Rankiem wchodzimy na wzgórze w pobli?u fiordu. Podziwiamy widok lodowca Jakobsa i zatoki Disco, tym razem z góry. Nakarmiwszy ducha cudownymi widokami, walcz?c z koszmarnymi chmarami arktycznych komarów, wracamy i zwijamy namiot. Idziemy do agencji turystycznej w miasteczku i kupujemy bilet powrotny do Umanak. Wyp?ywamy z portu o godz. 19. P?yniemy mi?dzy ogromnymi górami lodowymi przez zatok? Disco i op?ywamy pó?wysep Nuussuaq.
Nast?pnego dnia oko?o godz. 11 wp?ywamy do portu miasta Umanak, le??cego na wyspie i u stóp góry o tej samej nazwie (1170 m n.p.m). Góra Umanak jest tak typowa dla Grenlandii, jak Uluru dla Australii. Mieni si? ró?nymi odcieniami br?zu i szaro?ci, z czarnymi, poprzecznymi smugami. Na wyspie jest kilka jeziorek z krystalicznie czyst? wod? oraz mnóstwo jasno- i ciemno?ó?tych oraz bia?ych kwiatków, jak w skalnym ogródku. Próbujemy wyj?? na szczyt, jednak dochodzimy tylko na wysoko?? ok. 700 m nad poziom morza, dalsza droga wymaga ju? wspinaczki. My, niestety, nie mamy ze sob? sprz?tu wspinaczkowego. Jednak i z tej wysoko?ci widok jest prze?liczny, na zatok? i s?siednie wyspy, z opadaj?cymi pionowo do morza prawie 1000-metrowymi ?cianami. Morze usiane wsz?dzie górami lodowymi, pod nami liczne ma?e jeziorka i kolorowe domki miasta Umanak. Schodzimy ni?ej i obchodzimy gór? dooko?a. Nocujemy w dolinie, tu? powy?ej miasta.
Nast?pnego dnia o godz. 19 wyp?ywamy z powrotem do Ilulissat. Nadal utrzymuje si? dobra pogoda, ju? od tygodnia morze jest g?adkie jak stó?. Po powrocie zaliczamy kilka szczytów o wysoko?ci kilkuset metrów, które góruj? nad miasteczkiem. Siedzimy nad brzegiem fiordu Kangia, opalamy si? i wypatrujemy fok. Udaje nam si? wypatrzy? dwie, ale z daleka. Nocujemy na kempingu za 20 DKK (ok. 12 PLN), gdzie bierzemy gor?cy prysznic (poprzedni by? na promie).
Nast?pnego dnia wybieramy si? przez kanion wzd?u? krystalicznie czystego potoku do wodospadów o wysoko?ci ok. 14 m. Wracamy inn? tras?, przez góry. Na Grenlandii nie ma znakowanych szlaków, miejscami s? tylko wydeptane przez podobnych do nas turystów ?cie?ki. Pos?ugujemy si? kupion? w Kangerlussuag map? i intuicj?. W tundrze widzimy du?o fioletowych kwiatów o du?ych p?atkach - to podobno kwiat narodowy Grenlandii.
I to ju? koniec naszej przygody z Grenlandi?, lecimy z powrotem do Kopenhagi. Odbieramy auto ze strze?onego parkingu na lotnisku i jedziemy jeszcze na kilkudniowy objazd po?udniowej Norwegii. Przeje?d?amy przez most ??cz?cy Dani? ze Szwecj?. Za mostem kontrola policji szwedzkiej, a potem ju? bez problemu doje?d?amy w góry Jotunheimen, na miejscu ostatecznie jeste?my nast?pnego dnia wieczorem. Idziemy szlakiem mi?dzy dwoma jeziorami, z których jedno ma barw? zielon?, a drugie niebiesk?. Po drodze spotykamy stado reniferów. Nast?pnego dnia jedziemy dalej. Wje?d?amy na p?askowy? Hardangervidda, maj?cy klimat arktyczny. Jest to le??ce najbardziej na po?udnie miejsce, gdzie mo?na zobaczy? tundr?. Nast?pnie jedziemy do wodospadu Voringfossen o wysoko?ci ponad 100 m. Jad?c dalej w kierunku Stavangeru, mijamy jeszcze kilka efektownych wodospadów. Nast?pnego dnia wybieramy si? na s?ynny Pulpit (Prekestol). Jest to 607-m klif, opadaj?cy pionowo do Lysenfiordu. Widok z góry na turkusowe wody fiordu jest wspania?y. W drug? stron? jest cudowny widok na Stavanger, po?o?ony na kilku wyspach, na okoliczne góry i jeziora. Na tym ko?czy si? nasza wycieczka, jedziemy do Kristiansand, po drodze jeszcze k?piel w cudownie czystym i ciep?ym jeziorze. Z Kristiansand p?yniemy promem do Hirtshals w Danii, a st?d ju? prosta droga autostrad? przez Berlin do domu.