POWRÓT - A?ma Ata - Moskwa - Brze?? - Warszawa - Katowice
I w ko?cu wracamy do domu. Na godzin? przed odjazdem naszego poci?gu spotykamy Siergieja, który jecha? z nami z Kijowa do Karagandy. Oczywi?cie takie spotkanie trzeba obla? - w ci?gu godziny idzie litr wódki, przy czym Siergiej wypija prawie po?ow? z tego sam. Jest przy tym zupe?nie trze?wy, podczas gdy nam nie?le ju? szumi w g?owach. ?egnamy si? z Siergiejem i wsiadamy do poci?gu. I tu znowu mamy przygod? z milicj? - przyczepiaj? si? do wizy, a raczej do jej braku. Tak jak si? mo?na by?o tego spodziewa?, zabieraj? nam paszporty. Robi si? coraz mniej ciekawie, od odjazdu dziel? nas ju? minuty, a my jeste?my bez paszportów. W ko?cu zgadzaj? si? na 30 $ ?apówki i oddaj? nam dokumenty. Powoli mamy do?? Azji, a do wszelkich s?u?b mundurowych pozostanie mi chyba uraz do ko?ca ?ycia.
Tym razem jedziemy 68 godzin, mijaj?c m.in. Czymkent, Turkestan, Morze Aralskie i Bajkonur. Co stacja, to przybywa ludzi i baga?y. Czego oni nie wo?? - ziemniaki, cebul?, a w Turkestanie paru tubylców zarzuci?o poci?g melonami tak, ?e nie mo?na by?o przej?? przez wagon. Kierownik poci?gu dosta? ?apówk? i oko?o tony melonów schowano gdzie tylko si? da?o - pod pod?og?, w sufit, przej?cia mi?dzy wagonami. Mieli?my naprawd? niez?e przedstawienie i zabaw?.
Po trzech dniach jazdy w strasznym upale znale?li?my si? w Moskwie. Postanowili?my zosta? w stolicy Rosji 3 dni. Pierwsze, co zrobili?my, to udali?my si? do odbudowywanego i remontowanego obecnie Polskiego Ko?cio?a Katolickiego (ul. Priesnienskij Wa? - stacja metra Bie?orusskaja albo 1905 god), gdzie bardzo mi?y ksi?dz pozwoli? nam zamieszka? w sto?ówce dla robotników. Darmowe spanie w centrum Moskwy to naprawd? du?a rzecz.
Nast?pnego dnia bez ?adnych problemów za?atwili?my bilety do Brze?cia - 198 rubli (8 $) jeden - i rozpocz?li zwiedzanie miasta. Obowi?zkowo zaliczyli?my Kreml, mauzoleum Lenina, Galeri? Tretiakowsk?, Muzeum Historyczne, cerkwie, Uniwersytet im. ?omonosowa, a ja dodatkowo Muzeum II wojny ?wiatowej i stadion na ?u?nikach. Ogólnie Moskwa nie wywar?a na mnie takiego wra?enia, obiecywa?em sobie du?o wi?cej. Po 3 dniach intensywnego zwiedzania mieli?my odciski na stopach, tak ?e z ulg? wsiedli?my do poci?gu relacji Moskwa-Brze??, którym w 16 godzin dojechali?my do granicy z Polsk?. W Brze?ciu, bardzo ?adnie zreszt? odnowionym, poszli?my na drogowe przej?cie graniczne i tu, podzieliwszy si? na dwójki, pojechali?my stopem do Warszawy, a stamt?d w 3 godziny dojechali?my poci?giem do Katowic, ko?cz?c ostatni etap naszej wyprawy.