Argenty?skie zorganizowanie
Obejrzenie wodospadów od strony argenty?skiej rekomendowane jest przez wszystkie przewodniki. I jest w tym absolutna racja. Warto je zobaczy? i to nie tylko dlatego, ?e Argenty?czycy maj? bogatsz? ofert? wodospadow? ni? Brazylijczycy. Warto tam pojecha?, bo owo powtórne zetkni?cie si? stwarza nieodparte wra?enie, ?e zostali?my w??czeni do kr?gu osobistych znajomych. To tak jakby si? chcia?o powiedzie?: "my si? ju? znamy". Jedziemy wiec tam tym ch?tniej bo jak do znajomego.
Technicznie wcale to nie jest trudne: na przystanku autobusowym w Foz de Iguacu wsiadamy po prostu do miejskiego autobusu jad?cego do Puerto de Iguazu. Bilet 2.30 reala. Brazyli? opuszczamy bez problemów, kontroli nie ma ?adnej. Mi?dzy brazylijskim a argenty?skim punktem odprawy ze trzy kilometry obszaru granicznego. Przekraczamy most na Paranie i nied?ugo po tym wida? tablic? "Bienvenido Argentina". Przej?cie jak w Cieszynie na Mo?cie. Wszyscy z autobusu wysiadaj?. Wchodzimy do budynku gdzie odbywa si? kontrola - oficerowie graniczni skrupulatnie sprawdzaj? paszporty wbijaj?c piecz?tk? wyjazdu. W moim przypadku oficer si?ga jeszcze do grubej ksi?gi. Wizy nie trzeba wi?c w porz?dku. Z powrotem do autobusu, który zawozi nas na dworzec autobusowy ju? w Puerto Iguazu w Argentynie. Tam czekamy na autobus do parku narodowego.
Gardziel po argenty?sku
Argenty?ski Parque Nacional Iguazu jest prawie 20 km za miastem. Autobus 1.80 peso. Tu si? reali ju? nie akceptuje. Trzeba wymienia?. Ró?nica mi?dzy brazylijskim realem a argenty?skim peso jest taka jak mi?dzy koron? czesk? i s?owack?. Ceny w Argentynie te? wy?sze. Doje?d?amy. Wst?p 30 peso. Tu nie ma autobusu ale za to jest kolejka w?skotorowa z wagonikami, jak w modnych ostatnio u nas poci?gach turystycznych na ko?ach. Przyjemna pó?godzinna wycieczka obok g?stych lasów i rozlewiska rzecznego. Doje?d?amy do stacji i teraz marsz niemal 4 kilometry do Diabelskiej Gardzieli. Idzie si? ca?y czas pomostem wybudowanym ponad rzek?. Znakomite przedsi?wzi?cie in?ynierskie, ca?o?? na prz?s?ach, 1 metr szeroko?ci, spokojnie mie?ci si? fotel inwalidzki czy wózek dziecinny.
Kilkadziesi?t metrów przed ko?cem ju? wida? parowanie jak w garncu i szum wody. Gardziel zachodzimy od flanki. Widok fascynuj?cy. Tony spadaj?cej wody pokrytej grubym bia?ym ko?uchem i znowu magiczne t?cze w górze i w dole. Ludzie stoj? oniemiali. Strzelaj? aparaty, bo tu pomost wychodzi ponad wodospad, wi?c wodne chmury tylko w niewielkim stopniu s? w stanie je si?gn??. D?u?sze przygl?danie si? hucz?cym, wiruj?cym i tak pot??nym wodom musi sk?oni? istot? ludzk? do egzystencjalnych pyta? typu: kim jest cz?owiek na tle takiej pot?gi? I zaczyna nam dr?e? serce kiedy nasuwaj? si? jakie? porównania. Czy wi?c uspokoj? nas s?owa wyryte na kamiennej p?ycie w parku po brazylijskiej stronie: "Ponad szum wód rozleg?ych, ponad pot?g? morskiej kipieli pot??ny jest Pan na wysoko?ciach" *. "Miejmy wi?c tak? nadziej? bo inaczej marny nasz los", zdaje si? przekonywa? Diabla Gardziel, u?miechaj?c si? przy tym bajecznie pi?knymi t?czami. Chyba to jednak jaki? paradoks.
* Ksi?ga psalmów, Psalm 93:4