Pozwolenie na Wzgórza Golan
Niestety, w tej kwestii "Lonely Planet" nie popisa? si? wcale. Wyczytali?my tam (wydanie z lutego 2000), ?e pozwolenia mo?na otrzyma? w "Ministry of Interior" w centrum Damaszku (niedaleko hotelu, w którym mieszkali?my). W owym ministerstwie poinformowano nas, ?e to absolutnie nie tutaj i odes?ano na drugi koniec miasta. I tak, goni?c od urz?du do urz?du, po przejechaniu taksówk? po?owy miasta w ko?cu znale?li?my interesuj?cy nas urz?d.
By? to dom w dzielnicy willowej z aluminiow? budk? przed bram?. Obok sta?o dwóch cywili z ka?asznikowami. Jednemu z nich oddawa?o si? paszport i po 15 minutach dostawa?o si? go z powrotem razem z pozwoleniem wjazdu do Quinaitry.
Jak trafi? do tego urz?du? Wsiadamy do taksówki i ka?emy zawie?? si? pod ambasad? chi?sk?. Tam wysiadamy i idziemy 100 m w gór? ulicy. Dochodzimy do ronda z pomnikiem Asada po ?rodku, tu znajdziemy budowl? z kolumnami i schodami po bokach. Wchodzimy lewymi schodami na gór? i stamt?d wida? ju? wspomnian? aluminiow? budk?.
Z Aleppo do Palmyry po bezdro?ach pustyni
Wystarczy poprosi? Krokodyla Poliglot?, w?a?ciciela hotelu w Aleppo, o pomoc w zorganizowaniu takiej wycieczki. My wynaj?li?my mikrobus z kierowc? na ca?y dzie?. W sumie zap?acili?my ok. 300 funtów na g?ow?, czyli 6,5 USD. Gdy pojawili?my si? o siódmej rano na umówionym miejscu, mikrobus ju? sta?.
Tras? wycieczki ustalili?my z kierowc?. Zawióz? nas do Qual At Jabar, zamku nad zapor? na Eufracie, potem cierpliwie czeka?, a? si? wyk?piemy w rzece. Oko?o po?udnia zwiedzali?my ruiny Rasafeh, a potem zjechali?my z asfaltu i ju? do samej Palmyry z piaskiem w z?bach podziwiali?my burze piaskowe i odleg?e wioski bedui?skie. Na has?o "mister, foto" kierowca zatrzymywa? mikrobus, a my urz?dzali?my sesje zdj?ciowe.
Do Palmyry przyjechali?my ok. godziny 17, prosto do telefonicznie zamówionego (oczywi?cie, przez Krokodyla...) hotelu.