Pó?nocna Estonia to jeden wielki skansen, nazywany przez Esto?czyków
"muzeum pó?nocy". Zabytki architektury si?gaj? tu wczesnego ?redniowiecza, jest te?
wiele pozosta?o?ci z czasów wcze?niejszych (sprzed 2000 lat p.n.e.)
Jad?c w kierunku Narwy, nie mo?na omin?? podziemnej rzeki Karst. Przy starym mo?cie mo?na w spokoju pos?ucha? odg?osów wydobywaj?cych si? spod ziemi. Woda
p?yn?ca pod powierzchni? napotyka ró?nego rodzaju groty, studnie i
szczeliny, dzi?ki czemu s?ycha? jak rzeka "?piewa".
Podczas dalszej podró?y zastanawiam si?, co nas jeszcze mo?e zaskoczy? na
tych tak ma?o znanych przez polskich turystów ziemiach. Nie musieli?my d?ugo
czeka?. Wje?d?amy do miejscowo?ci Kiju i zatrzymujemy si? w stylowej kafejce, znajduj?cej si? w starej wie?y - mi?a atmosfera, przyja?ni ludzie (polecamy likier jajeczny,
podawany jako napój firmowy). Ku naszemu zaskoczeniu dowiadujemy si? o bardzo bliskim
zwi?zku tej miejscowo?ci z kultur? ?rodkowo-wschodniej Afryki - to tu urodzi? si?
Leonchard B?umier (1878-1938), znany esto?ski uczony i podró?nik, który
stworzy? alfabet dla swoich przyjació? Masajów.
Park Narodowy Lahemaa
Lahemaa (kraina zatok) powstawa?a przez tysi?ce lat. Z jednej strony
jest to wybrze?e morskie, zarówno piaszczyste, jak i kamieniste. Z drugiej to prastary, g?ównie sosnowy las, jeziora, bagna. Na park z?o?y?y si? trzy regiony: stary
Reral, cz??? Harjumaa oraz Vimmaa. Mo?na tu z wielk? przyjemno?ci? przemieszcza?
si? na rowerze i poznawa? nowe zak?tki i malownicze miejsca, spotka? mo?emy ?osie,
jelenie oraz - uwaga - nied?wiedzie brunatne. Odwiedzamy nadmorskie osady i wspania?e
pla?e z porozrzucanymi ogromnymi g?azami, które stanowi? atrakcj? turystyczn?.
Wypo?yczyli?my rowery i ruszyli?my w kierunku bagien Wiruskie. Mo?na te? wybra? si? na
spacer 3,5-kilometrow? k?adk? w g??b moczarów; id?c ni? napotkali?my pó?nocn?
odmian? jagody - maruszk?, która ma wi?cej witaminy C ni? cytryna. W parku równie? jest mnóstwo malowniczych wodospadów i jezior z krystalicznie czyst? wod?.
Na obiad dotarli?my do restauracji w kompleksie zabytkowym w miejscowo?ci
Palmse. Tutejszy dworek uchodzi za jeden z naj?adniejszych na terenach
republik nadba?tyckich. Ca?a wioska zosta?a podarowana królowi Danii w 1286 r.,
lecz dworek pochodzi z pó?niejszego okresu i zosta? wybudowany przez Niemców.
Przyjemnie by?o zwiedza? Park Lahemaa, lecz czas goni - chcemy na noc dotrze? do
Narwy - Jasu.
Nadba?tyckie kurorty
Pó?nym popo?udniem docieramy do jednego z hoteli w Narwa - Jasu. Obs?uga jest mi?a, a
j?zyk esto?ski jest tu absolutnie niepopularny, kiedy spyta?em si? w recepcji, czy
mówi? po rosyjsku, zaskoczona pani dopowiedzia?a "kanieszna, eta nasz radnoj
jazyk". Dotarli?my do tej cz??ci kraju, któr? uwa?a si? za czarn? owc? Estonii - jak
mówi? sami Esto?czycy - "z nimi mamy najwi?cej k?opotów" (mowa o mieszka?cach
regiony Narwy, gdzie 97% stanowi? Rosjanie). Pomimo to obs?uga wydaje si? by?
mi?a i tak jak rodowici Esto?czycy przyja?nie nastawiona do go?ci.
Z samego ranka poszli?my na spacer brzegiem Ba?tyku. Miejsce to jest stworzone do spacerów - pla?a ma d?ugo?? 17 km, jest szeroka na oko?o 150 m, a
dalej ci?gnie si? las sosnowy, w którym znajduje si? du?o hoteli, sanatoriów i pensjonatów. Okolica zreszt? znana jest od dawna ze swoich w?a?ciwo?ci leczniczych - tu przyje?d?a?a wypoczywa? caryca Katarzyna oraz ?mietanka towarzyska Petersburga.
W?ród tych lasów mo?na napotka? równie? kilka niedoko?czonych inwestycji hotelowych, miliony wyrzucone w b?oto: wielkie obiekty (niektóre 10-pi?trowe) w stanie surowym popadaj? w ruin?, chocia? nie zosta?y nigdy otwarte - przygn?biaj?cy widok. Mimo to
polecam, mo?na tu naprawd? tanio i przyjemnie odpocz??.
Narwa
W ko?cu docieramy do rzeki granicznej z Rosj?. Po stronie esto?skiej stoi pomnik przypominaj?cy dni "chwa?y" ZSRR, radziecki czo?g "wyzwoliciel". W samej miejscowo?ci Narwa jest przej?cie graniczne, po drugiej stronie mostu znajduje si? Iwano Garod - kiedy? by?a to jedna miejscowo??. To na tej rzece by? najwi?kszy wodospad Europy, poniewa? zosta?a tu wybudowana elektrownia wodna. Prawdopodobnie kiedy otwierane s? wszystkie ?luzy, powraca on do swojej dawnej ?wietno?ci, niestety, my tego nie widzieli?my.
Na ulicach, jak mo?na si? domy?le?, s?ycha? wy??cznie j?zyk rosyjski, tylko urz?dnicy pa?stwowi rozmawiaj? po esto?sku. Oczywi?cie, b?d?c w tej cz??ci kraju nie mo?emy pomin?? regionu Ida-Viruma, znanego z 56-metrowych urwisk nad brzegami morza i najwy?szego 26-metrowego wodospadu, b?d?cego cz?stym motywem ró?nego rodzaju widokówek i broszur turystycznych.
Zbli?a si? wieczór, a pogoda robi si? coraz ?adniejsza wi?c postanowili?my
jeszcze raz odda? si? spacerowi wzd?u? brzegów Ba?tyku. Taka przechadzka wp?ywa na
jasno?? umys?u, wi?c dostali?my ol?nienia - skoro jeste?my tak blisko Petersburga, to
czemu go nie odwiedzi?. Jeszcze d?ugo potem ?a?owali?my tej decyzji...