Co wi?cej, po przyjrzeniu si? pla?y na ca?ej jej d?ugo?ci, informuj? Was, ?e cz??? znajduj?ca si? przed pomostem nale??cym do klubu (tzw. jetty) jest o niebo lepsza ni? ta, do której ci?gn? t?umy mieszka?ców hotelu i przybyszy spoza niego. Jest tam absolutnie pusto i cicho, a woda jest krystalicznie przejrzysta. Le?ysz sobie na drobnym, bia?ym piachu koralowym, patrzysz na przelatuj?ce pelikany, pozwalasz, ?eby s?o?ce wygrza?o wyrwane z zimowego letargu cia?o. Jedyn? wad? jest to, ?e trudno tam p?ywa? - a? do granicy rafy (kilkadziesi?t metrów od brzegu) woda ma najwy?ej kilkadziesi?t centymetrów g??boko?ci, wi?c nadaje si? wy??cznie do wylegiwania. Có? to jednak za wylegiwanie! Sama rozkosz...
W miejscu, w którym wchodzi si? na pla??, znajdziecie równie? co najmniej kilka glassbottom boats - ?odzi ze szklanym dnem, których w?a?ciciele oferuj? 2-3-godzinne wycieczki na Buccoo reef. Z jednym z nich, Haydenem, m??em dwukrotnie od niego starszej, do?? dobrze zakonserwowanej, cho? szczerbatej Szwedki Eli, byli?my umówieni na przewiezienie nas na raf?, lecz na skutek nieszcz??liwego zbiegu okoliczno?ci nie dotarli?my tam. Tak wi?c, jedynie z przewodnika wiem, ?e jest to sporej d?ugo?ci odcinek rafy koralowej, gdzie mo?na pop?ywa? z mask? i fajk?, obserwuj?c tocz?ce si? tam ?ycie podwodne. Co? mi si? jednak wydaje, ?e ze wzgl?du na ilo?? ludzi codziennie odwiedzaj?cych raf?, ?ycie tam mo?e by? do?? nijakie i sprowadza? si? do stworzonek lubuj?cych si? w pokarmie rzucanym przez organizatorów wycieczek.
Tam, gdzie ?yli Kurlandczycy
Podw?adni wspomnianego przeze mnie Jakuba Kettlera za?o?yli na po?udniowo-zachodnim wybrze?u wyspy osad? pod nazw? Nowa Mitawa (od ówczesnej stolicy Kurlandii - Mitawy, obecnej Jelgawy). Prawdopodobnie to w?a?nie z niej wywodzi si? g?ówna miejscowo?? zachodniego wybrze?a dzisiejszego Tobago, czyli Plymouth.
Jad?c tam z Buccoo, mija si? po drodze trzy malownicze zatoki: Mt. Irvine Bay, Stone Haven Bay i Great Courland Bay. Pierwsza z nich przyci?ga surferów, którzy, szczególnie w okresie zimowym, doceniaj? tamtejsze fale. Stone Haven Bay z kolei ma bardzo dobrze rozwini?t? ofert? us?ug dla pla?owiczów, na których czekaj? le?aki, bar, przebieralnie i inne udogodnienia. Skutek jest taki, ?e spotka? tam mo?na g?ównie wyleguj?ce si? w cieniu palm grubaski z ksi??kami lub pismami dla pa? w r?ku, podnosz?ce od czasu do czasu, by zanurzy? si? w karaibskich wodach. Jest tam równie? sporych rozmiarów sklep z pami?tkami oraz przyci?gaj?cy wielu miejscowych i turystów targ rybny, na którym okoliczni rybacy sprzedaj? mai-mai, red snapper'y, tu?czyki i inne z?owione o poranku ryby.
Pomi?dzy Stone Haven Bay i Great Courland Bay zlokalizowane jest Black Rock - malowniczo po?o?ona miejscowo?? turystyczna, która pomimo ?e sk?ada si? g?ównie z hoteli, pensjonatów i apartamentów do wynaj?cia, dzi?ki utrzymaniu wi?kszo?ci budynków w lokalnym stylu architektonicznym wygl?da naprawd? ciekawie. Znajduje si? tam równie? jedna z nielicznych na wyspie kafejek internetowych (przy zje?dzie z g?ównej drogi w kierunku pla?y).
Obie zatoki rozdzielone s? przez wdzieraj?cy si? w morze kawa?ek l?du, na którego szczycie znajduj? si? resztki fortu Benett. Co prawda jedyne, co przypomina o istnieniu tam fortu, to odrestaurowany szaniec, w którym stoj? dwie stare armaty, ale, podobnie jak w przypadku innych tego typu obiektów na Tobago, miejsce jest starannie wypiel?gnowane i zadbane, warto wi?c si? tam zatrzyma? na krótki postój i odpoczynek, po??czony z seri? zdj?? widokowych. Je?li spotkacie tam pana, który ze ?zami w oczach b?dzie opowiada? o tym, jak sp?on?? jego dom, lepiej udajcie si? w innym kierunku. Nie wiem, czy robi to przy okazji ka?dej rozmowy, ale snuj?c swoj? opowie?? nam, przerwa? j? w celu ostentacyjnego opró?nienia p?cherza. Dobrze, ?e si? chocia? odwróci?...