Eksponaty znajduj? si? za niemi?osiernie brudnymi szybami. Niektóre barierki zrobione s? z przewróconych krzese? po??czonych sznurkiem. Cz??? wystawianych przedmiotów jest kompletnie zniszczona i brudna. Fotele maharad?y s? podziurawione, a dywany wygl?daj? jak szmaty do pod?ogi. Naj?mieszniejsze s? wypchane zwierzaki: wyskubany nied?wied? i krokodyl, któremu odpad?o pó? paszczy. Ca?e muzeum jest w tak tragicznym stanie, ?e zapisuje si? na d?ugo w naszej pami?ci jako ca?kowicie odmienne od wszystkich, które do tej pory widzieli?my.
Jedziemy do Agry. Nasz poci?g ma tylko 3 godziny spó?nienia - to bardzo ma?o jak na tutejsze warunki. Z dworca jedziemy ryksz? do hotelu Kamal. Wed?ug "Lonely Planet" jest to jedyny hotel w tym mie?cie, z którego wida? Tad? Mahal. I rzeczywi?cie - z tarasu wida? mauzoleum w ca?ej okaza?o?ci.
Jest to chyba najpi?kniejsza budowla, jak? do tej pory widzia?em. Symbol Indii i jednocze?nie symbol mi?o?ci. To w?a?nie zakochany do szale?stwa Shahd?ahan postawi? dla swojej ukochanej ?ony t? ogromn?, zbudowan? z bia?ego marmuru budowl?. Przy budowie tego obiektu w ci?gu 22 lat pracowa?o 20 tysi?cy ludzi. Dla siebie w?adca planowa? postawi? po swojej ?mierci identyczn? budowl?, tylko z czarnego marmuru, bardzo blisko swojej zmar?ej ukochanej.
Planom tym przeszkodzi? mu syn, który widz?c, ?e skarb pa?stwa staje si? pusty, pozbawi? ojca tronu i osadzi? go w wi?zieniu. Ka?dego dnia, gdy budz? si? rano, ubieram si? i szybko biegn?, ?eby znowu zobaczy? mauzoleum. Jest tu specyficzna atmosfera, a rano, gdy jeszcze nie ma zbyt wielu zwiedzaj?cych, czu? pewn? tajemniczo?? tego miejsca i odrobin? romantyczno?ci.
Po ?niadaniu planujemy zwiedzanie fortu. Kelner rozk?ada nakrycia na stole, k?ad?c ró?ne przysmaki, a w tym banany. Nagle co? wielkiego skacze nam na stó?, rozrzuca talerze, sztu?ce i znika z bananami. Nie zd??yli?my nawet krzykn??, gdy ma?pa - bo to ona by?a sprawc? tego zaj?cia - uciek?a. Zwierz?ta te uwa?ane s? za ?wi?te, wi?c nie mogli?my jej nic zrobi?, a poza tym - kto dogoni ma?p? i odbierze jej banany?!
Zwiedzamy fort w Agrze. To imponuj?ca budowla. Zachodzimy do miejsca, sk?d bardzo ?adnie wida? Tad? Mahal. W?a?nie tu uwi?ziony Shahd?ahan sp?dzi? siedem lat, na os?od? maj?c tylko pi?kny widok miejsca pochówku swojej ?ony. Okrutny syn spe?ni? pro?b? ojca, gdy ten poprosi? o z?o?enie swego cia?a po ?mierci w Tad? Mahal - u boku swojej wielkiej mi?o?ci.
W okolicy Agry jest te? inna atrakcja - Opuszczone Miasto. Legenda g?osi, ?e jeden z w?adców, nie mog?c przez d?ugie lata doczeka? si? potomka, odby? pielgrzymk? do ?wi?tego starca, który przepowiedzia? mu narodziny syna. Proroctwo spe?ni?o si?, a uszcz??liwiony w?adca obieca? spe?ni? ka?de ?yczenie ?wi?tego. Prorok powiedzia?, ?e jedyna rzecz, jaka mu jest potrzebna, to spokój. W?adca poleci? ca?ej ludno?ci opu?ci? miasto, ?eby starzec móg? zosta? sam.
Prawda jest bardziej prozaiczna i wszystko wskazuje na to, ?e w mie?cie zabrak?o wody, wi?c ludzie zacz?li je opuszcza?.
Wracamy ju? do Delhi, zatrzymuj?c si? na jeden dzie? w D?ajpur, gdzie ogl?damy Pa?ac Wiatrów i obserwatorium astronomiczne w?adcy, którego hobby by?o obserwowanie nieba.
W Delhi rozstaj? si? z Monik? i Kub?, którzy lec? dalej, do Tajlandii. Obiecuj? odwiedzi? mnie w Australii. Ja zostaj? jeszcze trzy dni w stolicy Indii. Ogl?dam Ogrody Lodich z pi?knymi, cho? troch? zaniedbanymi budowlami oraz mauzoleum wezyra Safdara D?anga. Zachodz? te? do Muzeum Pami?ci Indiry Gandhi. Utworzono je w jej dawnej rezydencji, przy okazji pokazuj?c eksponaty pozosta?e po jej tragicznie zmar?ym synu - Rad?iwie. Spotykam tu tak?e polskie akcenty. W jednej z gablot umieszczono kilka zdj?? z wizyty Indiry Gandhi w Polsce, a tak?e pami?tk? - dekoracyjny talerz z herbami województw. Odwiedzam tak?e Muzeum Narodowe. Kr?ci si? w g?owie od ilo?ci eksponatów i trzeba by? naprawd? specjalist? znaj?cym si? na kulturze Indii, ?eby z zainteresowaniem to wszystko obejrze?.
Docieram tak?e do miejsca, w którym mieszka? Mahatma Gandhi. Ogl?dam skromne pomieszczenia i eksponaty w gablotach, pokazuj?ce jego walk? o godno?? cz?owieka. Razem ze mn? w muzeum s? te? inni zwiedzaj?cy, po wygl?dzie których mo?na s?dzi?, ?e s? biedakami. Podobno w?a?nie w?ród tych najbiedniejszych posta? Gandhiego jest nadal popularna.
Czas wyje?d?a? z Indii. Pami?tam, jak pierwszego dnia po przylocie ma?o brakowa?o, a szybko opu?ci?bym to miejsce. Teraz troch? szkoda mi odlatywa?. Tyle jeszcze zosta?o do zwiedzenia. Pozna?em tylko troch? pó?nocy tego kraju, a zosta?o tyle miejsc na po?udniu. Naprawd?, ?eby wszystko zobaczy?, trzeba
przeznaczy? przyjecha? tu na kilka miesi?cy, a mo?e nawet rok.
Zabieram st?d jednak co? bardzo cennego - moje wspomnienia.