Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Zanzibar - zapachy Afryki
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Nie mog? si? doczeka? kolacji. Reshad nic nie mówi. Wracam do jadalni, która ma wystrój domu rybackiego, jest w niej te? wiele starych ksi??ek w ró?nych j?zykach, znowu s?oje z zio?ami. Przez otwarte drzwi roztacza si? widok na pla?? i ocean.

Przychodzi Ali - bardzo dobry kierowca, id?c wygl?da jakby ta?czy?. Gdy zatrzyma? si?, jego biodra pozostawa?y ca?y czas w ruchu. Afryka?czycy nie potrafi? sta? w bezruchu. Ali proponuje spacer po wiosce Jambiani. Wioska jest niewielka, po?o?ona wzd?u? brzegu oceanu. Domy zbudowane s? z ociosanej rafy koralowej, pomalowane na bia?o, dachy pokryte makuti - trzcin? palmow?. Kobiety ubrane s? w dwie kangi: jedna s?u?y jako spódnica, a druga, taka sama, jest zarzucona na g?ow? i dooko?a szyi, okrywa te? ramiona. Ja te? jestem w d?ugiej kandze, nie wypada ods?ania? nóg - wszyscy tu to muzu?manie. Wszyscy chodz? boso, ja nie mog?. Na ziemi le?? muszle i kalecz? stopy.

Kobiety siedz? na progu domów, w drzwiach wisz? kolorowe koce. Mieszka?cy pozdrawiaj? nas, dzieci biegn? za nami, na szcz??cie mam cukierki, dostaj? w zamian pachn?ce kwiaty. Ali chwyta mnie za r?k?, idziemy bez s?owa, u?miechni?ci, na czele pochodu dzieci. Kobiety przed domem susz? traw? morsk?, która jest uprawiana w oceanie. Wszystkie rodziny ?yj? z tego, co daje ocean: ryb, krabów, lobsterów i trawy morskiej - to najcenniejszy sk?adnik kremów i innych kosmetyków.

W drodze powrotnej odwiedzili?my dom Alego. Jego ma?a córeczka mia?a umalowane czarn? henn? oczy. Ali bardzo dumny z dziecka, wzi?? je na r?ce i unosi? nad g?ow?, potem poda? mi i wtedy zrobiono nam "rodzinne" zdj?cie. ?ona Alego pocz?stowa?a mnie winem palmowym.

Nast?pnego dnia pojechali?my na plantacje. Stare chaty, bujne ogrody, ka?da ro?linka, ka?de drzewo to przyprawa, lekarstwo, afrodyzjak. Znowu zapachy: go?dziki, cynamon, pieprz, wanilia, imbir, kardamon... Tu dowiedzia?am si? o dzia?aniu wielu przypraw: korzeni, kory drzew, li?ci, kwiatów, owoców. Wraca?am z koszem pe?nym ro?lin, na g?owie mia?am upleciony kapelusz z li?ci bananowca.

Teraz wyjazd do Kamiennego Miasta. Miasto z Ba?ni Tysi?ca i jednej nocy. Kobiety w czadorach, tylko ich pi?kne, czarne oczy zdradza?y wielki powab, czasem na mój u?miech odpowiada?y tajemniczo puszczonym oczkiem. (...)

Miasto to ca?e bogactwo tajemniczych uliczek, malutkich sklepów, w których mo?na kupi? star? bi?uteri?, antyczne bibeloty, robione ze srebra, ko?ci, kamienia i drewna. Zapach staroci, jak ze starej, babcinej szafy. Kupi?am srebrn? szkatu?k?, etui na Koran.

Koran to ?wi?ta ksi?ga, nie mo?e jej w r?ce bra? "brudna" kobieta - kiedy ma okres, nie mo?na dotyka? r?koma po odbytym stosunku lub po dotkni?ciu intymnych miejsc, na Koranie nie mo?e le?e? ?aden przedmiot, inna ksi??ka. Muzu?manie darz? Koran ogromnym szacunkiem.

Na lunch poszli?my do Two Table - miejsca, gdzie w prywatnym mieszkaniu gospodarz Salim przygotowuje stó? i gotuje miejscowe specja?y. Jedzonko jest wspania?e, podaje 7-8 potraw. Takich nigdzie nie mo?na dosta? w restauracji. Umówili?my si? wcze?niej, ?e b?dziemy w 6 osób. Pocz?tkowo Salim nie chcia? przyj?? naszej rezerwacji, ale kiedy powiedzia?am, ?e tylko dzi? mo?emy, jutro wyje?d?amy, wyznaczy? nam godzin?. Kiedy przyszli?my, otworzy? nam drzwi w bia?ej podkoszulce, szeroko u?miechni?ty i serdecznie nas powita?. Stó? przygotowany by? w g?ównej cz??ci mieszkania, a zarazem sercu ?ycia rodzinnego. Czuli?my si? pocz?tkowo skr?powani, ale kiedy zauwa?yli?my, ?e nikt na nas nie zwraca uwagi, napi?cie opad?o i zrobi?o si? bardzo domowo. Salim rozmawia? z ?on? lub jedn? z ?on, bo kobiet by?o wiele. Dzieci zabawia?y si?, najstarsza kobieta robi?a co? na szyde?ku, zerkaj?c na telewizor.

Kolacja by?a wy?mienita, a atmosfera sprawia?a, ?e czuli?my si? jak w teatrze. Nie do ko?ca wiemy czy byli?my aktorami czy widzami. Za posi?ek, po którym trudno by?o wsta? do sto?u, zap?acili?my 5 USD od osoby. Gdybym mog?a, zaraz posz?abym do Salima - Two Table. Co za smaki! Sosy kokosowe, soki avocado mieszane z mango, ryba, samosa ostra i pikantne curry, chapati i ju? nie pami?tam, co jeszcze. Palce liza?.

Nast?pnego dnia Ali odwióz? nas do portu, na statek MT Mapenduzi, którym pop?yn?li?my wraz z wieloma tubylcami i ich dobytkiem: kurami, kozami, tobo?kami i malutkimi dzieciaczkami na poblisk? wysp? Pemb?.

B?d?c ju? w Polsce, otrzyma?am poczt? przesy?k?: w du?ej kopercie by? lniany woreczek, a w nim ró?ne, lekko przesuszone kwiaty. Przesy?ka by?a od Rashida z Coco Beach. Mailem poinformowa? mnie, ?e s? to: ja?min, karkuma, oleander, a z nich robi si? perfumy.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Afryka dla pocz?tkuj?cych - Pó?nocna Tanzania i Zanzibar 2005 Droga przez malari? Afryka Wschodnia   Pozostałe...
Tej autorki: Ostatnie wielkie safari XX wieku Kilimand?aro - spe?nione marzenie

Opracowanie: Dorota Katende
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2003-04-14