Znanym mostem na Newie idziemy w kierunku Twierdzy Pietrogradzkiej. Pogoda coraz gorsza, chwilami leje jak z cebra, ale to nic, jako nieustraszeni podró?nicy
zdobywamy twierdz? i sobór ?w. Piotra i Paw?a oraz udajemy si? nad brzeg rzeki, gdzie
przy murach twierdzy Rosjanie oddaj? si? k?pielom s?onecznym, tudzie?
zimowym k?pielom w nurtach Newy. Dzisiaj jest spokojnie i ?adnego odwa?nego do
za?ywania zdrowotnych k?pieli nie ma. Deszcz jakby troszeczk? si? uspokoi?, a my
wychodzimy z wyspy w kierunku Pa?acu Zimowego i Ermita?u. Pa?ac Zimowy prezentuje si? okazale i jest wart swojej s?awy, có? wi?cej mo?na doda? -
zwiedzanie ca?o?ci zaj??oby nam kilka miesi?cy, nie mamy tyle czasu.
Nad brzegiem Newy spotykamy kilka par nowo?e?ców, okazuje si?, ?e jest to
miejscowy zwyczaj - zaraz po ?lubie m?odzi udaj? si? nad brzeg rzeki w towarzystwie
grajków i wypijaj? szampana na szcz??cie, a co odwa?niejsi skacz? do wody. Po
takiej k?pieli podje?d?aj? pod pomnik Miedzianego Je?dzi?a, który symbolizuje Piotra
Wielkiego, za?o?yciela miasta, i tam sk?adaj? kwiaty. Bardzo to wszystko mi?e, ale znowu
zaczyna wia? i pada?, wi?c szybko oddalamy si? w kierunku soboru ?w. Izaaka.
Bazylika okaza?a si? wspania?a, lecz jest co?, o czym nie wspomnia?em wcze?niej - ka?dy
bilet za zwiedzanie jakiegokolwiek obiektu czy te? muzeum dla turystów zza granicy
jest dziesi?ciokrotnie dro?szy ni? dla Rosjan, na przyk?ad zwiedzanie soboru ?w.
Izaaka kosztuje 6 z?, dla innostra?ców - 60 z?. Nie jest to zbyt tanio.
Jeste?my cali mokrzy, zmarzni?ci i g?odni, wi?c odwiedzamy jedn? z licznych tu
restauracji i nareszcie mamy okazj? spróbowa? oryginalnego rosyjskiego barszczu.
Najedzeni (by?o smacznie) mijamy budynek admiralicji i Newskim Prospektem wracamy w
kierunku stacji metra przy kanale Grybojeda. Wa?na informacja - je?eli komu? si?
wydaje, ?e w sklepach panuje zasada "klient nasz pan", to po odwiedzeniu któregokolwiek
z nich, a szczególnie spo?ywczego, b?dzie wdzi?czny, ?e nie musi tam robi? zakupów
codziennie.
Dotarli?my do stacji Ba?tyckaja, sk?d mamy autobus do Narwy. Niestety, zostali?my
?le poinformowani i jeste?my trzy godziny przed odjazdem. Mamy czas na obserwacj?
?ycia mieszka?ców tego miasta. Wyje?d?aj?c do Petersburga wiele czyta?em o Rosji i
cz?sto spotyka?em si? z opiniami, ?e picie w tej cz??ci ?wiata jest problemem
wyolbrzymionym, a pijanych delikwentów szwendaj?cych si? po ulicach policja szybko
aresztuje. Uwa?am, ?e jest to nieprawda, oczywi?cie przy nas policja prowadzi?a kilku
pijanych, ale sam widzia?em równie? wielu wstawionych policjantów i dos?ownie
dziesi?tki mniej lub bardziej podpitych ludzi w ró?nym wieku, wa??saj?cych si? po
dworcu.
Do Narwy dojechali?my o godzinie 3.00 nad ranem, szybko w samochód i spa? do
hotelu.
Prawdopodobnie nasze wra?enia z wizyty w Petersburgu by?yby lepsze, gdyby nie kiepska pogoda. Ogólnie miasto ciekawe, lecz bardzo zaniedbane i obrzydliwie niemi?a obs?uga,
szczególnie pa? kasjerek i sklepowych. Tury?ci jad?cy na zorganizowan? wycieczk?
nie maj? zbytniej mo?liwo?ci poznania miasta od tej strony, co
wychodzi im na dobre i z regu?y s? zachwyceni.
Powrót
Nazajutrz obudzi? nas s?oneczny poranek i nie rozpami?tuj?c ju? minionego dnia, ruszamy w drog? powrotn? do Polski.
Przy wyje?dzie z Estonii pope?ni?em b??d. Chocia? Estonia jest krajem na wskro? europejskim, to wszystkich polecam tankowa? paliwo tylko w renomowanych stacjach. Nala?em ca?y zbiornik w pierwszej lepszej i - prosz? - benzyna z wod?. Powrót by?
koszmarny, silnik si? d?awi? i trzeba by?o stawa? co kilkana?cie kilometrów. Mo?e nie
by?oby takiego k?opotu, gdyby Esto?czycy czy ?otysze znali taki wynalazek jak denaturat.
Jeszcze ma?y incydent na przej?ciu ?otewsko-litewskim: pogranicznik litewski za??da?
?apówki za wjazd, poniewa? porusza?em si? samochodem nie b?d?cym moj? w?asno?ci?.
Mia? szcz??cie, ?e by?a pó?na godzina i byli?my zm?czeni. W innych okoliczno?ciach
czekaliby?my na naczelnika, poniewa? przepis o posiadaniu dokumentu notarialnego
zezwalaj?cego na jazd? nie swoim samochodem zosta? zniesiony ponad dwa lata temu.
To by?a jednak jedyna niemi?a odprawa w czasie naszej podró?y. Na terenie Litwy dola?em dobrego paliwa i ju? dalej jechali?my bez ?adnych problemów. W nocy oko?o godziny 3.00 dotarli?my do domu.
Sko?czy?a si? nasza przygoda z krajami nadba?tyckimi, ale w przysz?ym
roku wybierzemy si? jeszcze raz na pó?noc Europy - tym razem do Republiki Karelii,
na Pó?wysep Kolski i do pó?nocnej Skandynawii. Zrealizowali?my równie? nasze plany, poznali?my kilka fantastycznych miejsc i uda?o nam si? przygotowa? trzy trasy kajakowe w przepi?knej scenerii i z mo?liwo?ci? obcowania w?ród miejscowych ludzi.