Niektóre pawilony straszy?y: w s?owackim film o katastrofach zacz?? si? od meteorytów - przez bombardowania jaki? miast, dzieci na ruinach i inne napalmy...
Grupa widzów - czyli nas - sta?a w pod?u?nym blaszanym pomieszczeniu, atakowana ze wszystkich stron przez wideoklipy... Na szcz??cie z ciemnego pomieszczenia
da?o si? uciec przez czarne drzwi... Czego nie mo?na powiedzie? o pawilonie
szwedzkim. Tam drzwi z napisem " Wyj?cie awaryjne" by?y zamkni?te na k?ódk?...
W pawilonie japo?skim po katastroficznym (trzyminutowym) filmie par? osób z grupy dosta?o zadanie "ratowania ziemi". Ratowali, naciskaj?c na klawisze jakiego?
migaj?cego ?wiat?ami automatu. Reszta si? przygl?da?a. Po paru minutach tego
naciskania zabrzmia? dramatyczny jingle i g?os z automatu oznajmi?: "Szczerze si?
starali?cie. Niestety- nie uda?o si? wam uratowa? ziemi przed katastrof?. Mimo to -
dzi?kujemy za wasz udzia?". W tym miejscu - zahartowani przez S?owaków -
wybuchn?li?my ?miechem...
Dlatego te? przyjemno?ci? by?o branie udzia?u w czym? i u?ywanie innych zmys?ów
ni? wzroku. W pawilonie w?gierskim mo?na by?o spróbowa? ró?nych rodzajów pasty
paprykowej i czosnkowej. W stoisku maroka?skim pow?cha? przypraw. Do biedniutkiego stoiska Mongolii mo?na by?o przynajmniej "wej??" - to znaczy fizycznie wej??
do jurty, podotyka? filcowych tkanin i poczu? pod nogami linoleum jak z lat 60-tych.
W pawilonie rosyjskim mo?na by?o zje?? bliny, barszcz i surówk? oraz obej??
naoko?o ?liczny model Sankt Petersburga. Jak to si? ma do tematu Expo - nie wiem
- ale by?o przyjemne...
W ogóle ma?e kraje lepiej sobie poradzi?y z tematem wystawy. Mam wra?enie, ?e
u?y?y po prostu wi?cej rozumu ni? pieni?dzy.
Architektura w?gierskiego pawilonu by?a pi?kna. Na dachu Estonii kiwa?y si? "marchewki". Male?ka Andorra przyci?ga?a wzrok ogromnym napisem.Za serce chwyta?
pawilon Albanii w kszta?cie betonowego bunkra. Dowiedzia?am si? tam, ?e Albania
ma 600 000 bunkrów. Po wyj?ciu z bunkra na wielkich tablicach wida? by?o zdj?cia
przepi?knych gór i morza. Ale by?y te? zdj?cia statków z azylantami u wybrze?a
W?och. Na tablicy ze zdj?ciem osio?ka napis g?osi?: "Omin?? nas XX wiek"...
Ceny na Expo - ksi??ycowe. Wst?p 70 marek, bary i restauracje drogie. Hotele
w mie?cie i okolicach ??da?y podwójnych cen. Bez trudu mo?na by?o znale?? miejsca w hotelach za trzysta, czterysta marek za noc - za jedn? osob?! Ze znalezieniem
"ta?szych" by?y trudno?ci, przy czym "ta?szy" oznacza 150 marek za osob? i noc !
No i organizatorzy si? dziwi?, ?e nie przyje?d?a dostatecznie du?o turystów...
Po powrocie z wystawy przys?ucha?am si? troch? dok?adniej wypowiedziom
znajomych, którzy wystaw? byli zachwyceni. Stwierdzi?am, ?e wypowiedzi mo?na
podzieli? na:
- sentymentalno-turystyczne: "ca?y ?wiat w jednym miejscu", "tyle ludzi ró?nych ras
i narodowo?ci u nas, w Hanowerze", "o tak, warto pojecha? na Bali", "a te ?wi?tynie
w Tajlandii, pi?kne!"
- patriotyczno-identyfikacyjne: "pawilon polski by? du?y i ?adniejszy od stoiska bia?o-
ruskiego", "my katolicy byli?my na mszy w Pawilonie Chrystusa".
- multimedialno-utopijne: "przysz?o?? ?wiata to komputery", "przysz?o?? b?dzie
?wietlana", "nie ruszaj?c si? z miejsca ogl?dasz ca?y ?wiat".
Tak wi?c: je?li ma si? potrzeb? odczuwania: "ca?y ?wiat na jednym miejscu", "nale?ymy do Europy", to warto pojecha? na Expo. Je?li akurat przeje?d?a si? przez okolic?
Hanoweru, to te? warto wystaw? zobaczy?. Je?li lubi si? wielkie imprezy, przegl?dy,
festiwale, igrzyska - to ostatnia szansa.
Je?li natomiast na Wystawie ?wiatowej szuka si? odpowiedzi na pytanie: "Jak wygl?da
?wiat? Jak b?dzie wygl?da? w przysz?o?ci?" - to nie warto.