aci? tylko 15 tysi?cy - czyli po?ow? tego co my... Wi?c dla cudzoziemców maj? inn? taryf?! W ko?cu krajobraz zaczyna si? zmienia?: pojawiaj? si? jakie? ubogie pastwiska i kopulaste namioty koczowników.

Po prawie dwudziestu godzinach od wyruszenia z Mopti Niger witamy jak Rzek? Obiecan?. P?ynie przez pustkowia rozlany bardzo szeroko. Po przeciwnej stronie piaszczyste diuny pustyni docieraj? a? nad sam jego brzeg. Gdzie? tam, po tamtej stronie, w odleg?o?ci zaledwie kilku kilometrów od rzeki jest Timbuktu. Drobiazg, tylko jak tam dotrze?? Jedyny prom utrzymuj?cy normalnie komunikacj? mi?dzy brzegami stoi po naszej stronie zablokowany przez wy?adowan? ci??arówk?, która przednimi ko?ami zawis?a na jego pok?adzie, a tylnymi utkn??a w nadbrze?nym piasku. Roz?adowanie ci??arówki potrwa co najmniej do wieczora.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Spotkania z Afryk? Mój malijski przewodnik Mali - miejsca
Tego autora: Na wyspach Pacyfiku... Zobaczy? Everest

Opracowanie: Wojciech D?browski

Autor zaprasza na stronę: http://www.kontynenty.net/s3plpodr.htm
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-11-25