Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Kamerun: Peace - Work - Fatherland
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Czarna pla?a w samo po?udnie
Miejsca

Pla?a

Czerwony krab obok mnie zacz?? wychodzi? ze swojej nory, ale sp?oszony moim ruchem schowa? si? z powrotem. Le?ymy na pla?y odpoczywaj?c po godzinnej zabawie w falach oceanu. W?a?ciwie trudno jest okre?li?, gdzie jest ch?odniej, a gdzie gor?cej - w wodzie czy na pla?y. Woda wydaje si? by? cieplejsza od powietrza, ale lekki powiew wiatru sprawia jednak przyjemno??. Jedyn? metod? na wyd?u?anie czasu schni?cia jest zabawa w wodzie. Wokó? nas rozci?ga si? krajobraz ca?kowicie nieodpowiadaj?cy europejskim przyzwyczajeniom - kto? pomiesza? kolory. Piasek na pla?y jest czarny, czarne dzieci graj? w pi?k?, a ich rodzice odpoczywaj?cy na pla?y s? prawie niedostrzegalni. Tu? przy pla?y jaskrawa, soczysta ziele? tropikalnej ro?linno?ci bucha wilgoci? i gor?cem. Nad wszystkim góruje Mt. Small Kamerun, a za nim monumentalny, gin?cy w chmurach wulkan Mt. Kamerun. Przed nami ocean, a na nim wyspa otoczona mg??. Na wyspie wida? ?wiate?ko latarni morskiej w Malabo - stolicy Gwinei Równikowej. Dziel? nas od niej dwie godziny promem.

Niebo ma ciemnoniebieski kolor, b?dzie pada?. Trzeba si? zbiera?, bo przed nami jeszcze d?uga droga. Po pó?godzinnym marszu spotykamy rodzin?, która przyjecha?a na pla?? samochodem. Mili ludzie cz?stuj? nas sch?odzonym winem palmowym. Jest pyszne, ale szybko uderza do g?owy. Po drodze mijamy tak?e kilunastu rybaków - mieszka?cy wioski wspólnie wyci?gaj? sieci, inni rybacy wracaj? z morza pirog?. W ko?cu zatrzymujemy si? w knajpce przy pla?y. Na kolacj? jemy sma?one ?wie?e ryby, a piwo smakuje jak nigdy...

Las tropikalny

- "I nie miejcie do nas pretensji, je?li nie zobaczycie ?adnego zwierz?cia. Zwierz?ta s? wstydliwe i nie czekaj? na turystów, aby im si? pokaza?" - zako?czy? swoje godzinne wyst?pienie szef recepcji i informacji turystycznej Korup National Park.

Wszystko jest zbyt du?e
Ju? godzin? po?niej jechali?my samochodem z nap?dem 4x4 do wej?cia lasu tropikalnego. W parku panuje 100-procentowa wilgotno?? powietrza - po pi?tnastu minutach nasze ubrania s? tak mokre, jak by?my w?a?nie wyszli spod prysznica. Wokó? g?ste krzaki, drzewa pi??dziesi?ciometrowej wysoko?ci i zwisaj?ce z nich liany o ró?nej grubo?ci - im grubsze, tym bardziej poskr?cane. Po ziemi, mi?dzy korzeniami drzew si?gaj?cymi naszych g?ów, biegaj? prawie trzycentymetrowe mrówki. Jest gor?co i parno. Nasz przewodnik co jaki? czas zatrzymuje si? i pokazuje nam ró?ne ro?liny, opowiadaj?c za ka?dym razem ciekaw? histori?. Zwierz?t ?adnych nie wida?, tylko ?lady po nich: odchody s?onia, skóra w??a, ruszaj?ce si? ga??zie - gdyby?my wcze?niej odwrócili g?owy we wskazanym przez przewodnika kierunku, zobaczyliby?my ma?p?. Nagle s?yszymy g?o?ny d?wi?k, jak by kto? zaczyna? kr?ci? kilkumetrowym ?mig?em - to jaki? ptak wzbi? si? w powietrze. Mijamy powoli sun?cego ?limaka - wygl?da jak polski winniczek, tylko jego muszla jest wielko?ci du?ej pomara?czy. Tak mija dzie? w?drówki po lesie tropikalnym. Po po?udniu, kiedy ju? dochodzili?my do miejsca noclegu, us?yszali?my zbli?aj?cy si? huk wodospadu. To deszcz, a w?a?ciwie ?ciana deszczu, która nas dopad?a na krótko przed dotarciem na miejsce. Nie szkodzi, ubrania i tak ju? mieli?my mokre.

No i pretensji nie mieli?my, cho? szkoda, ?e zwierz?ta lasu tropikalnego s? tak wstydliwe...


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Afryka - miejsca Afryka - ludzie Surferzy na falach chaosu
Tego autora: Zimowa sawanna w RPA

Opracowanie: Piotr Danowski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2002-05-01