Nast?pnie udali?my si? na Wysoki Zamek, punkt widokowy na miasto. Rozpo?ciera si? stamt?d wspania?a panorama miasta na wiele kilometrów. Schodz?c z Wysokiego Zamku w kierunku Starego Miasta, mo?na zobaczy? dawne Arsena?y, Rynek itp. Z Rynku to ju? tylko krok na Wa?y Hetma?skie, do pomnika Adama Mickiewicza oraz do dawnej g?ównej ulicy Akademickiej, nosz?cej obecnie nazw? Bulwaru Szewczenki. Na Starym Mie?cie jest mnóstwo ciekawych obiektów, które warto zobaczy?, i nale?y samemu oceni?, co kogo bardziej interesuje. W sumie zwiedzenie Lwowa zaj??o nam 4 dni, z tym ?e w?óczyli?my si? po najbardziej dziwnych zak?tkach miasta i praktycznie ca?y czas poruszali?my si? pieszo. Dosz?o nawet do tego, ?e byli?my kilka razy pytani o drog?, i - co weselsze - maj?c pod r?k? map? wskazywali?my ludziom, dok?d maj? i??.
Z mniej znanych miejsc wartych zobaczenia polecamy udanie si? do skansenu (rejon ulicy Stripeckej, Ciernecia Hora, na mapie jest chyba zaznaczony jako rodzaj parku). Znajduj? si? w nim ch?opskie zabudowania poprzenoszone z ró?nych cz??ci Ukrainy (dziwi?o nas tylko to, ?e by?y to wy??cznie gospodarstwa z zachodniej Ukrainy). Owe gospodarstwa s? ulokowane w charakterystyczny sposób. Ka?de zabudowanie jest umiejscowione w znacznej odleg?o?ci od drugiego. Praktycznie przy ka?dym znajduje si? ogród lub ma?y sad. S? pootwierane, mo?na zatem do nich wej?? i zobaczy?, jak wygl?da?o wn?trze takiego domostwa przed wieloma laty. Nie sposób oprze? si? wra?eniu, ?e w tych chatach dalej mieszkaj? ludzie, tylko gospodarze na chwil? si? oddalili. Wygl?da to tak, jakby czas stan?? w miejscu. Znajduj? si? tam te? pi?kne drewniane cerkwie, które dope?niaj? obrazu kresowej rzeczywisto?ci. Podobno jeszcze niedawno uzupe?nieniem folkloru by? tam nied?wied?, lecz na skutek sprzeciwu obro?ców praw zwierz?t zosta? przeniesiony do ogrodu zoologicznego. Podobno jest te? w zwyczaju, ?e m?oda para w dzie? ?lubu odwiedza to pi?kne miejsce. Je?eli kogo? interesuj? takie obiekty, gor?co polecamy wycieczk? do skansenu.
Ponadto warto odwiedzi? równie? Park Stryjski, w którym mo?na jeszcze znale?? ?lady dawnej ?wietno?ci i który wci?? ma swój urok. Wielbicielom wojskowo?ci obowi?zkowo proponujemy zobaczenie dawnej Szko?y Kadetów (ul. Gwardijska od strony Stryjskiej). Wielkie, masywne budynki, z bardzo ciekaw? architektur? robi? piorunuj?ce wra?enie. Nie polecamy natomiast robienia zdj?? z owym budynkiem w tle. Dawna Szko?a Kadetów stanowi w tej chwili jaki? bardzo wa?ny obiekt ukrai?skiej armii, prawdopodobnie szko?y wojskowej. W zwi?zku z tym jest licznie obsadzona wartownikami, a ponadto odnie?li?my wra?enie, ?e kr?cili si? wokó? niej tajniacy, którzy obserwowali bacznie wszystkich przechadzaj?cych si? wokó? obiektu. Podejrzewamy, ?e nasze t?umaczenia, ?e zdj?cia te mia?yby tylko t?o turystyczno-pami?tkowe, mog?yby nie przekona? tych panów.
Poza tym warto te? zobaczy? dawn? Cytadel? Lwowsk? (doj?cie od ulicy Hyrabowskoho od Kopernika). Radzimy nie zra?a? si? napisami na mapie, ?e to "industrial area", i nie podejrzewa?, ?e dawna budowla militarna zosta?a zrównana z ziemi? czy przerobiona na fabryk?. Cytadela stoi jak sta?a, z tym ?e jej pomieszczenia s? wynajmowane prywatnym firmom, co nie przeszkadza jej ogl?da?, wprawdzie z zewn?trz, ale zawsze.
Inne nasze uwagi, które mog? by? przydatne: przy wje?dzie na Ukrain? warto zaopatrzy? si? wcze?niej w odpowiedni? dla ka?dego ilo?? waluty, najlepiej ameryka?skiej. Jak ju? wspominali?my wcze?niej, z wymian? nie ma problemu. Z jednym wyj?tkiem. Pope?nili?my b??d, kupuj?c wcze?niej pewn? ilo?? dolarów w drobnych nomina?ach, naiwnie uwa?aj?c, ?e drugim pieni?dzem obiegowym jest tu dolar i rachunki, np. za nocleg, b?dziemy musieli uiszcza? w tej walucie. Dlatego te? mieli?my ze sob? du?o banknotów jedno- i dwudolarowych. Okaza?o si?, ?e we wszelkich rozliczeniach ??dano ukrai?skich hrywien, a ?aden kantor nie chcia? tych drobnych dolarów skupowa?. Minimalny nomina?, jaki przyjmowano, wynosi? 5 USD. Nie wiem natomiast, jak kwestia wymiany wygl?da na prowincji. My?l?, ?e kilka pomniejszych nomina?ów warto mie?, ale znów nie za du?o. Je?eli ju? znale?li?my si? w podobnej sytuacji, nale?y znale?? Bank Ukraina (na pewno ul. Horodecka i ?yczakowska), w którym kurs jest nieco ni?szy, ale drobne dolary mo?na wymieni?.
Pami?tajmy o kupieniu mapy Lwowa. Mapy s? ogólnie dost?pne, a raczej ci??ko porusza? si? po mie?cie bez orientacji. Ponadto wiele s?yszeli?my o owej wschodniej "dziczy", krwio?erczo?ci Ukrai?ców, gdy zobacz? Polaka, ?e na ka?dym kroku czaj? si? podejrzani osobnicy itp. Nie wiem, ile jest w tym prawdy. Rzeczywisto?? by?a nieco inna. My na ulicach spokojnie mówili?my po polsku, zdarzy?o si? kilka razy, ?e gdy m?czyli?my si? nad map?, kto? po prostu do nas podchodzi? i pyta?, w czym pomóc, czego szukamy itd. Mo?e si? zdarzy?, ?e kto? nas zaczepi i poprosi o drobn? kwot? pieni??n? lub papierosa (zw?aszcza ?o?nierze). Nas którego? dnia zaczepi? kr?c?cy si? w okolicy Wa?ów Hetma?skich cz?owiek - orkiestra (gra jednocze?nie na tr?bce i na akordeonie) i poznaj?c w nas Polaków, zacz?? za nami ?azi? i gra? "Mazurka D?browskiego". Wszelkie próby pozbycia si? tego cz?owieka (przyspieszanie kroku itp.) nie przynosi?y rezultatu. Dopiero widok banknotu jednohrywnowego sprawi?, ?e natr?t si? od nas odczepi?. Inaczej sprawa ma si? ze z?odziejami. Poniewa? ludzie tam ?yj?, delikatnie mówi?c, skromnie, nie brak takich, którzy ch?tnie wyci?gn? r?k? po pieni?dze innych. My starali?my si? nie nosi? przy sobie za du?o pieni?dzy, a raz jad?c trolejbusem ze Stryjskiego dworca autobusowego (by?o faktycznie dosy? t?oczno), s?yszeli?my podniesiony g?os starszej kobiety, której próbowano ukra?? portfel z torebki. Radzimy te? przyswoi? par? podstawowych zwrotów ukrai?skich. Je?eli nie, to lepiej porozumiewa? si? po polsku, gdy? j?zyk rosyjski jest bardzo nielubiany i we Lwowie odradzamy jego u?ywanie (raz przy wymianie tych nieszcz?snych jednodolarówek w Banku Ukraina z rozp?du u?yli?my rosyjskiego, za co pani kasjerka surowo skarci?a nas spojrzeniem).