Chi?skie poci?gi
Chi?skie poci?gi to doskona?y temat na osobn? ksi??k?!
Podró?owanie po Chinach poci?giem obros?o legend?.
W tej cz??ci mojej relacji w skrócie opowiem o niektórych sytuacjach, które mog? przyda? si? podczas podró?y po Chinach.
Chi?skie poci?gi maj? przypisane numery (podobnie jak w Polsce, tyle ?e u nas nikt nie kupuje biletu na poci?g numer 4345, tylko na poci?g do Zakopanego). Rozk?ady jazdy i tablice og?oszeniowe na dworcach na pierwszym miejscu podaj? numer poci?gu, dopiero pó?niej stacj? docelow?. Inna wa?na informacja zapisana w numerze poci?gu to jego standard. Istnieje generalna zasada, ?e im ni?szy numer poci?gu, tym wy?szy standard. Je?eli do Kunmingu jedzie poci?g numer 61, to na trasie powrotnej b?dzie poci?g 62.
Numer poci?gu, którym pojedziesz, znajduje si? w prawym górnym rogu biletu na poci?g. Sprawd?, czy kupi?e? w?a?ciwy bilet!
Warto zaopatrzy? si? w rozk?ad jazdy poci?gów. Mo?na go kupi? w Pekinie na stacjach kolejowych, na stacjach metra i pewnie w wielu innych miejscach. Jest oczywi?cie po chi?sku, ale po pewnym czasie okazuje si?, ?e mo?na z niego korzysta? - z pewnym wysi?kiem, ale zawsze. Poza tym mo?na poprosi? jakiego? angielskoj?zycznego Chi?czyka o znalezienie w rozk?adzie jazdy interesuj?cego nas po??czenia. Nie ma co liczy? na informacj? po angielsku na dworcach.
Kupienie biletu na interesuj?cy nas poci?g w ??danym dniu nie jest rzecz? banaln?. Na najbardziej obleganych liniach (np. Kunming-Chengdu) bilety nale?y kupi? z kilkudniowym wyprzedzeniem. Warto o tym pami?ta?. Jednak problem w tym, ?e w kasie biletowej nie mo?na kupi? biletu z du?ym wyprzedzeniem, np. w Kunmingu nie mogli?my kupi? biletu cztery dni wcze?niej.
W kolejce do kasy upewnij si?, ?e stoisz do w?a?ciwego okienka. Mo?e tak si? zdarzy?, ?e po doj?ciu do kasy dowiesz si?, ?e w tej kasie nie kupisz biletu na ten akurat poci?g. Kasjerki nie mówi? w ?adnym innym j?zyku poza chi?skim. S? jednak wyrozumia?e dla bia?ych turystów i staraj? si? im pomóc w kupieniu w?a?ciwego biletu. Sprawdzonym przez nas sposobem by?o napisanie pro?by po angielsku i przet?umaczenie jej przez kogo? znaj?cego oba j?zyki. Kartk? z chi?skim zdaniem mo?na by?o podetkn?? kasjerce i na ogó? zakupy sz?y g?adko. Zapytaj te?, które znaki oznaczaj? klas? wagonu, miejsce docelowe, numer poci?gu. Kiedy np. kasjerka skre?li dwa znaki z twojej kartki, dobrze jest wiedzie?, czy nie ma miejscówek na interesuj?c? ci? klas?, czy nie ma miejscówek w ogóle.
Je?eli próby kupienia biletu zako?cz? si? niepowodzeniem, mo?na spróbowa? kupi? bilet u oficjalnych po?redników (op?ata 50 Y) lub na czarnym rynku (r?ka z biletem wyci?gni?tym w gór? w?ród stoj?cych w kolejce; nie znam ceny takiej us?ugi).
Przed kasami na ogó? s? t?umy Chi?czyków. Pozostaje mie? nadziej?, ?e przynajmniej cz??? z nich nie chce jecha? w?a?nie tym poci?giem, co ty. Mog? wykupi? wszystkie bilety... Maj?c ju? kupiony bilet na poci?g, powiniene? przyj?? ok. 40 minut przed planowanym odjazdem poci?gu. Do poczekalni wpuszczani s? tylko ci pasa?erowie, którzy maj? bilet na dany poci?g. Wej?cie na peron jest zamkni?te jeszcze na ok. 15 minut przed odjazdem poci?gu. Dopiero wtedy mo?na wej?? na peron i t?um Chi?czyków rzuca si? do zaj?cia miejsc w wagonach. Cz??? pasa?erów rozk?ada si? na siedzeniach licz?c na to, ?e nie wszystkie miejscówki zostan? wykupione. Obs?uga poci?gów z regu?y przywraca takich zapobiegliwych podró?uj?cych do porz?dku. Zw?aszcza je?eli zajmie on miejscówki obcokrajowców... Do swoich miejscówek Chi?czycy nie s? przywi?zani. Swobodnie wymieniaj? si? miejscami i nie jest dla nich problemem zamienienie si? na miejsca.
W Chinach - z powodów ideologicznych - nie ma ró?nych klas poci?gów. S? za to... kategorie. Od najgorszej do najbardziej komfortowej s? to: hard seat (YZ), soft seat (YW), hard sleeper (RW) i soft sleeper. Europejczycy z regu?y wybieraj? hard sleeper. My zawsze podró?owali?my hard seat. Nawet na 48 godz. trasie Beijing - Kunming, czym wzbudzili?my podziw przygodnie napotkanego Japo?czyka, z którym sp?dzili?my jeden dzie?. Dzi?ki temu za przejazdy p?acili?my dwukrotnie mniej, a trzeba przyzna?, ?e poci?gi zawsze by?y zno?ne. Prawdopodobnie dlatego, ?e ?aden nie mia? wy?szego od 100 numeru (patrz powy?sza uwaga o powi?zaniu numeracji poci?gów ze standardem jazdy).
W poci?gach dost?pny jest wrz?tek. Dzi?ki temu mo?na przez ca?y czas przygotowa? sobie zupk? b?yskawiczn? albo zaparzy? herbat?. Chi?czycy korzystaj? z obu mo?liwo?ci przez ca?y czas. Je?eli twoja miejscówka znajdzie si? w pobli?u ?róde?ka - przygotuj si? na spory ruch i nie mniejszy ba?agan. Chi?czycy zabieraj? do poci?gu mnóstwo jedzenia. Poza zabranym prowiantem jedz? dania serwowane przez rodzaj "Warsu" - wózki z jedzeniem przeje?d?aj? przez poci?g co jaki? czas. Jedzenie mo?na równie? kupi? na stacjach, na których zatrzymuje si? poci?g. Zwyczaj posilania si? w czasie podró?y na ogó? wi??e si? z du?ym zamieszaniem i ba?aganem, dlatego poci?g jest co kilka godzin sprz?tany przez obs?ug?. Zachowanie porz?dku w poci?gu w pewnym momencie doprowadzone zosta?o - naszym zdaniem - do absurdu, kiedy to cz?owiek z obs?ugi przeszed? si? po poci?gu i u?o?y? równo wszystkie r?czniki, jakie Chi?czycy zwykli ze sob? zabiera?. Wygl?da?o to do?? groteskowo...
Podró? poci?giem jest doskona?? okazj? do przyjrzenia si? Chi?czykom z bliska. Mo?na zdoby? ich sympati?, odpowiadaj?c na angielskie próby nawi?zania rozmowy czy rozdaj?c pocztówki z Polski. My chyba za ka?dym razem byli?my jedynymi Europejczykami w klasie hard seat, byli?my wi?c spor? atrakcj? dla naszych chi?skich wspó?pasa?erów, którzy cz?sto odbywali wycieczki, ?eby nam si? dok?adniej przyjrze?. Prawie ka?dy, kto zna? chocia? dwa zdania po angielsku ("How are you", "Where are you from"), stara? si? do nas przysi??? i pochwali? si? przez znajomymi swoimi lingwistycznymi umiej?tno?ciami.
D?ugotrwa?a podró? - a prawie tylko z takimi ma si? w Chinach do czynienia - jest doskona?? okazj? do szczegó?owego zaplanowania dalszych etapów podró?y i doczytania przewodnika. Mo?e uda si? zapomnie? na chwil? o g?o?nej muzyce...
Mijaj?c poci?giem przedmie?cia przemys?owych miast widzia?em ludzi ?yj?cych w warunkach, o których pisa? w ciep?ym domu i z pe?nym brzuchem by?oby nietaktem. Po raz pierwszy dotar?o do mnie znaczenie s?owa "slums". W miastach ?yje ok. 20% chi?skiej populacji. Tylko oni korzystaj? z otwarcia si? Chin na zachodnich turystów. Chi?czycy w znakomitej wi?kszo?ci ci??ko pracuj? i ?yj? bardzo biednie. Aby to zrozumie?, musia?em pojecha? na po?udnie.
Jazdy poci?giem i widoków za oknem nie zapomn? bardzo d?ugo.