Ale druga po?owa atrakcji z programu wycieczki jest na pewno warta zobaczenia - to oczywi?cie Potala, Jokhang Temple i Barkhor Square, klasztory Drepung i Sera w pobli?u Lhasy. Rzeczy godnych zobaczenia w pobli?u Lhasy jest o wiele wi?cej, ale transport publiczny nie jest zbyt rozwini?ty, natomiast prawie nieograniczone mo?liwo?ci otwieraj? si? przed turystami, którzy mog? sobie pozwoli? na wynaj?cie samochodu terenowego - jest to jedyna mo?liwo?? dostania si? do wielu atrakcji w Tybecie. Niestety, stawki za wynaj?cie samochodu s? poza granicami mo?liwo?ci studentów, przynajmniej tych z Polski.
Potala to najwi?ksza atrakcja Lhasy, miejsce rezydowania Dalajlamów. W komnatach i na dziedzi?cach mo?na spotka? wielu pielgrzymów ze wszystkich stron Tybetu, wszyscy maj? ze sob? mas?o z jaków, którym pal? w zniczach przed pos?gami Buddy. Zapach mas?a unosi si? nie tylko w zamkni?tych pomieszczeniach, ale nawet na dachu ?wi?tynnym; wszystkie klamki i por?cze s? wyt?uszczone i wy?lizgane od tego mas?a. W wi?kszo?ci pomieszcze? we wn?trzu Potali fotografowanie jest zabronione lub dozwolone za wysok? op?at? - kilkana?cie dolarów za ka?d? z wielu kaplic. Z dachu wida? Himalaje i bezludn? okolic?. Widoczno?? jest na kilkadziesi?t kilometrów, wi?c panorama Himalajów naprawd? zapiera dech w piersiach. Du?e wra?enie robi? tak?e z?ocone elementy dachów i zniszczone czasem rze?bione ozdoby.
Jokhang to 1300-letnia ?wi?tynia, ca?a wype?niona skarbami tybeta?skiej sztuki lub ich replikami po zniszczeniach Rewolucji Kulturalnej za czasów Mao. Przed wej?ciem kl?cz?cy mnisi basowymi g?osami recytuj? mantr?, pal? si? tysi?ce ?wieczek i unosi si? zapach kadzide? i mas?a z jaków. O dziwo, jako tury?ci zostali?my wpuszczeni do ?rodka, natomiast Tybeta?czycy - nie. Przed ?wi?tyni? wielu pielgrzymów próbuje zbli?y? si? do zbawienia, padaj?c na twarz i powstaj?c bez przerwy. Z dachu jest ?wietny widok na stare dzielnice Lhasy, Himalaje i Potal?. Natomiast przed Jokhang jest Barkhor - plac z targiem, na którym mo?na kupi? wszystko: przybory modlitewne, rzeczy codziennego u?ytku, siod?a, bro? bia??, starocie i, oczywi?cie, mas?o z jaków.
Warto te? pochodzi? mi?dzy straganami, bo oprócz handlowania mo?na tam tak?e podejrze? troch? codziennego ?ycia, pielgrzymów odpoczywaj?cych przed wej?ciem do ?wi?tyni. Mo?na tam tak?e nielegalnie wymieni? dolary, po kursie lepszym ni? na poczcie; na ryzykantów czekaj? te? uliczni golarze. Na targu dzia?a te? "marketing dzieci?cy", czyli dzieci zaci?gaj?ce turystów na stragany swoich rodziców, pod ró?nymi pretekstami.
Okoliczne opactwa Drepung i Sera to jedne z niewielu klasztorów w Tybecie, które przetrwa?y Rewolucj? Kulturaln?. Teraz s? atrakcjami turystycznymi, ale odradza si? w nich tak?e ?ycie klasztorne, na nauki przyjmowani s? nowi mnisi, a ocala?e biblioteki znów s? u?ywane. Oba klasztory s? zniszczone, nie wszystkie budynki zosta?y ju? odbudowane, a i we wn?trzach ?wi?ty? znale?? mo?na ?lady zniszcze? dokonanych przez chi?sk? armi? - jak cho?by propagandowe napisy na ?cianach. ?wi?tynie zajmuj? du?? powierzchni? i w pl?taninie korytarzy mi?dzy nimi ?atwo si? pogubi?, ale w?a?ciw? drog? bezb??dnie mo?na odnale?? po ?ebrakach, którzy siedz? w?a?nie na szlaku odwiedzanym przez turystów. Je?eli tylko wygl?da si?, jak kto? szukaj?cy drogi, to natychmiast j? wskazuj?, ??daj?c za to zap?aty. Na terenie klasztorów mo?na kupi? m.in. flagi modlitewne i modlitwy drukowane na paskach papieru, wk?adanych do m?ynków modlitewnych. Warto te? przyjrze? si? modlitwom mnichów, nieraz bardzo g?o?nym.
Z wyjechaniem z Lhasy na po?udnie, w kierunku Shigatse i Nepalu, nie ma problemów. Autobusy kursuj? dosy? cz?sto po Friendship Highway - Autostradzie Przyja?ni, ??cz?cej Chiny z Nepalem, w którym tak?e rz?dzi partia komunistyczna. Ceny transportu publicznego s? przyst?pne; baga?e podró?uj? na dachu - zdecydowanie lepiej jest mie? swój plecak na samym dole - nie jest wtedy zapiaszczony, a poza tym nie spadnie na zakr?cie do przepa?ci ani nie zostanie ukradziony; jednym s?owem, same korzy?ci. Wspó?towarzysze podró?y bez przerwy pal? chi?skie papierosy - dymem z nich mo?na si? zaczadzi? tak, ?e lepiej siedzie? przy oknie albo przekona? s?siadów do niepalenia (he, he, spróbujcie sami...). Drogi s? dosy? bezpieczne, chocia? zdarzaj? si? ostre zakr?ty nad przepa?ci?. Tybet jest godny polecenia wszystkim amatorom egzotycznych i trudno dost?pnych miejsc, ca?kiem ?atwo mo?na tam znale?? zak?tki nieodkryte jeszcze dla ?wiatowej turystyki.