Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Sylwester na Saharze
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Z dziennika podró?nika:

Upa?
24 grudnia, wtorek - jem, pij?, siedz? przy stole, ro?nie mi brzuch.

25 grudnia, ?roda - wci?? to samo.

26 grudnia, czwartek - nie mieszcz? si? ju? przy stole, id? spa?.

27 grudnia, pi?tek - budz? si? rano z przekonaniem, ?e jeszcze w tym roku wydarzy si? co? niezwyk?ego. Ca?y dzie? jestem zaniepokojony. Nawet obrona Europy przed wojskami Stalina (gram w Command and Conquer - Red Alert) nie odwodzi mnie od szalonych pomys?ów sylwestrowych.

28 grudnia, sobota - budz? si? z przekonaniem, ?e tegorocznego Sylwestra sp?dz? na Saharze. Telefonicznie zbieram ekip?, za?atwiam wizy maroka?skie i rezerwuj? bilety lotnicze.

Pla?a
29 grudnia, niedziela - l?dujemy na lotnisku w Marakeszu, jest 18 stopni C, wieje lekki wiatr. W samolocie jeste?my jedynymi pasa?erami z plecakami. Kierowca taksówki zawozi nas do centrum za "pó? ceny". Po kilku dniach przyzwyczajamy si? do cenowego relatywizmu panuj?cego w Maroku. Je?li tubylec p?aci 100 dirhamów, Polak zap?aci 400, od Francuza sprzedawca za??da 700, a od naiwnego Amerykanina spróbuje wyci?gn?? 1000. Jaka jest prawdziwa cena, tego nie wie nikt. Ceny umowne s? tu podstaw? handlu, za? niech?? do targowania si? jest uwa?ana za obra?liw? dla sprzedawcy.

Domy
Wieczorem robi si? ca?kiem ch?odno, 10 stopni C. Ubrani w swetry idziemy na g?ówny plac miasta - Djemaa el Fna. Kolacja sk?ada si? z kaszki kus-kus, narodowej potrawy maroka?skiej podawanej razem z warzywami i frytkami. Na deser ?limaki, sok pomara?czowy i jogurt bananowy (jedyny zjadliwy, wszystkie inne to syntetyki). Ca?y zestaw kolacyjny powoduje problemy ?o??dkowe, które sko?cz? si? dopiero na Ok?ciu. Z innych atrakcji nocnego ?ycia w Marakeszu trzeba wymieni? zaklinaczy w??y, opowiadaczy bajek i ró?nej ma?ci uzdrowicieli. Najwi?ksz? sensacj? w?ród turystów budz? jednak publiczni denty?ci, którzy rozstawiaj? stoliczki z 1001 protez na samym ?rodku placu. Noc sp?dzamy w uroczym hoteliku w samym centrum miasta. Przyjemno?? taka kosztuje 3$, w cen? wliczone s? karaluchy wielko?ci kciuka, buszuj?ce pod prysznicem. Doceniamy ?piwory puchowe (brak ogrzewania, niezbyt szczelne ?ciany).

Plac
30 grudnia, poniedzia?ek - Dzie? sp?dzamy w Marakeszu, wieczorem wsiadamy do autobusu jad?cego do Risani, czujemy lekki dreszczyk podniecenia - wreszcie zacznie si? Sahara. Nie jest nam jednak dane szybko opu?ci? Marakesz, na rogatkach zatrzymuje nas kontrola policyjna. Przeszukiwanie autobusu trwa pó? godziny, za? ogl?danie naszych wiz drugie tyle. Atmosfer? roz?adowuje rozmowa o pi?ce no?nej pt. "1986: Morocco-Polonia zero to zero". Dobrze, ?e wtedy nasza reprezentacja nie wygra?a?

31 grudnia, wtorek - Do Risani docieramy jeszcze przed wschodem s?o?ca. Jest to ma?e miasteczko po?o?one na ko?cu asfaltowej szosy, dalej jest ju? tylko piasek...

CDN...

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Expedycja Mahrab Maroko - wrota Afryki Maroko   Pozostałe...
Tego autora: Togo, Benin, Ghana Ghana i Burkina Faso

Opracowanie: Piotr W?grodzki
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 1998-02-01