Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Kirgizja
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

POCZ?TEK WYPRAWY - Katowice - Przemy?l - Lwów - Kijów

Przygotowania do naszego wyjazdu zacz?li?my jakie? dwa tygodnie przed wypraw?. Polega?y one na zdobyciu jakichkolwiek informacji zwi?zanych z Kazachstanem i Kirgizj?. Nie by?o to wcale takie proste, gdy? okaza?o si?, ?e wi?kszo?? dost?pnych ksi??ek opisuj?cych te kraje pochodzi jeszcze z czasów ZSRR. Mieli?my do tego jeszcze map? Rosji i to by?o w?a?ciwie wszystko.

Nast?pny krok to wizy. Do paszportów wbito nam wiz? AB, która obowi?zuje w Rosji i - jak my?leli?my - równie? w Kazachstanie i Kirgizji. Jak si? pó?niej dowiedzieli?my, kraje te maj? swoje odr?bne wizy (b?dzie o tym w dalszej cz??ci). Przy okazji okaza?o si?, ?e wi?kszo?? z nas ma zniszczone paszporty (pomarszczona folia w miejscu, gdzie s? wszystkie dane) i trzeba by?o wymienia? je na nowe - na szcz??cie nie odp?atnie.

Pozosta?o nam jeszcze zrobienie zakupów - jedzenie (w tym mnóstwo zupek chi?skich), dolary, filmy do aparatu fotograficznego i ... wyje?d?amy.

Kijów
Nocnym poci?giem z Katowic do Przemy?la doje?d?amy na miejsce ko?o 7 rano. Stamt?d do granicy doje?d?amy busem za 3 z?. Celnicy, gdy dowiaduj? si?, dok?d jedziemy, kr?c? z niedowierzaniem g?ow? i... odradzaj? nam te rejony mówi?c, ?e tam niebezpiecznie. Wcale nas to nie zniech?ca. Celnicy ukrai?scy dodatkowo ??daj? od nas jakiego? ubezpieczenia (ok. 2 $), które jest tu wymagane od turystów, ale wykr?camy si?, t?umacz?c, ?e my tylko tranzytem, ?e mamy wizy, za które p?acili?my, ?e jeste?my studentami itd. Uda?o nam si? ich zagada? i wymiga? od kupna tego ubezpieczenia. Dzielnie spisa?o si? przy tym pi?? naszych dziewczyn, a wiadomo, ?e gdzie diabe? nie mo?e...

Jeste?my na Ukrainie. Przestawiamy zegarki o godzin? do przodu i z samej granicy jedziemy miejscowym PKS-em za 1 $ od osoby (mo?na p?aci? w dolarach) do Lwowa (80 km). Po dwóch godzinach w strasznym upale jeste?my na miejscu. Sprawdzamy poci?gi do Kijowa, wymieniamy w kantorze pieni?dze (1 $ = 4 hrywny) i kupujemy 9 plac kart (najta?sze miejsca le??ce) na nocny poci?g (16 hrywien - 4 $/osob?). Zwiedzamy i podziwiamy Lwów, powoli i z trudem odnawiany i remontowany, zaliczamy kilka cerkwi, oper?, pomnik Mickiewicza, bazar i knajpk? z pysznym piwem (taniocha). Wsz?dzie mo?na dogada? si? po polsku - bardzo du?o lwowiaków mówi w naszym j?zyku i ma jakie? polskie korzenie. Tak nam mija ca?y dzie?. Wieczorem wsiadamy w poci?g i jedziemy do Kijowa. Poci?gi rosyjskie czy ukrai?skie s? ogromne (jak wszystko w by?ym ZSRR) i nawet do?? wygodne. Wagon z miejscami "plackartnymi" sk?ada si? z szeregu boksów, w którym s? cztery miejsca le??ce oddzielone korytarzem od dwóch innych. Takich boksów jest kilkana?cie, na ko?cu wagonu jest miejsce na piecyk z kipitokiem - bezp?atnym wrz?tkiem, z którego mo?na korzysta? do woli. Regu?? jest, ?e prawie ?adne okno w poci?gu nie da si? otworzy?, tak?e po kwadransie wszyscy byli?my zupe?nie mokrzy. Co chwil? przechodzi? te? kto? przez przedzia? i próbowa? sprzeda? wszystko, co tylko nadaje si? do jedzenia, ubrania, czytania. Warto mie? troch? drobnych hrywien (za dolary nic nie sprzedadz?), aby kupi? piwo, wod? mineraln?, chleb. K?ad?c si? spa?, troch? bali?my si? o nasze plecaki, ale okaza?o si?, ?e zupe?nie niepotrzebnie. Podczas naszej podró?y do Azji i z powrotem nic nam nie zgin??o, a ludzie w poci?gach okazali si? bardzo mili, nawi?zali?my wiele znajomo?ci.

Kijów
Rano przyje?d?amy do Kijowa i od razu pakujemy si? do Mc Donaldsa (ko?o dworca) na hamburgery i na porann? toalet?. Potem z powrotem na dworzec, ?eby sprawdzi? nast?pne poci?gi i kupi? bilety. Okazuje si?, ?e poci?g do Karagandy je?dzi trzy razy w tygodniu - w poniedzia?ki, czwartki i soboty. Tymczasem jest wtorek, godzina 9 rano, a my chcemy jecha? dalej. Sprawdzamy jeszcze raz rozk?ad i znajdujemy poci?g do Akmo?y (Astany), nowej stolicy (od 1998 roku) Kazachstanu. Id? z Leonem spyta? si? o bilety i okazuje si?, ?e zosta?o tylko 7 plac kart, a do tego ka?dy podaje nam inn? cen? biletów (i tak jest we wszystkich republikach - inna cena w kasie 1, inna w 2, jeszcze inn? podaj? w informacji - paranoja). Krótko naradzamy si? - ja jestem za tym, ?eby jecha? czwartkowym poci?giem do Karagandy, pada równie? propozycja, ?eby jecha? do Samary i tam przesi??? si? na inny poci?g w kierunku Kazachstanu. W ko?cu mój pomys? zwyci??a i udaje nam si? kupi? 9 "plac kart wmiestie" (mamy miejsca ko?o siebie w jednym wagonie) za 215 hrywien (54 $) jedna do Karagandy. W sumie bilety za?atwiali?my oko?o 4 godzin, co w cale nie jest jakim? wynikiem - w A?ma Acie kombinowali?my bilety 2 dni.

Trzy dni w Kijowie sp?dzamy na zwiedzaniu wszystkiego, co tylko jest do zwiedzania: muzeum narodowe, muzeum malarstwa, dom, w którym mieszka? Bu?chakow z przepi?kn? star? uliczk? (rewelacja - polecam), muzeum Czernobyla, niezliczone cerkwie, zespó? klasztorny - Pieczersk? ?awr?, stadion Dynama Kijów. Niesamowite wra?enie robi kijowskie metro - chyba najg??bsze na ?wiecie, oraz socrealistyczna zabudowa miasta. Samo miasto jest bardzo czyste i ?adne, du?o si? w nim remontuje (zw?aszcza cerkwie) i buduje. Ceny s? zbli?one do naszych, widzi si? sporo zagranicznych turystów.

Rozbijamy si? nad Dnieprem, w którym - mimo brudnej wody, ale za to bardzo ciep?ej - k?piemy si? codziennie. Podobnie robi? tubylcy - na piaszczystym brzegu rzeki jak na pla?y w ?ebie wyleguje si? mnóstwo ludzi. Wieczorem strasznie dokuczaj? nam komary, których jest tutaj mnóstwo, na nic zdaj? si? wszelkie kremy i spraye. Te cholerne owady nic sobie z nich nie robi?, atakuj?c non-stop. Trzy dni mijaj? szybko i bardzo przyjemnie, tak?e w czwartek bez ?adnych przeszkód o godzinie 12 czasu miejscowego wsiadamy do poci?gu relacji Kijów - Karaganda.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Przed rewolucj? W cieniu Tien-Szan - uroki Kirgizji W podró?y przez Azj?   Pozostałe...
Tego autora: Afryka Wschodnia Na desce z Elbrusu - kilka rad i sprawdzonych patentów Na desce z Elbrusu   Pozostałe...

Opracowanie: Krzysztof Byrski

Autor zaprasza na stronę: http://www.dycha.siec2000.pl/
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 1999-09-20