Wreszcie najwi?ksza atrakcja cypla. Wje?d?amy na najwy?szy punkt ska?y, opanowany przez... ma?py. Legenda mówi, ?e dopóki b?d? one ?y?y na Gibraltarze, dopóty b?dzie on pod panowaniem Brytyjczyków. Miejscowi dbaj? o nie pewnie równie? z tego powodu. Codziennie dostarczaj? im ?wie?ych warzyw i owoców, którymi ma?py si? ?ywi?. Niestety, ci?g?e ich przekarmiania ze strony turystów spowodowa?y pro?b? w?adz o niedokarmianie zwierz?t, które staj? si? po prostu za grube. Gibraltarskie ma?py potrafi? by? równie? niebezpieczne i z?o?liwie ugry??, ale zazwyczaj spokojnie pozwalaj? si? fotografowa? rzeszy ciekawskich.
Wycieczka trwa najwy?ej trzy godziny. Niewielka powierzchnia tej kolonii o statusie samorz?dowym (s?ynne ma?py wyst?puj? nawet na bitych tutaj funtach gibraltarskich) pozwala na zwiedzenie cypla w ci?gu jednego dnia. To, co dla nas jest plusem (wieczorem musimy wraca? do domu), dla Gibraltarczyków stanowi powa?ny problem. Nie ma miejsca na nowe budynki mieszkalne dla wci?? powi?kszaj?cej si? populacji. Ziemi? wyrywa si? morzu i dlatego ceny nieruchomo?ci dochodz? nawet do dziesi?tek milionów dolarów za m kw.! Mimo to nie po?a?owano miejsca na kilka stadionów. Miejscowi kochaj? futbol i maj? nawet w?asn? lig? pi?ki no?nej. M?odzi Gibraltarczycy za wa?ne uwa?aj? równie? wykszta?cenie: ciesz? si? wieloma stypendiami i pomocami przyznawanymi im na studia w Anglii lub gdziekolwiek na ?wiecie. Nic wi?c dziwnego, ?e nie maj? ochoty na powrót do Hiszpanii - porównanie z s?siednim portem La Linea nie wypada na korzy?? Madrytu. Powrót tam oznacza?by dla Gibraltarczyków utrat? licznych kolonialnych przywilejów i przyj?cie na swe terytorium typowo hiszpa?skich problemów: bezrobocia, z?ej gospodarki samorz?dowej, wreszcie zwyk?ej, rybackiej biedy. Jednak nie mog? spodziewa? si? upragnionej niepodleg?o?ci. Hiszpania nigdy nie zaakceptuje obok siebie suwerennego Gibraltaru, który uwa?a za swoj? integraln? cz???.