Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Mongolia. Kraj kobylim mlekiem p?yn?cy
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

W stepie
Rumaki

Nie?atwe jest ?ycie koczownika. Kto raz dosiada? mongolskiego konia, niepr?dko zdecyduje si? uczyni? to ponownie. Powód - siod?o, w stu procentach drewniane, nabijane srebrnymi guzami. Wygl?da pysznie, ale po kilku godzinach jazdy siedzenie zamienia w siny placek. A? dziw bierze, ?e ludzie, którzy pó? ?ycia sp?dzaj? w siodle, nie wymy?lili w tej materii czego? wygodniejszego. Mimo to dla amatorów konnej jazdy Mongolia jest prawdziwym rajem: za 100 dolarów mo?na wynaj?? konia na dwa tygodnie i pop?dzi? hen przed siebie. Czasem taniej jest po prostu kupi? konia (kosztuje ok. 300 dolarów) i sprzeda? go innemu hodowcy wiele kilometrów dalej. K?opot w tym, ?e mongolskie koniki bywaj? bardzo narowiste i niewprawnemu je?d?cowi mog? uciec. Taka nieprzyjemna historia przydarzy?a si? pewnemu niemieckiemu tury?cie, którego spotkali?my w górach na pó?nocy Mongolii. Biedak musia? wynaj?? kilku ludzi i pu?ci? si? w pogo?. Rumakowi jednak tak zasmakowa?a wolno??, ?e pogalopowa? w step i wszelki s?uch po nim zagin??. Potraktowali?my to jako przestrog? i zawsze wynajmowali?my konie z przewodnikiem.

Gdy jechali?my do Mongolii, oczyma wyobra?ni widzieli?my siebie w roli je?d?ców dosiadaj?cych dorodnych, st?paj?cych z gracj? wierzchowców. Tymczasem rzeczywisto?? okaza?a si? nieco inna. Mongolskie koniki s? postury raczej mizernej, znacznie mniejsze ni? te, jakie zwyk?o si? widywa? w Europie. Cz?owiek dosiadaj?cy takiego rumaka jest od niego znacznie wi?kszy, co sprawia, ?e widok jest bardzo zabawny. W dodatku koniki stawiaj? drobne kroczki i mimo usilnego balansowania cia?em, trudno dostosowa? si? do ich chodu. Z zazdro?ci? patrzyli?my na Mongo?ów k?usuj?cych na swych koniach z godn? podziwu zr?czno?ci?, zupe?nie jakby byli przyro?ni?ci do siod?a.

Baranie flaki
Uczta

Siedz? w jurcie i pij? sute caj - tradycyjn? mongolsk? herbat? z mlekiem i sol?. Ma md?y, nieco mydlany smak, ale staram si? nie sprawi? zawodu u?miechni?tym gospodarzom, których jestem go?ciem. Kiedy tylko odstawiam na chwil? miseczk? pani domu szybkim ruchem dolewa do herbaty zup? z kawa?kami baraniego mi?sa. Zabieram si? wi?c do drugiego dania. Moj? rol? jest siedzie? i objada? si?, a rol? gospodarzy dogadza? mi ze wszystkich si?. W konkursie go?cinno?ci Mongo?owie biliby wszelkie rekordy. Obraz? jest przejecha? obok jurty, nie wst?piwszy do ?rodka. Zwyczaj ten obowi?zuje powszechnie i nie omija pasa?erów autobusów. Przed ka?d? jurt? nast?puje przystanek i wszyscy z kierowc? na czele udaj? si? na posi?ek. W czasie podró?y po Mongolii wielokrotnie byli?my uczestnikami takich biesiad i za ka?dym razem uczestniczyli?my w swoistym rytuale. Próg jurty nale?y przest?pi? praw? nog?, w przeciwnym razie mo?na zes?a? na mieszka?ców niewyobra?alne kl?ski. Nast?pnie dobrze jest rozejrze? si? dyskretnie w poszukiwaniu worka z kumysem, nie z ?akomstwa bynajmniej, ale by zamiesza? w nim energicznie, jak nakazuje tradycja. Kolejnym krokiem jest zaj?cie odpowiedniego, honorowego miejsca na wprost drzwi. Teraz mo?na ju? tylko odbiera? kolejne miseczki herbaty, zupy, kefiru, pami?taj?c o wyci?ganiu po nie obu r?k jednocze?nie. Na m??czyznach spoczywa dodatkowo obowi?zek za?ycia odrobiny tabaki.

Kolejka po s?odycze
Najedzeni i wypocz?ci go?cie mog? wreszcie przyst?pi? do czynno?ci, na któr? czekaj? z ut?sknieniem - picia kumysu. Kumys, czyli sfermentowane kobyle mleko, jest ulubionym trunkiem Mongo?ów, którzy uwa?aj?, ?e dzi?ki jego w?a?ciwo?ciom przeczyszczaj?cym ciesz? si? dobrym zdrowiem. Nieprzyzwyczajony do kumysu ?o??dek reaguje na? bardzo gwa?townie, czego do?wiadczyli?my na w?asnej skórze. Smak tego specja?u daje si? porówna? z serwatk?, rzecz jednak polega nie na jako?ci, lecz ilo?ci - z powodu niskiej zawarto?ci alkoholu, aby osi?gn?? po??dany efekt, trzeba wypi? oko?o siedmiu litrów p?ynu. Nic wi?c dziwnego, ?e Mongo?owie staraj? si? nie omija? ?adnej okazji. Ilekro? zm?czeni czy spragnieni zobaczyli?my na horyzoncie bia?? kopu?? jurty, wiedzieli?my, ?e czekaj? tam na nas. Drzwi by?y zawsze otwarte na o?cie?, wystarczy?o tylko utartym zwyczajem zawo?a? po mongolsku "Zabierzcie swoje psy", co jest sygna?em ostrzegawczym i powitaniem zarazem.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Azja - relacja Chiny on-line Mongolia - Informacje praktyczne
Tych autorów: Warto si? zorientowa? Mongolia - Informacje praktyczne

Tekst: Katarzyna Gryniewicz
Zdj?cia: Micha? Straszewicz
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 1998-09-21