Okaza?o si?, ?e ch?opcu nie podoba si? moja koszula, przewi?zana w pasie. Kaza? mi natychmiast j? za?o?y? na siebie. Po takim komunikacie lekko trafi? mnie szlag, bo gówniarz nie b?dzie mnie uczy?. A jeszcze zacz?? gada?, ?e na golasa to mo?emy u siebie w kraju lata?, a tu, w Iranie, to musimy si? stosowa? do ich zwyczajów. Ciacha nam przesta?y przez moment smakowa?, strach pad? na nas. Ale wpad?em na pomys?, ?e za?atwi? nadgorliwca.
Zawo?ali?my policjanta w mundurze i poprosili?my, ?eby powiedzia?, czy to prawda, co mówi m?ody stra?nik rewolucji. Policjant w mundurze nie mia? zastrze?e? do mojego stroju, ale widocznie ba? si? ma?olata w cywilu, bo powiedzia?, ?ebym jednak za?o?y? koszul?. Ale najistotniejsze by?o to, ?e dalsz? rozmow? przeprowadzili?my z funkcjonariuszem mundurowym, a m?odego stra?nika rewolucji nikt nie s?ucha?. Podzi?kowali?my grzecznie policjantowi w mundurze, ?e jest taki dobry i tak nam pomóg?. A ma?olatowi pozosta?o ju? tylko oddali? si? - jedyne, co móg? zrobi?, to pomacha? sobie r?koma, co skwapliwie uczyni?, rzucaj?c pod naszym adresem inwektywy i gro??c policjantowi, ?e przeszkodzi mu w karierze. Nas ju? to ma?o obchodzi?o, a ciastka znowu nabra?y b?ogiego smaku.