Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Wietnam - podró? do lat m?odo?ci
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Hue
Jeste?my w porze monsunów, wi?c troch? pada. Temperatura oko?o 28 stopni. Jedziemy jeepem po bardzo kr?tych drogach. Na terenach przygranicznych, gdzie przez wieki Chiny wysy?a?y wojska na wojny z Wietnamem, dos?ownie ka?da góra, ka?da wioska maj? w?asn? histori?, a nawet legendy zwi?zane z tymi wydarzeniami. Góry s? tu wapienne, mocno poszarpane, ostre, wysokie, pokryte g?st? i bujn? zieleni?. U podnó?a rozpo?cieraj? si? doliny porozcinane strumieniami oraz tarasy ry?owisk zielonych o tej porze roku. Czasami nagle spod ziemi wyp?ywa du?y strumie?, a czasem nagle znika gdzie? pod ziemi?.

Przez kilka kolejnych dni zwiedzamy okolic?. Którego? dnia postanawiamy wej?? na Wzgórze Dy?urów Bojowych. Sama nazwa pochodzi z lat 1966-1967, kiedy wojska chi?skie budowa?y i utrzymywa?y drogi przerzutu sprz?tu wojskowego z Chin do Wietnamu. ?o?nierze zajmowali najwy?sze punkty wzniesie? w celu ochrony dróg i obiektów po?o?onych ni?ej. Jako 7-8-letni ch?opak cz?sto ich tam odwiedza?em razem z kolegami. ?o?nierze lubili nas i pozwalali wej?? czasami do schronów, gdy nie by?o dowódcy w pobli?u.

Zaczynamy wspinaczk?. Dobrze znam t? ?cie?k?, gdy? lata temu chodzi?em t?dy do szko?y. Odcinek jest bardzo stromy, ledwo ?apiemy oddech. Có?, lata robi? swoje, brak treningu te?. W naszej grupie cichn? rozmowy, ka?dy ci??ko dyszy. Do tego ?ar leje si? z nieba! Robimy d?u?sz? przerw?. Nast?pne 15 minut przemarszu i jeste?my na szczycie wzgórza. W dole pi?knie wida? ca?e miasto z otaczaj?cymi wzgórzami i rzekami.

Nast?pnego dnia wyruszamy na po?udnie. ?egnamy si? z cz??ci? rodziny i autokarem mojego szwagra jedziemy do Hanoi. W autokarze s? 24 miejsca, wi?c jedzie nam si? bardzo wygodnie w 9 osób. Przed nami 7 godzin jazdy po niezbyt dobrej drodze. Do stolicy docieramy wieczorem. Krótkie powitanie z dalsz? rodzin?. Nast?pnego dnia zwiedzamy miasto.

Hanoi jest miastem, które ma du?o zieleni. S? tu liczne parki i skwerki, chocia? generalnie ulice s? dosy? w?skie, t?oczne i ha?a?liwie. Wsz?dzie je?d?? rowery, ryksze, motorki i samochody. Wszystkie pojazdy tr?bi?. Ha?as i gwar niesamowity! Jest tu co zwiedza?: Jezioro Zwróconego Miecza, najstarszy uniwersytet - Van Mieu, Pagoda na jednej nodze - Chua Mot Cot. Niektóre z obiektów licz? sobie blisko 1000 lat.

Jedziemy dalej. Mijamy po drodze miejscowo??, w której urodzi? si? Hoszimin. Wietnam promuje kult jednostki, wi?c te wioski s? zadbane, a rozdmuchana propaganda ku czci by?ego przywódcy robi z tej miejscowo?ci Ziemi? ?wi?t?. Sp?dzamy tu 3 godziny. Córka ci?gle mnie pyta: kto to by? Hoszimin? Z tego rejonu pochodzi wielu znanych ludzi. Mój nauczyciel t?umaczy? mi kiedy?, ?e to obszar o trudnych warunkach naturalnych. N?kaj? tu ludzi g?ód, nieurodzaje i ?ywio?y natury, dlatego ludzie tutejsi maj? wielkie ambicje, by przezwyci??y? wszelkie trudno?ci w ?yciu. Chyba wiele w tym prawdy.

Po drodze mijamy wiele miejscowo?ci, które znam ze s?yszenia. Ham-Rong - most strategiczny w czasie wojny, który ??czy dwa stoki gór kamiennych nad w?ziutk?, ale g??bok? rzek?. To s?aby punkt na ca?ej drodze Pó?noc-Po?udnie. Ameryka?skie samoloty bombardowa?y to miejsce dzie? i noc, a Wietnamczycy dzielnie walczyli w jego obronie. To miejsce nazywano "worek bomb".

Most Hien-Luong na rzece Thach-Han wygl?da zwyczajnie, ale kiedy? by?a tu granica dwóch wrogich sobie pa?stw. Nazwy, jakie napotykamy po drodze, s? wci?? dobrze znane, chocia? od wojny min??o ju? 30 lat. Mijamy jeden pagórek, obok którego przebiega droga. Mój brat mówi, ?e miejsce to by?o usiane poleg?ymi po obydwu stronach ?o?nierzami. Zwyk?e s?owa, ale dla mojego brata to 10 prze?ytych lat na froncie. A ilu tu swoich kumpli pochowa?!

Zmierzamy w kierunku Hue. Hue, nawet w czasie ostrych walk ameryka?sko-wietnamskich, by?o oszcz?dzane ze wzgl?du na wielowiekowe zabytki i jego miejsce w historii Wietnamu. Miasto jest pi?kne. Stare pa?ace, liczne zabytki. Teren jest p?aski i rozleg?y. Rzeka ma wysoki poziom wody. Mi?dzy lustrem wody a poziomem miasta jest niewielka ró?nica, co w efekcie daje obraz rozleg?ego miasta. D?onki p?ywaj?ce po rzece rzucaj? swoje cienie na wodzie. Hue jest pi?kne, ale niezbyt dobre do obrony. Mo?na tam dotrze? bez ?adnej przeszkody i to ze wszystkich stron. To chyba dlatego jeden z w?adców postanowi? przenie?? stolic? kraju do Hanoi, chocia? to blisko Chin, sk?d zawsze przychodzi?a wojna.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: W podró?y do Wietnamu - przez Rosj?, Chiny i Laos
Tych autorów: Moje Indie Lourdes - wizyta w mie?cie pielgrzymów Jesie? w Granitowej Krainie   Pozostałe...

Opracowanie: Dang Van Hai
Nades?a?: Waldemar Rakoczy
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2003-03-31