Lwów
Podró?
Zachodnia Ukraina to ca?kiem ciekawe miejsce na szybki i niedrogi wypad z Polski. Ale po kolei. Do Lwowa z Warszawy wyruszyli?my poci?giem relacji - Warszawa-Lwów-Odessa. Mo?na te? autobusem, zw?aszcza, ?e jest z pi?? kursów z Warszawy do Lwowa. Poci?g jedzie wolno, d?ugo stoi w Przemy?lu (mo?na na godzink? wyskoczy? do miasta), nie jest drogi (80 z?), no i s? kuszetki.
Hotele
Do Lwowa dojechali?my ju? ciemnym wieczorem, wi?c trzeba by?o bra? taryf? do jakiego? hotelu. Ceny taxi dla Polaków, oczywi?cie, przebijaj? stawk? dla tubylców. Ale to i tak tylko kilka hrywien. Hotele we Lwowie s? relatywnie drogie - dwójka kosztuje 15-20 USD, a standard jest s?abiutki. W skrócie - po?ciel czysta, sraczyk ?rednio czysty, ciep?a woda rzadko??. Nadal obowi?zuje stawka dla miejscowych i zagraniczniaków i nie ma co udawa? tubylca, personel jest nie do oszukania. Tylko si? wyg?upimy.
J?zyk
Co dalej we Lwowie? Przede wszystkim nietaktem jest mówi? po rosyjsku (znaj?, ale niech?tnie u?ywaj?), bezsensem jest chwali? si? angielszczyzn? (potraktuj? nas jak snobów) - trzeba mówi? po polsku. I nie chodzi tu o jaki? nacjonalizm - lwowiacy po prostu doskonale rozumiej? polski i s? ca?kiem ?yczliwie do nas nastawieni. Dla grzeczno?ci warto od czasu do czasu rzuci? jak?? formu?k? po ukrai?sku - np. diakuju, dobryj di?, do pobaczennia itd.
Pieni?dze
We Lwowie jest ju? du?o kantorów, tak wi?c nie musimy korzysta? z us?ug cinkciarzy. Nie trzeba te? wwozi? drobnych dolarów, cho? rzeczywi?cie 10, 20-dolarówki s? najpraktyczniejsze. Lepiej zapomnie? o bankomatach i kartach kredytowych. Rzadko??, a mo?e nawet ryzyko.
Kuchnia
Gastronomia z roku na rok lepsza - ceny ?ywno?ci takie jak u nas, ale w knajpach mar?e du?o ni?sze. Alkohol nadal bardzo tani. Podobnie jak u nas, problemem staje si? coraz powszechniejsza mikrofala w knajpach. Coraz mniej jest te? tradycyjnych da?. Nawet ichnie piero?ki - pielmieni, wareniki itp. - odgrzewaj? ju? z folii. Ale jak traficie, to spróbujcie
czanachy - t?uste, kaloryczne, syc?ce danie z fasoli, mi?sa wieprzowego i czego? tam jeszcze.
Zabytki
W samym Lwowie lista miejsc do zwiedzania jest chyba niesko?czona. Po prostu godzinami mo?na chodzi?, ulica po ulicy, w?ród starej zabudowy, ?adnych nowych domów. Secesja, barok, secesja, barok, gotyk. I tak w kó?ko. Gotycka katedra ?aci?ska zw. polsk?, katedra ormia?ska - orientalny zau?ek, a w ?rodku pi?kne freski, ko?cio?y - bernardy?ski, dominika?ski itd. itd. Oprócz Starego Miasta, rewelacyjna unicka katedra ?w. Jura w rokokowym stylu, no i Cmentarz ?yczakowski i Cmentarz Orl?t. Tam ka?demu, niezale?nie od tego, co my?limy o patriotyzmie, naprawd? robi si? mi?kko w kolanach i cz?owiek cieplej zaczyna my?le? o w?asnej wspólnocie plemiennej.
Bezpiecze?stwo
Wbrew pog?oskom, w mie?cie jest stosunkowo bezpiecznie. Cho? rzeczywi?cie przest?pczo?? na Ukrainie szaleje, to jak si? nie wybiera w podejrzane miejsca po nocy, nie wydaje w ostentacyjny sposób pieni?dzy i w ogóle jest si? ostro?nym, to mo?na unikn?? niebezpiecznych przygód. Ale uwaga! Nie wiem, jak jest z turystami automobilowymi. Obawiam si?, ?e jazda w?asnym samochodem, szczególnie jakim? pon?tnym, mo?e zako?czy? si? znacznie gorzej. Zw?aszcza, ?e ukrai?ska drogówka obcokrajowców ?upi mandatami bezlito?nie, a pomaga? nie chce.
Kolej
Aby kupi? "kwitky" (wyje?d?ali?my do Iwano-Frankowska z Ho?ownego Wokza?a), czyli bilety, nale?y: 1) przyj?? odpowiednio wcze?niej - s? kolejki, a poza tym liczba biletów na ka?dy poci?g jest ograniczona, 2) trzeba te? okaza? dowód to?samo?ci, czyli paszport - to nie dyskryminacja, tubylcy pokazuj? dowody osobiste, 3) trzeba bez zdziwienia zap?aci? wi?cej ni? miejscowi, taki zwyczaj jeszcze od czasów nieboszczki CCCP. Tamtejsze PKP jest dro?sze ni? tamtejszy PKS, je?dzi raczej wolno. Zalet? s? le?anki nawet na lokalnych trasach. Konduktor wydaje jakie? materace dla chc?cych pole?akowa?.