Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Zapiski Gwatemala '98
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Podró?nik w czerwonej kurtce zjada? pierwszy tego dnia posi?ek - pizz? za 12 quetzali. Siedz?cy obok niego chudy, czarny pies z wyba?uszonymi oczyma oczekiwa?, ?e spadnie co? i dla niego na brudn? pod?og?. Nic z tego piesku, nic z tego. Urodzi?e? si? jako gwatemalski pies i taki ju? twój los. "W Nikaragui by?o ci??ko, stary, ale w Hondurasie to by?a jazda na maxa" - dryblas w wyp?owia?ym ubraniu, pomi?tym kapelutku, poci?gn?? ?yk Gallo. Drugi ze zrozumieniem przytakn??. Pomi?ta "biblia", czyli "La ruta Maya - Lonely Planet" pojawia?a si? co chwil? w czyj? r?kach. Dziwne to by?o miejsce - San Pedro de Laguna.

Siedzia?em tak przelewaj?c my?li na papier. Aby zabi? nud?, samotno??, znu?enie, zm?czenie. Mo?e by?em zbyt krótko w drodze. Zbyt krótko, aby przywykn??. Wkrótce knajpka opustosza?a, globtroterzy wynie?li si?. Zosta?o tylko par? osób ko?cz?cych swoj? kolacj?, barman, chudy, czarny pies i ja. Przyje?d?aj? i zostaj?. Zapuszczaj? brody, robi? sobie tatua?e, pisz? wiersze.
Chudy czarny pies popatrzy? ze smutkiem po raz ostatni na talerz z kurczakiem. Kichn??, ziewn?? i znikn?? w mroku nocy, a Frank Sinatra ?piewa? "My way". Dobrego pesymizmu nigdy za wiele - my?l? sobie.

Na skraju sto?u przycupn?? ogromny t?usty karaluch - przynajmniej ten sobie jako? radzi. Siedzi i patrzy. Chyba zje?? mnie nie chce? To by?aby ju? przesada. Ale jest sympatyczny i dlatego go nie zmia?d??.

Pocz?tek jesieni - 21 wrze?nia

Antiqua Guatemala - pi?kne miasto, niegdy? stolica, jednak?e po paru trz?sieniach ziemi stolic? przeniesiono do City. Mnóstwo starych, zniszczonych budynków - wszystko otoczone przez trzy wulkan. Mnóstwo studentów i jest Internet...

Droga z San Pedro do Antigui to udr?ka. Najpierw przyjemna podró? ?odzi? przez jezioro do Panajachel, potem ju? tylko potworne autobusy. Zmienia?em je trzy razy, zanim dotar?em na miejsce. Ostatni by? tak za?adowany lud?mi, jedzeniem, pralkami, kurami i inn? zwierzyn?, ?e nie uwierzy?bym, gdybym nie siedzia? w ?rodku...
Nocleg w hotelu dla plecakowiczów - posada Ruiz 2.

Zasada numer jeden: je?eli masz plan miasta, to w ?adnym wypadku nie pytaj tubylców o drog?. Ka?dy z nich wie swoje i zawsze ci powie cokolwiek, aby tylko co? odpowiedzie?. Zazwyczaj b?dzie to z?y kierunek. To norma w Meksyku i tu równie?.

22 wrze?nia

Dzi? Nowy Rok w Izraelu - dowiedzia?em si? o tym w nocy, ?wi?tuj?c razem z Izraelczykami z Tel Awivu. Gitara, ?piewy - niestety, przerwane przez ciecia, który ba? si? policji.

Pobudka i kac (to po Cuba Libre). Prysznic i na miasto. Wygl?da przepi?knie. Nie ma tu ?adnych miejsc w stylu "musisz zobaczy?", po prostu samo w sobie jest niesamowite. Najlepsze ?niadanko w Gwatemali: p?atki kukurydziane z bananem i mlekiem. No i wspania?a gwatemalska kawa.
Zwali?y si? t?umy turystów. Pstrykaj?, kupuj? szmelc - miejscow? cepeli?. Có?, czas rusza? w d?ungl?. Do Tikal.

Gwatemala City - miasto moloch. Najwi?ksze w Ameryce Centralnej. Dwa miliony ludzi do wy?ywienia. Brzydkie, g?o?ne, agresywne i niebezpieczne. Szybko poruszaj?c si? w dzikim t?umie, dotar?em na dworzec autobusowy "Dorada". Za 20 USD mo?na dosta? si? do Flores. Ale mam jeszcze 10 godzin, wi?c po co marnowa? czas. Wybra?em si? pozwiedza? i poogl?da?, bo dziewczyny s? tu s? nieziemskie. Albo jak najbardziej ziemskie.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Szlakami dawnych i wspó?czesnych Majów: Meksyk - Belize - Gwatemala - Meksyk Meksyk i Gwatemala
Tego autora: Konkwista on-line! Kolorado i zachodnie stany Nowy Jork   Pozostałe...

Opracowanie: Bartek Pogoda

Autor zaprasza na stronę: http://bartpogoda.net
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-03-05