Albania jest niew?tpliwie jednym z najmniej znanych europejskich krajów. Wi?kszo?ci z nas wydaje si? by? nie tylko odleg?a, ale przede wszystkim, co tu ukrywa?, niedost?pna i niebezpieczna. A wcale tak nie jest. Wiz? turystyczn? uzyskuje si? bez problemu po ok. 2 tygodniach oczekiwania (20 z?). W lecie 2002 roku zniesiono nawet czasowo wizy dla obywateli polskich. Do Albanii mo?na dotrze? drog? powietrzn?, l?dow? i morsk?. Ja skorzysta?am z oferty specjalnej lotów do Sofii (bilet lotniczy za 176 USD), a dalej podró?owa?am ze znajomymi Alba?czykami samochodem przez Macedoni?. Z Sofii do Tirany je?dzi te? codziennie bezpo?redni autobus (ok. 30 euro).
Ju? sam wjazd do Albanii daje przedsmak przysz?ych wra?e?. Przej?cie graniczne znajduje si? na prze??czy. Roztacza si? z niej wspania?y widok na Jezioro Ochrydzkie. Gdy patrzy si? na otaczaj?ce szczyty, nietrudno zrozumie?, jak Alba?czykom uda?o si? zachowa? to?samo?? i j?zyk - niepodobny do ?adnego innego j?zyka europejskiego. Sama natura uczyni?a ten kraj niedost?pnym. Po drugiej wojnie ?wiatowej rz?dy najbardziej ortodoksyjnych komunistów w Europie pog??bi?y tylko ten stan. Po zerwaniu ze Zwi?zkiem Radzieckim w latach 60. i z Chinami w latach 70. Albania kroczy?a w?asn? drog?, ograniczaj?c swoje kontakty ze ?wiatem.
Wra?enie po przekroczeniu granicy robi? przede wszystkim bunkry - budowane przez komunistyczne w?adze, obsesyjnie boj?ce si? ataku wyimaginowanych "wrogów". Spotyka si? je wsz?dzie: na górskich prze??czach, na pla?ach, przy drogach, ukryte w oliwkowych sadach, przy wjazdach do miast i wsi. Wykonano je z prefabrykatów w dwóch rozmiarach. Docelowo mia?y zapewni? ochron? ka?dej rodzinie. Dzi?, opuszczone i cz??ciowo zdewastowane, s? lokaln? atrakcj? turystyczn? dla cudzoziemców.
Droga prowadz?ca od przej?cia granicznego do Tirany jest obecnie modernizowana, miejscami le?y ju? nowy asfalt, ale te? miejscami nie ma go wcale. Spotykamy pierwsze "lavazh", czyli myjnie samochodowe, które od tej pory b?d? stanowi?y nieod??czny element krajobrazu alba?skich dróg. Na poboczu stoi po prostu cz?owiek z w??em, z którego, w celach reklamowych, pod du?ym ci?nieniem tryska woda.
Przygn?biaj?ce wra?enie sprawia pierwsze miasteczko - kiedy? o?rodek górniczy. Dzi? kopalnie s? zamkni?te i wydaj? si? by? w rozsypce. Wokó? zaniedbanych bloków mieszkalnych bawi? si? dzieci i jak w wielu miastach w Albanii snuj? si? pozbawieni zaj?cia m??czy?ni. W centralnej cz??ci, tu? przy szosie, stoi nowy meczet - znak, ?e jeste?my w kraju muzu?ma?skim. Dalej droga biegnie malownicz? dolin? rzeki Shumbini. Towarzyszy jej linia kolejowa, która powsta?a dzi?ki przymusowym pracom spo?ecznym. W komunistycznej Albanii ka?dy obywatel by? obowi?zany przepracowa? bezp?atnie jeden miesi?c w roku na rzecz kraju.