Obok klasztoru imponuj?cy stary fort Dzongu. Odpuszczam go, bo robi si? zimno, a z?apa?o mnie ma?e przezi?bienie - a wi?c aspirynka i ?piworek przywalony tybeta?sk? derk?. Aha, ale na kolacj? wymarzy?em sobie na wzmocnienie rosó? z kury. Przeszorowa?em kawa?ek mie?ciny, a? trafi?em na chi?sk? knajpk?. Cerata na stole, wygniecione, bajecznie kolorowe reprodukcje na odrapanej ?cianie. Nie domykaj?ce si? aluminiowe drzwi. Do lokalu przekona?o mnie chi?sko-angielskie menu. Wybieram zup? pomidorow? z jajkiem. Chinka co? pichci w mocno przypalonym garnku, spogl?daj?c na mnie z nieukrywan? ciekawo?ci?. Po chwili l?duje na stole lekko zabarwiona gor?ca woda z och?apami pomidorów. A w tym p?ywa co?, co wygl?da tak, jakby Chince wpad? do cienkiej zupy niedosma?ony omlet. Smakuje jak wygl?da. Chi?ska kuchnia. Podobno najlepsza.
Dzie? 20, 9.01.2002 - ?roda
Chyba faktycznie temperatura spada. W nocy sypn??o ?niegiem w górach. Krajobraz zmieni? si? nie do poznania. Bia?o grafitowe szczyty z ciemnymi ni?szymi partiami wygl?daj? znakomicie.
Tyle tylko, ?e musimy te góry przejecha?. Im wy?ej, tym pi?kniej, ale i niebezpieczniej. Wbijamy si? a? na 5010 m n.p.m. - prze??cz Karo-la. Z niej spadamy w dó?, by za jaki? czas wspi?? si? na 4794 m (prze??cz Kambala), sk?d niesamowite widoki na mijane wcze?niej pi?kne jezioro Jamdrok-c'o (4494 m), pot??ny Nod?in Kangsang (7191 m) i stada tybeta?skich owiec i jaków.
Pod nami dolina, zamkni?ta gdzie? w oddali przez Lhas?. I chyba nasz kierowca czu? przez skór? d?u?szy odpoczynek i mocno si? wyluzowa? przy zje?dzie niesamowicie kr?t?, wyboist?, poprzecinan? przez lodowe strumyki szutrow? drog?. Przepa?cie kilkaset metrów. W jeepie zrobi?o si? cicho. Kurczowo trzymali?my si? wszystkich uchwytów. W g?owie mia?em jedn? my?l: jakby co - wyskakuj! Na szcz??cie "jakby co" si? nie wydarzy?o, ale my?l?, ?e kolejka górska w parku rozrywki to ma?e piwo.
Lhasa. I tu by si? trzeba by?o d?u?ej zastanowi?. Spróbuj? j? opisa? po 2-3 dniach. Mo?e mam zbyt du?? awersj? do komunizmu. Zobaczymy. Nie mniej pa?ac Potala - imponuj?cy! Jutro zwiedzanie.